szczepan

szczepan z miasteczka: Wrocław
Cyferki:
wykręcone:28536.79
poza asfaltem:4231.18
w czasie:52d 07h 18m
moja średnia:22.74 km/h

Obecnie

baton rowerowy bikestats.pl

2016

button stats bikestats.pl

2015

button stats bikestats.pl

2014

button stats bikestats.pl

2013

button stats bikestats.pl

2012

button stats bikestats.pl

2011

button stats bikestats.pl

2010

button stats bikestats.pl

2009

button stats bikestats.pl

2008

button stats bikestats.pl

Znajomi

Linki

Stare, dobre czasy ...

Wpisy archiwalne w miesiącu

Listopad, 2014

Dystans całkowity:226.43 km (w terenie 45.00 km; 19.87%)
Czas w ruchu:10:22
Średnia prędkość:21.84 km/h
Maksymalna prędkość:60.91 km/h
Suma podjazdów:700 m
Maks. tętno maksymalne:220 (113 %)
Maks. tętno średnie:139 (71 %)
Suma kalorii:5839 kcal
Liczba aktywności:4
Średnio na aktywność:56.61 km i 2h 35m
Więcej statystyk
Wtorek, 11 listopada 2014
km:37.86km teren:10.00
czas:01:49km/h:20.84
Kategoria Solo
Z okazji wolnego dnia postanowiłem pospać trochę dłużej więc i na rower wyszedłem stosunkowo późno. Wstępnie rozważałem szosę, ale po wczorajszej jeździe w terenie postanowiłem powtórzyć wizytę w Lasku Wolskim. Wsiadłem na górala i standardowo brzegiem Wisły w kierunku Wawelu, alejami i przez Błonia pojechałem w wyznaczonym kierunku. Na początek podjazd brukiem i jak tylko pojawiła się okazja wjechałem w teren. Leśnymi ścieżkami podjazd do Zoo i bez obmyślonej trasy kręciłem po terenowych drogach. Objechałem północną część Lasku i dalej w kierunku Klasztoru Kamedułów, terenowy zjazd w kierunku wylotówki z Krakowa, super zabawa na pełnej liści ścieżce i niespodzianka na dole, dobrze że nie nacisnąłem mocno na pedały, w przerzutce utkwił patyk grubości kciuka.
Szybkie oględziny, na szczęście nic się nie stało więc spokojnie pokręciłem dalej. Już asfaltowo w kierunku toru kajakowego przy A4 i powrót drugim brzegiem. Dawno nie jechałem tą drogą więc miło było zerknąć w "stare" kąty.

Niespodzianka po terenowej jeździe:

Poniedziałek, 10 listopada 2014
km:39.59km teren:10.00
czas:02:05km/h:19.00
Kategoria Z Ekipą
Propozycja wspólnego wyjazdu padła ze strony Rafała, który z okazji długiego weekendu gościł w Krakowie. Wybór padł na poniedziałek więc musiałem się szybko uwinąć w pracy, by choć trochę pokręcić za dnia.
Ruszyliśmy spod Decathlonu i drogą rowerową wzdłuż Wisły na Salwator. Dalej w kierunku kopca Kościuszki i wjazd w teren. Już od pierwszych metrów było wiadomo, że będzie ciekawie. W terenie dość mokro, a to w połączeniu z twardą glebą i trawą sprawiało, że niektóre odcinki były nieprzejezdne. Kręcąc dalej omijając kopiec Kościuszki pojechaliśmy w kierunku Lasku Wolskiego, po drodze na jednym ze zjazdów miałem okazję zobaczyć jak potrafi dymić przypalona tarcza hamulcowa. Sztuki tej dokonał Rafał. Po drodze też spotkaliśmy rowerzystę ujeżdżającego Speca Fat Boy'a, czyli Fatbike'a, chwile pogadaliśmy o wrażeniach z jazdy i samym rowerze. Co ciekawe waży jedynie niewiele ponad 13 kg, z czego 7 kg to koła z oponami. W zamian w takich warunkach jak dzisiaj jazda jak po gładkim, idealnie trzyma na błocie i mokrych liściach.
Po krótkiej rozmowie ruszyliśmy w górę w kierunku ZOO, przerwa na uzupełnienie płynów. Zrobiło się ciemno więc zjazd asfaltowy w drodze powrotnej. Po zmierzchu zrobiło się chłodniej, ale i tak rewelacja jak na niemal połowę listopada.
Na koniec odprowadziłem Rafała do Huty i samotny powrót do domu.

Postój przy ZOO.

Wtorek, 4 listopada 2014
km:106.17km teren:10.00
czas:04:42km/h:22.59
Kategoria >100, Z Ekipą
Na wyjazd umówiłem się z Szefem dzień wcześniej. Szybka propozycja z Jego strony i moja o ataku na setkę. Tym razem propozycja trafy była po mojej stronie. Zdecydowałem się na kierunek na północ od Krakowa. Postanowiłem poprowadzić trasą objechaną w ubiegłym roku z Ekipą docierającą do Krakowa.
Na początek bocznymi drogami do Zielonek i dalej przez Giebułtów, Ojców, Sułoszową, Sieniczno i Olkusz do Rabsztyna. Tam krótki postój i dalej okrężnie powrót do Krakowa. Na początek kierunek na Troks, dalej Braciejówka, Jangrot Trzyciąż, Zadroże, Wielmorza i Skała. Stamtąd już znowu dobrze znaną trasą przez Trojanowice i Zielonki do Krakowa.
Bardzo pozytywnie spędzony dzień, pogoda wymarzona jak na listopad, słońce, ciepło i tylko delikatny wiatr. Lepiej chyba nie może być.

Znalezione w Sułoszowej:


Niedziela, 2 listopada 2014
km:42.81km teren:15.00
czas:01:46km/h:24.23
Kategoria Sokole Góry
Zabrałem ze sobą górala do Częstochowy planując odwiedzić teren i dawno niejeżdżone ścieżki. Chętnych na niedzielny wyjazd nie było więc samotnie ruszyłem w kierunku Olsztyna. Na początek drogą pożarową i dalej w Sokole Góry. Wybrałem żółty pieszy do Biskupic i następnie podjazd czarnym. Kiedyś tę trasę objeżdżałem dość często. 
Jazda w terenie dość spokojna, kilkucentymetrowa warstwa liści zniechęcał mnie do popuszczenia wodzy fantazji. Dopiero na częściej uczęszczanych drogach było względni widać po czym się jedzie.
Powrót do Olsztyna zielonym szlakiem i dalej terenem do Leśnego, gdzie spotkałem kilka znajomych twarzy. Krótka przerwa i powrót asfaltowy do domu w towarzystwie Poisonka. Dzisiaj kręcił na szosie więc zdecydowałem się dostosować by wracać w towarzystwie. Dobre tempo i średnia trochę podskoczyła.

Ambona w okolicach drogi pożarowej: