szczepan

szczepan z miasteczka: Wrocław
Cyferki:
wykręcone:28536.79
poza asfaltem:4231.18
w czasie:52d 07h 18m
moja średnia:22.74 km/h

Obecnie

baton rowerowy bikestats.pl

2016

button stats bikestats.pl

2015

button stats bikestats.pl

2014

button stats bikestats.pl

2013

button stats bikestats.pl

2012

button stats bikestats.pl

2011

button stats bikestats.pl

2010

button stats bikestats.pl

2009

button stats bikestats.pl

2008

button stats bikestats.pl

Znajomi

Linki

Stare, dobre czasy ...

Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2008

Dystans całkowity:587.20 km (w terenie 90.00 km; 15.33%)
Czas w ruchu:24:58
Średnia prędkość:23.52 km/h
Liczba aktywności:12
Średnio na aktywność:48.93 km i 2h 04m
Więcej statystyk
Poniedziałek, 28 kwietnia 2008
km:16.58km teren:0.00
czas:00:48km/h:20.72
Kategoria Solo
Dzisiaj króciutko pokręciłem się po mieście, musiałem podjechać do serwisu żeby założyć nowy nabytek, a mianowicie stery Accent Airplane.
Po powrocie założyłem jeszcze nowe linki hamulcowe, tu wybór padł na Shimano XTR.

Dane "wycieczki":
Dst: 16,58
Time: 0:48:27
Avs: 20,54
Max: 37,98
Niedziela, 27 kwietnia 2008
km:75.50km teren:20.00
czas:03:02km/h:24.89
Kategoria Solo
Biorąc pod uwagę pogodę od piątku byłem pewien, że dzisiaj pojeżdżę. Do samego wyjścia z domu doszło dopiero o 16 więc pora jakby już delikatnie późna jak na start, do tego w wolny dzień. Ruszyłem niebieskim rowerowym do Poraja, skąd już asfaltem do Żarek Letnisko przez Masłońskie. W samych Żarkach krótki postój i spotkanie ze znajomymi po czym pojechałem sobie lasem do tych właściwych Żarek, zwanych też Żydowskimi, następnie przez Zawadę do Złotego Potoku skąd kolejno przez Siedlec, Krasawę i Zrębice do Gór Sokolich. Sokole przejechałem zielonym pieszym wyjazd w Olsztynie i już standardowo Skrajnica, rowerostrada a to już prawie w domu.

Dane:
Dst: 75,50
Time: 3:02:08
Avs: 24,87
Max: 50,80

Fotki:


Piątek, 25 kwietnia 2008
km:101.40km teren:10.00
czas:04:26km/h:22.87
Kategoria Z Ekipą, Solo, Nocna Jazda, Masa Krytyczna, >100
Kolejny dzień z piękną pogodą za oknem, dlatego też nie mogłem oglądać przez szybę, kolejnym sprzyjającym warunkiem jest posiadanie przeze mnie znaczną ilość wolnego czasu w piątkowe popołudnia. Po powrocie z zajęć dosiadłem bike'a i pojechałem spotkać się z poisonkiem, z którym byłem umówiony w Poraju. Asfaltowo przez Wrzosową, Słowik, Korwinów i Poczesną do Poraja nad zalew, gdzie się relaksowałem nie wiedząc, że poisonek od jakiegoś czasu czeka na mnie w innym miejscu ... Razem ruszyliśmy przez Choroń i Biskupice do Olsztyna, gdzie mieliśmy spotkać magnuma. Poisonek pojechał w kierunku domu, a my we dwóch wjechaliśmy w Sokole Góry by zielonym pieszym pojechać do Zrębic, następnie przez Biskupice z powrotem do Olsztyna i przez Skrajnicę do domu.
Krótka przerwa na szamkę i kolejne spotkanie, tym razem z większą grupą bikerów aby jak w każdy ostatni piątek miesiąca wyruszyć całą ekipą. Najogólniej rzecz biorąc było bardzo pozytywnie, zarówno cały dzień, a przede wszystkim popołudniowe spotkanie.
Choć na raty, dzisiaj pierwsza stówka w sezonie, nie obyło się jednak bez delikatnego dokręcenia po osiedlu.

Dane:
Dst: 101,40
Time: 4:26:09
Avs: 22,86
Max: 65,04
Czwartek, 24 kwietnia 2008
km:74.58km teren:0.00
czas:02:41km/h:27.79
Kategoria Solo
Po ostatnich "przelotnych" opadach nastała prawdziwa wiosna, aż żal siedzieć w domu kiedy taka ładna pogoda za oknem. Już od wczoraj zaplanowany miałem wyjazd, a dzisiaj rano wymyśliłem sobie trasę. Wybrałem całkiem inny kierunek niż zazwyczaj, czyli udałem się na północ. Po przebiciu się przez całe miasto ruszyłem przez Kiedrzyn, Białą, Kamyk, łobodno i Miedźno do Zawad, miejsca gdzie kiedyś jeździłem na wakacje. Nie miałem zbyt wiele czasu na zwiedzenie kątów, dlatego po krótkiej przerwie ruszyłem w drogę powrotną, taką samą jaką przyjechałem. Całość była asfaltowa, ale za to w dobrym tempie.

Dane wycieczki:
Dst: 74,58
Time: 2:40:37
Avs: 27,86
Max: 45,10

I dwie foty:


Piątek, 18 kwietnia 2008
km:57.19km teren:0.00
czas:02:19km/h:24.69
Kategoria Solo, Z Ekipą
Z racji wczorajszej całodziennej "mżawki" nie było się co wybierać w teren. Trasa więc w pełni asfaltowa, co nie oznacza, że jazda po naszych drogach nie jest czasami cięższa niż w terenie.
Na początek umówiłem się z Poisonkiem, ale trochę dalej od domu niż zwykle, spotkaliśmy się w Poraju i podjechaliśmy nad zalew, gdzie chwilę siedliśmy i zrobiliśmy kilka fotek. Następnie już razem przez Choroń, Biskupice, Olsztyn, Kusięta, Brzyszów, gdzie się rozłączyliśmy i ja ruszyłem przez Srocko do domu a Poisonek pojechał w kierunku Mstowa. Skoczyłem jeszcze na chwile do centrum do zaprzyjaźnionego sklepu rowerowego. Gruba ponad połowa pod wiatr, do tego sporo chłodniejszy niż w poprzednich dniach.

Dane:
Dst: 57,19
Time: 2:19:25
Avs: 24:62
Max: 55:07

I fotki:


Poniedziałek, 14 kwietnia 2008
km:35.60km teren:5.00
czas:01:21km/h:26.37
Kategoria Solo
Mało czasu więc i kilometrów niewiele, za to w dobrym tempie. Zacząłem w kierunku centrum, w gdzie wjechałem na czerwony szlak rowerowy w kierunku Mirowa, cały czas czerwonym aż do Kusiąt, gdzie zjechałem ze szlaku i skierowałem się w kierunku domu.

Dane:
Dst: 35,60
Time: 1:21:26
Avs: 26,24
Max: 53,64

Piątek, 11 kwietnia 2008
km:60.25km teren:15.00
czas:02:39km/h:22.74
Kategoria Z Ekipą
Dzisiaj jakby miałem mniej zapału na jazdę, a wszystko to potęgowały kłębiące się na niebie chmury. Od samego rana myślałem, że w końcu "musi" przylać, tak się jednak nie stało. Mobilizacją do ruszenia się było wcześniejsze umówienie się z Poisonkiem. Z "delikatnym" poślizgiem ruszyliśmy do Olsztyna, gdzie żółtym szlakiem pieszym przejechaliśmy przez Sokole Góry aż do Biskupic, tam zjazd asfaltem do Zrębic, gdzie znów wjechaliśmy w Sokole, tym razem zielonym. Z Olsztyna aż na Kucelin nasza średnia mocno poszła w górę (12 km w 23 min) bo Poisonek śpieszył się na umówione spotkanie, później trochę spasowaliśmy a ogólny czas przyjazdu był niemal trafiony. Na sam w centrum strzeliła mi szprycha w tylnym kółeczku, teraz mam powód, żeby założyć, które czeka już na mnie jakieś trzy miesiące.

Dane:
Dst 60,25
Time: 2:39:23
Avs: 22,68
Max: 49,37

I fotki:



A oto jakich mamy "mądrych" obywateli, tak się troszczą o środowisko:
Czwartek, 10 kwietnia 2008
km:50.27km teren:10.00
czas:02:09km/h:23.38
Kategoria Solo
Kolejny dzień spędzony w siodełku, trasa podobna do tych z poprzednich wyjazdów. Początek to jak zwykle w kierunku Kucelina i przez Kręciwilk na żółty szlak pieszy, tym do Olsztyna, gdzie wjechałem na czerwony rowerowy i w kierunku Kusiąt, następnie do Brzyszowa, ale dzisiaj zamiast w lewo w kierunku Srocka pojechałem na pętlę przez MAłusy Małe, tam małe wzniesienia ale za to świetne zjazdy. Powrót znów przez Brzyszów, Srocko, później przez Zawodzie i Raków do domu.

Dane:
Dst: 50,27
Time: 2:08:35
Avs: 23,46
Max: 55,07

Fotki:






Środa, 9 kwietnia 2008
km:43.32km teren:15.00
czas:01:47km/h:24.29
Kategoria Solo
Piękna pogoda, dzień wolny - idealne warunki do jazdy na rowerze. Co prawda miałem trochę ograniczony czas na jazdę ale myślę, że w pełni go wykorzystałem. Kiedy rano wróciłem do domu myślałem, że z jazdy nici, bo czułem się słaby i ogólnie jakoś nie tak, na szczęście z biegiem czasu dojrzała we mnie decyzja o wyjeździe. Wyjechałem późno bo o godzinie 14, pogoda wyśmienita, słonecznie, delikatny ale bardzo ciepły wiatr. Zacząłem jak zawsze czyli na południe, później na żółty pieszy w kierunku Olsztyna, po drodze delikatnie zboczyłem ze szlaku i postój w celu wykonania kilku fotek. Powrót na szlak i dalej do Olsztyna, tam na czerwony rowerowy (asfalt) i przez Kusięta w kierunku Brzyszowa (zjazd ze szlaku), dalej przez Srocko i w okolicach Rezerwatu Zielona Góra powrót na czerwony rowerowy, znowu postój na kilka fotek i później przez Mirów i Zawodzie do domu.

Dane:
Dst: 43,32
Time: 1:36:53
Avs: 24,29
Max: 53,64

I fotki:










Piątek, 4 kwietnia 2008
km:16.87km teren:0.00
czas:00:55km/h:18.40
Kategoria Z Ekipą, Solo
A miało być tak miło ... po skończonych zajęciach wsiadłem na rowerek, już od samego początku słyszałem dziwne tarcie. Z początku obwiniałem swoją przednią piastę, która już kiedyś mnie denerwowała ale wymieniłem jej kulki i od tamtej pory obracała się dobrze. W końcu zlokalizowałem źródło owego tarcia i okazało się, że to nie z przodu a z tyłu i nie piasta a klocek hamulcowy o obręcz. Przyczyna okazał się dość przykra, bo pękła sprężyna w jednym ramieniu moich V-ek, a drugie ramię odbiło dociągając niesprawne do obręczy. Musiałem zweryfikować swoje plany, zawrócić i udać się do zaprzyjaźnionego sklepu rowerowego. Niestety dowiedziałem się, że niekoniecznie warto zamawiać nową sprężynę bo jej cena jest niewiele niższa niż koszt ramienia w nowym zestawie hamulców.
Z całości wyszło tyle, że pokręciłem się trochę po mieście, w sklepie spotkałem Damzac'a i razem pokręciliśmy w kierunku domu.

Dane:
Dst: 16,87
Time: 0:55:04
Avs: 18,39
Max: 35,13