Sobota, 18 lipca 2015
Kategoria Solo, Szosa
km: | 26.01 | km teren: | 0.00 |
czas: | 00:56 | km/h: | 27.87 |
W ciągu dnia temperatura masakra, do tego spora wilgotność co w połączeniu ze sobą powodowało wrażenie straszną duchotę. Postanowiłem poczekać na późne popołudnie i tu mała niespodzianka, zaczęło zbierać się na burzę. Z pewnymi obawami wskoczyłem w ciuchy i ruszyłem przed siebie. Patrząc w niebo niepewność co do powrotu bez deszczu rosła. Postanowiłem pokręcić się tylko po Krakowie. Na początek brzegiem Wisły na Salwator i Zwierzyniec, dalej przez okolice Lasku Wolskiego powrót do centrum i okrężną w kierunku domu. Chyba nieźle wszystko obliczyłem, bo krótko po powrocie do domu zaczęło padać...
Piątek, 17 lipca 2015
Kategoria Solo, Szosa
km: | 43.71 | km teren: | 0.00 |
czas: | 01:33 | km/h: | 28.20 |
Dzisiaj jakby bardziej z obowiązku niż chęci, ale kręcić trzeba, póki pogoda sprzyja. Później to będzie wymówka, teraz nie mam żadnej ...
Dla urozmaicenia pojechałem dzisiaj w kierunku Skawiny, oprócz próby znalezienia objazdu remontowanego mostu nic specjalnego. Taki se dzień.
Dla urozmaicenia pojechałem dzisiaj w kierunku Skawiny, oprócz próby znalezienia objazdu remontowanego mostu nic specjalnego. Taki se dzień.
Czwartek, 16 lipca 2015
Kategoria Solo, Szosa
km: | 44.96 | km teren: | 0.00 |
czas: | 01:45 | km/h: | 25.69 |
Miał być tylko wyjazd do sklepu po support, ale okazało się, że w pierwszym, do którego dotarłem nie mieli tego co potrzebuję więc na drugi koniec Krakowa do kolejnego. Po drodze dziękowałem sobie, że wybrałem się na rowerze, a nie samochodem, bo miałem wątpliwą przyjemność przeciskania się przez korek. Żałuję, że nie zmierzyłem, ale ładnych kilka kilometrów do odstania w blaszakach.
W drugim sklepie już lepiej, nie dość, że mieli co potrzebowałem, to jeszcze cena mile mnie zaskoczyła. Jako, że byłem na Balickiej szybka decyzja o powrocie dookoła. Kierunek Balice, następnie Kryspinów i powrót przez Zwierzyniec do domu.
W drugim sklepie już lepiej, nie dość, że mieli co potrzebowałem, to jeszcze cena mile mnie zaskoczyła. Jako, że byłem na Balickiej szybka decyzja o powrocie dookoła. Kierunek Balice, następnie Kryspinów i powrót przez Zwierzyniec do domu.
Niedziela, 12 lipca 2015
Kategoria Solo, Szosa
km: | 53.79 | km teren: | 0.00 |
czas: | 01:54 | km/h: | 28.31 |
Jakoś bez weny na jazdę, ale warunki idealne i miałbym wyrzuty sumienia siedząc w domu.
Start późnym popołudniem w kierunku dobrze mi znanym. Dziwne samopoczucie doskwierało chyba nie tylko mnie, już dawno nie miałem tyle sytuacji na kraksy w trakcie jazdy, zarówno piesi jak i inni rowerzyści poruszali się niczym ćmy, masakra.
Na szczęście szybko udało się opuścić zatłoczone bulwary wiślane i wyjechać na drogę z mniejszym ruchem. Standardowo z Salwatoru w kierunku Piekar i przez Rączną i Sciejowice do Liszek skąd dalej do Kryspinowa, tu małe urozmaicenie bo zamiast zjazd na Kraków jeszcze pętla przez Balice i dopiero okrężną drogą kierunek Salwator. Na koniec już standardowo powrót przez Kazimierz.
Ostatnio sporo kombinowania przy sprzęcie, póki co dłubanie przynosi oczekiwane efekty, zobaczymy finał ...
Start późnym popołudniem w kierunku dobrze mi znanym. Dziwne samopoczucie doskwierało chyba nie tylko mnie, już dawno nie miałem tyle sytuacji na kraksy w trakcie jazdy, zarówno piesi jak i inni rowerzyści poruszali się niczym ćmy, masakra.
Na szczęście szybko udało się opuścić zatłoczone bulwary wiślane i wyjechać na drogę z mniejszym ruchem. Standardowo z Salwatoru w kierunku Piekar i przez Rączną i Sciejowice do Liszek skąd dalej do Kryspinowa, tu małe urozmaicenie bo zamiast zjazd na Kraków jeszcze pętla przez Balice i dopiero okrężną drogą kierunek Salwator. Na koniec już standardowo powrót przez Kazimierz.
Ostatnio sporo kombinowania przy sprzęcie, póki co dłubanie przynosi oczekiwane efekty, zobaczymy finał ...
Sobota, 4 lipca 2015
Kategoria Z Ekipą
km: | 51.22 | km teren: | 10.00 |
czas: | 02:26 | km/h: | 21.05 |
Po pracy, chyba w największym upale razem z Sebą ruszyliśmy w kierunku Huty, dalej bocznymi drogami aż do Przylasku Rusieckiego. Tam krótka przerwa nad wodą i dalej wałem Wisły. Trochę przedzierania się przez zarośla i powrót do domu. Co ciekawe podczas jazdy nie było aż tak mocno czuć upału. Problem, kiedy trzeba było się zatrzymać.
Środa, 1 lipca 2015
Kategoria Szosa
km: | 43.75 | km teren: | 0.00 |
czas: | 01:31 | km/h: | 28.85 |
Po dość długiej przerwie, na którą mam jednak usprawiedliwienie (może z wyjątkiem ostatnich dwóch dni) postanowiłem rozruszać kości. Po krótkim serwisie, bo łańcuch wysechł na pieprz, powietrze uciekło z kół, a między szprychami pojawiła się pajęczyna ;) doprowadziłem szosę do stanu używalności i ruszyłem przed siebie.
Późnym popołudniem bo pogoda mocno letnia i w ciągu dnia jest odrobinę gorąco. Ruszyłem na szosowy standard. Pomimo spokojnego tempa i tak można było się rozpłynąć.
Ostatnio zastanawiałem się, czy nie za mało efektywnie wykorzystuję swój sprzęt i bynajmniej nie mam na myśli zbyt rzadką jazdę ...
Jak efektywnie wykorzystać rower:
Późnym popołudniem bo pogoda mocno letnia i w ciągu dnia jest odrobinę gorąco. Ruszyłem na szosowy standard. Pomimo spokojnego tempa i tak można było się rozpłynąć.
Ostatnio zastanawiałem się, czy nie za mało efektywnie wykorzystuję swój sprzęt i bynajmniej nie mam na myśli zbyt rzadką jazdę ...
Jak efektywnie wykorzystać rower:
Wtorek, 9 czerwca 2015
Kategoria Po mieście
km: | 25.81 | km teren: | 0.00 |
czas: | 01:11 | km/h: | 21.81 |
Krótko po mieście na zakupy, nic specjalnego, do tego powrót z zakupami niezbyt wygodny.
Poniedziałek, 8 czerwca 2015
Kategoria Solo, Szosa
km: | 43.83 | km teren: | 0.00 |
czas: | 01:26 | km/h: | 30.58 |
Normalnie znalazłbym tysiąc powodów by nie wyjechać na rower. Pogoda niepewna, silny wiatr, ostatnie cztery dni jeździłem itp...
Chęć do jazdy się pojawiła więc nie mogłem zbyt dużo myśleć, tylko wskoczyłem w ciuchy rowerowe i ruszyłem przed siebie. Trasa to standard, na początku z wiatrem w plecy więc pierwsza część z bardzo dobrą średnią. Jeszcze przed połową drogi zmiana kierunku i zaczęło się, cel utrzymać logiczną średnią. Chyba się udało bo trójka z przodu jest.
Oczywiście deszczu nie było, co w połączeniu z perspektywą dłuższej przerwy daje sporą satysfakcję z wyjazdu.
Chęć do jazdy się pojawiła więc nie mogłem zbyt dużo myśleć, tylko wskoczyłem w ciuchy rowerowe i ruszyłem przed siebie. Trasa to standard, na początku z wiatrem w plecy więc pierwsza część z bardzo dobrą średnią. Jeszcze przed połową drogi zmiana kierunku i zaczęło się, cel utrzymać logiczną średnią. Chyba się udało bo trójka z przodu jest.
Oczywiście deszczu nie było, co w połączeniu z perspektywą dłuższej przerwy daje sporą satysfakcję z wyjazdu.
Niedziela, 7 czerwca 2015
Kategoria Nocna Jazda, Z Ekipą
km: | 42.10 | km teren: | 10.00 |
czas: | 02:00 | km/h: | 21.05 |
Znów piękna pogoda więc jazda w ciągu dnia to pomysł średni. Skoro tak, to dopiero pod wieczór ustawka z Hubertem i razem bulwarami Wiślanymi i przez Lasek Wolski na spotkanie z Sylwkiem. Szybkie zakupy i razem w kierunku lotniska Balice popatrzeć jak samoloty podchodzą do lądowania.
Powrót do domu już po zmierzchu. Warunki idealne, ciepło, ale nie gorąco, do tego niewielki ruch.
Powrót do domu już po zmierzchu. Warunki idealne, ciepło, ale nie gorąco, do tego niewielki ruch.
Sobota, 6 czerwca 2015
Kategoria Szosa
km: | 51.11 | km teren: | 0.00 |
czas: | 01:36 | km/h: | 31.94 |
Pogoda wspaniała, ciepło, ale pod wieczór jest optymalnie na jazdę. Dzień długi więc można przeczekać żarówkę i trochę pokręcić.
Pod wieczór ruszyłem na swój standard. Po drodze postanowiłem dołożyć jeszcze pętlę prze Ściejowice przed powrotem do domu.
Już blisko domu omal nie zaliczyłem poważnej kraksy, baran jadący wzdłuż drogi chodnikiem nagle skręcił i wjechał na pasy tuż pod moje koło. Przy 40 km/h blokowanie kół to nic przyjemnego. Adrenalina podskoczyła, lałbym w ten pusty łeb ...
Pod wieczór ruszyłem na swój standard. Po drodze postanowiłem dołożyć jeszcze pętlę prze Ściejowice przed powrotem do domu.
Już blisko domu omal nie zaliczyłem poważnej kraksy, baran jadący wzdłuż drogi chodnikiem nagle skręcił i wjechał na pasy tuż pod moje koło. Przy 40 km/h blokowanie kół to nic przyjemnego. Adrenalina podskoczyła, lałbym w ten pusty łeb ...