Wpisy archiwalne w miesiącu
Kwiecień, 2016
Dystans całkowity: | 134.64 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 04:23 |
Średnia prędkość: | 30.72 km/h |
Maksymalna prędkość: | 52.11 km/h |
Suma podjazdów: | 737 m |
Maks. tętno maksymalne: | 187 (96 %) |
Maks. tętno średnie: | 162 (83 %) |
Suma kalorii: | 4089 kcal |
Liczba aktywności: | 3 |
Średnio na aktywność: | 44.88 km i 1h 27m |
Więcej statystyk |
Wtorek, 12 kwietnia 2016
Kategoria Szosa
km: | 47.25 | km teren: | 0.00 |
czas: | 01:35 | km/h: | 29.84 |
Podkrakowski standard.
Czwartek, 7 kwietnia 2016
Kategoria Szosa
km: | 43.57 | km teren: | 0.00 |
czas: | 01:25 | km/h: | 30.76 |
Prognozy nie były zbyt ciekawe, jednak po pracy cały czas nie padało, niebo zachmurzone, ale drogi suche więc szkoda siedzieć w domu. Na popołudniową przejażdżkę wybrałem swoją standardową pętlę.
Dzisiaj uświadczyłem tego, czego najbardziej brakuje w kręceniu pod dachem, wiatru. Pierwsza połowa trasy pod wiatr, ale za to w drodze powrotnej czekała nagroda i niespodzianka. Wiatr w plecy i deszcz w twarz, na szczęście niezbyt mocny. Jego akurat mi nie brakowało, kiedy kręciłem przed TV.
Dzisiaj uświadczyłem tego, czego najbardziej brakuje w kręceniu pod dachem, wiatru. Pierwsza połowa trasy pod wiatr, ale za to w drodze powrotnej czekała nagroda i niespodzianka. Wiatr w plecy i deszcz w twarz, na szczęście niezbyt mocny. Jego akurat mi nie brakowało, kiedy kręciłem przed TV.
Niedziela, 3 kwietnia 2016
Kategoria Szosa
km: | 43.82 | km teren: | 0.00 |
czas: | 01:23 | km/h: | 31.68 |
Dzisiaj wreszcie otwarcie sezonu na świeżym powietrzu. Zastanawiałem się jak będzie po długim kręceniu przed telewizorem, od początku roku pękł tysiaczek i czas sprawdzić, jak to się przekłada na prawdziwą jazdę. W między czasie zrealizowałem projekt drugie koło więc teraz wystarczy szybka przekładka koła i łańcucha aby kręcić na świeżym powietrzu lub przed TV jeśli pogoda nie pozwala.
Pogoda wyśmienita więc przed pracą wykorzystałem czas aby złapać trochę wiatru.
Trasa to szosowy standard, brzegiem Wisły na Salwator, następnie w kierunku Piekar, runda przez Rączną i Sciejowice i do Liszek skąd przez Kryspinów powrót do Krakowa.
Wiatru nie uświadczyłem, bo powietrze praktycznie stało. Samopoczucie super i noga podawała. Widać nie zawsze czas przed telewizorem jest zmarnowany.
Pogoda wyśmienita więc przed pracą wykorzystałem czas aby złapać trochę wiatru.
Trasa to szosowy standard, brzegiem Wisły na Salwator, następnie w kierunku Piekar, runda przez Rączną i Sciejowice i do Liszek skąd przez Kryspinów powrót do Krakowa.
Wiatru nie uświadczyłem, bo powietrze praktycznie stało. Samopoczucie super i noga podawała. Widać nie zawsze czas przed telewizorem jest zmarnowany.