Wpisy archiwalne w miesiącu
Sierpień, 2015
Dystans całkowity: | 225.04 km (w terenie 40.00 km; 17.77%) |
Czas w ruchu: | 11:40 |
Średnia prędkość: | 19.29 km/h |
Maksymalna prędkość: | 58.99 km/h |
Suma podjazdów: | 2696 m |
Maks. tętno maksymalne: | 199 (102 %) |
Maks. tętno średnie: | 152 (78 %) |
Suma kalorii: | 6770 kcal |
Liczba aktywności: | 7 |
Średnio na aktywność: | 32.15 km i 1h 40m |
Więcej statystyk |
Niedziela, 30 sierpnia 2015
Kategoria Po mieście, Z Ekipą
km: | 22.89 | km teren: | 0.00 |
czas: | 01:08 | km/h: | 20.20 |
W odwiedziny zapowiedzieli się Arek z Robertem. Pozamieniałem się w pracy i udało się spotkać.
Na początek na nowym nabytku na testy, jeszcze trzeba trochę pracy włożyć żeby wszystko działało jak należy.
Posiadówka na błoniach nad Wisłą i wizyta w domu. Na koniec już na szosie odprowadziłem Chłopaków na stację.
Na początek na nowym nabytku na testy, jeszcze trzeba trochę pracy włożyć żeby wszystko działało jak należy.
Posiadówka na błoniach nad Wisłą i wizyta w domu. Na koniec już na szosie odprowadziłem Chłopaków na stację.
Piątek, 28 sierpnia 2015
Kategoria Po mieście, Szosa
km: | 5.90 | km teren: | 0.00 |
czas: | 00:19 | km/h: | 18.63 |
Szybko do paczkomatu, zamiast samochodem.
Sobota, 22 sierpnia 2015
Kategoria Po mieście, Szosa
km: | 24.38 | km teren: | 0.00 |
czas: | 01:00 | km/h: | 24.38 |
Po mieści na zakupy. Ciekawe, bo jak nie potrzeba to jest wszystko, a jak potrzeba to nie ma nic. Wróciłem do domu z niczym, przynajmniej się przejechałem.
Czwartek, 20 sierpnia 2015
Kategoria Po mieście, Szosa
km: | 6.74 | km teren: | 0.00 |
czas: | 00:18 | km/h: | 22.47 |
Na początek po paczkę i dalej w poszukiwaniu części. Wygląda na to, że namierzyłem ładną ramkę, ale konieczny akcept.
Środa, 19 sierpnia 2015
Kategoria Solo, Szosa
km: | 43.77 | km teren: | 0.00 |
czas: | 01:30 | km/h: | 29.18 |
Popołudniowy standard. Pogoda wreszcie pozwala na jazdę w ludzkich warunkach. Trochę wiało, ale temperatura przyjemna.
Sobota, 8 sierpnia 2015
Kategoria Specjalne, Z Ekipą
km: | 71.27 | km teren: | 40.00 |
czas: | 04:43 | km/h: | 15.11 |
Zgodnie z planem jeszcze w piątek powrót w Tatry do Poronina by z samego rana wsiąść na rower.
Na początek asfaltem do Zakopanego, krótkie zakupy na śniadanie i w kierunku Kuźnic by dostać się w teren. W Kuźnicach wjazd na zielony szlak rowerowy i podjazd na przemian z podejściem do schroniska na Kalatówkach. Na miejscu śniadanie i niemiła niespodzianka, tu szlak rowerowy się kończy. Nie ma wyjścia, trzeba wracać, w dół z powrotem do Kuźnic i kawałek asfaltem pod skocznię narciarską.
Drogą pod Reglami w kierunku Doliny Chochołowskiej. Doliną Chochołowską do schroniska na Polanie Chochołowskiej. Na miejscu jeszcze klasyczne OTB zjeżdżając na polankę na przerwę. Cóż zdarza się i tak, szkoda tylko, że nikt tego nie nagrał. Po dłuższej przerwie zjazd tą samą drogą i powrót Drogą pod Reglami do Zakopanego. Na miejscu zasłużona nagroda, albo nie jedna ... Powrót do Poronina na dalsze nagradzanie w większym gronie.
W trasie:
Na przerwie:
I wspomniana nagroda:
Na początek asfaltem do Zakopanego, krótkie zakupy na śniadanie i w kierunku Kuźnic by dostać się w teren. W Kuźnicach wjazd na zielony szlak rowerowy i podjazd na przemian z podejściem do schroniska na Kalatówkach. Na miejscu śniadanie i niemiła niespodzianka, tu szlak rowerowy się kończy. Nie ma wyjścia, trzeba wracać, w dół z powrotem do Kuźnic i kawałek asfaltem pod skocznię narciarską.
Drogą pod Reglami w kierunku Doliny Chochołowskiej. Doliną Chochołowską do schroniska na Polanie Chochołowskiej. Na miejscu jeszcze klasyczne OTB zjeżdżając na polankę na przerwę. Cóż zdarza się i tak, szkoda tylko, że nikt tego nie nagrał. Po dłuższej przerwie zjazd tą samą drogą i powrót Drogą pod Reglami do Zakopanego. Na miejscu zasłużona nagroda, albo nie jedna ... Powrót do Poronina na dalsze nagradzanie w większym gronie.
W trasie:
Na przerwie:
I wspomniana nagroda:
Piątek, 7 sierpnia 2015
Kategoria Specjalne, Szosa, Z Ekipą
km: | 50.09 | km teren: | 0.00 |
czas: | 02:42 | km/h: | 18.55 |
Ostatnio jakoś nie po drodze było mi z jazdą na rowerze. Mimo to stwierdziłem, że warto pojechać do Bukowiny na wyścig Amatorów. O formie nawet nie warto rozmawiać, a w połączeniu z wysoką temperaturą trasa stanowiła małe wyzwanie.
W Bukowinie zameldowaliśmy się po 7 rano, odbiór pakietów startowych i szybka rozgrzewka. Na starcie zameldowaliśmy się godzinę przed czasem, a wystarczyło na start z ostatniego sektora. Przynajmniej udało się uniknąć przepychanek na trasie.
Trasa dokładnie taka sama jak rok temu, z Bukowiny na start w Poroninie i podjazd do Zębu, dalej zjazd przez Leszczyny do Białego Dunajca. Kilka płaskich kilometrów i podjazd pod Gliczarów, Niestety tym razem podjazd górą więc mamy 1:1, jest po co wracać za rok. Z Gliczarowa w dół w kierunku Jurgowa i finalny podjazd do Bukowiny. Na nim miła niespodzianka nieplanowany bufet i zimna woda, nie pamiętam kiedy ostatnio tak się cieszyłem z takiego drobiazgu.
Po krótkiej regeneracji powrót do Krakowa, ale nie na długo.
W Bukowinie zameldowaliśmy się po 7 rano, odbiór pakietów startowych i szybka rozgrzewka. Na starcie zameldowaliśmy się godzinę przed czasem, a wystarczyło na start z ostatniego sektora. Przynajmniej udało się uniknąć przepychanek na trasie.
Trasa dokładnie taka sama jak rok temu, z Bukowiny na start w Poroninie i podjazd do Zębu, dalej zjazd przez Leszczyny do Białego Dunajca. Kilka płaskich kilometrów i podjazd pod Gliczarów, Niestety tym razem podjazd górą więc mamy 1:1, jest po co wracać za rok. Z Gliczarowa w dół w kierunku Jurgowa i finalny podjazd do Bukowiny. Na nim miła niespodzianka nieplanowany bufet i zimna woda, nie pamiętam kiedy ostatnio tak się cieszyłem z takiego drobiazgu.
Po krótkiej regeneracji powrót do Krakowa, ale nie na długo.