szczepan

szczepan z miasteczka: Wrocław
Cyferki:
wykręcone:28536.79
poza asfaltem:4231.18
w czasie:52d 07h 18m
moja średnia:22.74 km/h

Obecnie

baton rowerowy bikestats.pl

2016

button stats bikestats.pl

2015

button stats bikestats.pl

2014

button stats bikestats.pl

2013

button stats bikestats.pl

2012

button stats bikestats.pl

2011

button stats bikestats.pl

2010

button stats bikestats.pl

2009

button stats bikestats.pl

2008

button stats bikestats.pl

Znajomi

Linki

Stare, dobre czasy ...

Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2014

Dystans całkowity:395.57 km (w terenie 10.00 km; 2.53%)
Czas w ruchu:15:26
Średnia prędkość:25.63 km/h
Maksymalna prędkość:54.48 km/h
Suma podjazdów:674 m
Maks. tętno maksymalne:220 (113 %)
Maks. tętno średnie:149 (76 %)
Suma kalorii:10167 kcal
Liczba aktywności:11
Średnio na aktywność:35.96 km i 1h 24m
Więcej statystyk
Piątek, 30 maja 2014
km:25.53km teren:0.00
czas:01:38km/h:15.63
Kategoria Masa Krytyczna, Z Ekipą
Udało się zgrać kolejną wizytę w Częstochowie z wyjazdem rowerowym. Tym razem zabrałem ze sobą górala, choć plan miał być typowo miejski.
Z delikatnym spóźnieniem dotarłem na zbiórkę przed 99 Częstochowską Masą Krytyczną. Jak się okazało moje spóźnienie to nic, Panowie Policjanci, stawili się z zaledwie ponad 30 minutowym poślizgiem. W końcu z niemałym spóźnieniem ruszyliśmy w trasę.
Po drodze nici z rozmowy z dawno niewidzianymi Kumplami, gdyż "wrobili" mnie w obstawę przejazdu. Na koniec również nic z tego, czas gonił więc odprowadziłem Ekipę i szybki powrót do domu.



Niedziela, 25 maja 2014
km:37.63km teren:0.00
czas:01:17km/h:29.32
Kategoria Szosa, Z Ekipą
Spontan i w sobotę wieczorem wizyta w Częstochowie u Rodziców. Oczywiście na tylnym siedzeniu przyjechał ze mną rower. Tym razem zabrałem ze sobą szosę.
Nieśpiesznie, bo tuż przed południem samotnie przez Stary Raków, Kucelin, Kręciwilk i Kusięta do Olsztyna. Trasa, którą kiedy pokonywałem nawet kilka razy w tygodniu teraz czekała na mnie chyba ze dwa lata. W Kusiętach bardzo przyjemny asfalt więc sama przyjemność kręcenia.
W Olsztynie "czekał" już Marcin ze swoim nowym nabytkiem, porobiło się, niebawem w leśnym mało kto będzie docierał na MTB. Honoru Górali broni jednak dzielnie Robert, który dotarł niedługo po mnie, a który co się potwierdziło w drodze powrotnej szosy nie potrzebuje. Powrót na początek główną drogą do Częstochowy, Odrzykoń i następnie tą samą trasą co rano. 
Dzięki Panowie za wspólny powrót, miła odmiana dla kręcenia solo.
Sobota, 24 maja 2014
km:31.85km teren:0.00
czas:01:05km/h:29.40
Kategoria Solo, Szosa
Z samego rana rozruszać kości po wczorajszej jeździe. Lokalnymi drogami w okolicach standardowej rundy i powrót przez Stare Miasto.
Piątek, 23 maja 2014
km:88.28km teren:0.00
czas:03:23km/h:26.09
Kategoria Solo, Szosa
O Bochni myślałem już od jakiegoś czasu, dzisiaj warunki ku temu okazały się idealne. Południowo-wschodni wiatr był idealny. Nie lubię wracać walcząc z wiatrem, wolę trudzić się na początku, a korzystać w drodze powrotnej. Niestety moje ostatnie wyjazdy nie były najlepszym przygotowaniem do dzisiejszej wycieczki. Swoje dołożyła pogoda i charakterystyka trasy, dość silny wiatr, temperatura w granicach 30 st i sporo, jak dla mnie wzniesień.
Zaczynając od początku, rano po koła do szosówki, trafiła się super okazja wiec grzechem było by nie skorzystać, powrót do domu i wymiana . Kiedy wszystko już było gotowe ruszyłem w trasę, kręcą się rewelacyjnie, rower zyskał rasowego wyglądu i stracił na wadze prawie 800g. 
Przeciskając się między samochodami ruszyłem w kierunku Wieliczki, od tej pory spokojnie kręciłem sobie  szerokim i równym poboczem. Tak dotarłem do Bochni i na miejscu rozczarowanie, kopalnia soli nie prezentuje się tak okazale jak w Wieliczce, wejście do muzeum wygląda jak nie przymierzając przydrożny bar, a do szybu prowadzi przez bramę między kamienicami. Tylko konstrukcje wind do szybów świadczą o obecności kopalni. Z uwagi na brak możliwości zwiedzania z rowerem odwiedziłem sklep i urządziłem sobie piknik w miejskim parku.
Ne za bardzo mi się chciało, ale wypadało ruszyć w drogę powrotną, całe szczęście, że w tę stronę przewyższenia były odrobinę mniejsze, a wiatr wspomagał jazdę. Niestety połączenie braku kondycji z warunkami pogodowymi dały mi niezły wycisk dzisiaj, nie zmienia to jednak faktu, że dzień jak najbardziej udany.

Profil dzisiejszej trasy (w jedną stronę):


Czwartek, 22 maja 2014
km:36.06km teren:0.00
czas:01:15km/h:28.85
Kategoria Solo, Szosa
Na początek wzdłuż Wisły i połowa standardowej trasy. Na wysokości toru kajakowego zmiana trasy i lokalnymi drogami powrót do centrum, do domu delikatnie okrężną drogą. 
Środa, 21 maja 2014
km:41.58km teren:0.00
czas:01:26km/h:29.01
Kategoria Solo, Szosa
Grzech nie wykorzystać takiej pogody więc wieczorem ruszyłem się na standardową rundę. W międzyczasie plany uległy zmianie i zamiast wałem pokręciłem bocznymi drogami do Tyńca i następnie do Skawiny. Z racji pory dalej kierunek powrotny Kraków. Przez osiedle Europejskie, Borek powrót pod Wawel, stąd już blisko do domu.
Niedziela, 18 maja 2014
km:37.62km teren:0.00
czas:01:41km/h:22.35
Kategoria Solo
Po tygodniu deszczu wreszcie niebo się przetarło i nawet pokazało się Słońce. Wykorzystując okienko pogodowe postanowiłem zobaczyć jak ma się Wisła w Krakowie. Trasa zbliżona do standardowej, wydłużona o wizytę na błoniach i w okolicach Lasku Wolskiego.
Co do samej Wisły to widać znaczący wzrost poziomu wody, a wiele miejsc, gdzie normalnie dociera się suchą stopą teraz zniknęło pod brunatną wodą i niestety potężną ilością śmieci. Jak wszystko wróci do normy Służby Miejskie będą miały co robić.

Próg wodny Kościuszko, normalnie jest tu kilka metrów różnicy poziomów wody:


Koniec drogi pod mostem Dębnickim:

Sobota, 10 maja 2014
km:29.89km teren:0.00
czas:01:00km/h:29.89
Kategoria Solo, Szosa
Późnym popołudniem na spacer brzegami Wisły. Tuż przed zmierzchem bardzo przyjemna pogoda, niemal bezwietrznie i dość przyjemna temperatura.

Zachód słońca nad Laskiem Wolskim i dym snujący się nad wałami.

Piątek, 9 maja 2014
km:12.00km teren:0.00
czas:00:28km/h:25.71
Kategoria Solo, Szosa
Miało być to co zawsze, jednak pogoda postanowiła inaczej. Postanowiłem wrócić z krótkiego spaceru.
Niedziela, 4 maja 2014
km:30.88km teren:0.00
czas:01:07km/h:27.65
Kategoria Szosa
Wyjazd na standardową rundkę, w spokojnym tempie, kiedy nagle śmignął mi rowerzysta na bliźniaczym sprzęcie. Jako, że nie można odpuszczać dogoniłem i razem kręciliśmy przez rundę brzegami Wisły. Dalej spokojnym tempem przegadaliśmy całą drogę. Wyjazd w bardzo miłym towarzystwie i fajna odmiana od kręcenia solo.
W trakcie rozmowy upewniłem się, co do planów dotyczących szosówki, nie zarzucam rozglądania się za kołami :).