szczepan

szczepan z miasteczka: Wrocław
Cyferki:
wykręcone:28536.79
poza asfaltem:4231.18
w czasie:52d 07h 18m
moja średnia:22.74 km/h

Obecnie

baton rowerowy bikestats.pl

2016

button stats bikestats.pl

2015

button stats bikestats.pl

2014

button stats bikestats.pl

2013

button stats bikestats.pl

2012

button stats bikestats.pl

2011

button stats bikestats.pl

2010

button stats bikestats.pl

2009

button stats bikestats.pl

2008

button stats bikestats.pl

Znajomi

Linki

Stare, dobre czasy ...

Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2011

Dystans całkowity:184.62 km (w terenie 20.00 km; 10.83%)
Czas w ruchu:09:06
Średnia prędkość:20.29 km/h
Maksymalna prędkość:47.88 km/h
Maks. tętno maksymalne:187 (96 %)
Maks. tętno średnie:142 (73 %)
Suma kalorii:5013 kcal
Liczba aktywności:5
Średnio na aktywność:36.92 km i 1h 49m
Więcej statystyk
Piątek, 29 kwietnia 2011
km:51.35km teren:0.00
czas:03:08km/h:16.39
Kategoria Masa Krytyczna, Nocna Jazda
Kiedyś było dla mnie normą, że w ostatni piątek miesiąca jechałem w Masie, niestety od dłuższego czasu miałem strasznie nie po drodze i Masa jeździła beze mnie. W końcu udało się tak zaplanować czas w pracy i pogodę, by na Masę dotrzeć. Pierwszy raz na Masie w Łodzi. Wrażenia bardzo pozytywne, dobra organizacja i długa trasa. Trochę dziwne uczucie, kiedy jechaliśmy, a ja nie miałem pojęcia gdzie jestem, Łodzi jednak nie będę znał jak Częstochowy.
Z punktów trasy to na pewno start z pasażu Schillera przy Piotrkowskiej, a zakończenie na Placu Wolności (też przy Piotrkowskiej).
Po wszystkim jeszcze sprint do Ikei na hot doga, musiałem wrócić się po jakąś bluzę więc goniłem sam, wracając do mojej nieznajomości Łodzi chcąc jechać na skróty pomyliłem trochę drogę i krócej nie wyszło ... . Ledwo zdążyłem na hot doga.
Kilka fotek z Masy z moją osobą:



Niedziela, 24 kwietnia 2011
km:37.67km teren:5.00
czas:01:23km/h:27.23
Kategoria Solo
Święta spędzam w domu więc Jura pod nosem, nawet nie zdawałem sobie sprawy jaki skarb miałem za oknem, nim przeprowadziłem się do Łodzi. Jak za każdym razem, kiedy jestem w domu grafik dość napięty, nieśmiało jednak postanowiłem zabrać się za Kelly'sa i doprowadzić go do stanu "używalności", bo Author, zresztą w częściach został w Łodzi. Trochę czasu w sobotę, reszta dzisiaj i Kelly's jakoś działa. Po obiedzie postanowiłem się gdzieś ruszyć, gdzieś znaczyło Olsztyn, bo czasu mało.
Sam rower charakteryzuje się kilkoma ważnymi cechami, jest dla mnie za mały, przerzutki działają mało precyzyjnie (w porównaniu do tych w Authorze), hamulce działają bez szału, łańcuch po przejechaniu jakiś 9 tys. nadaje się na złom, a amor jest masakrycznie miękki, wśród tych wszystkich wspaniałych cech znalazła się jedna, rower nie hałasuje, zapomniałem jak się w ciszy kręci, bajka.
Samego kręcenia bez szału, standardowo do Olsztyna przez Skrajnicę i powrót przez Kusięta, tyle.
Do domu udało się wrócić przed burzą, na szczęście.
Niedziela, 17 kwietnia 2011
km:18.54km teren:0.00
czas:01:04km/h:17.38
Kategoria Nocna Jazda, Z Ekipą
Po pracy postawiłem na relaks, razem z Celinką i Ravenem pojechaliśmy powłóczyć się trochę po Łodzi. Miał być relaks, a było sporo nerwów bo rower wydaje dziwne odgłosy coraz intensywniej. Po prostu masakra jakaś, najgorsze, że nie mam pojęcia skąd dobywają się te dziwne odgłosy. Coś czuję, że będzie trzeba rozłożyć co do śrubki, zobaczymy, czy pomoże. Póki co hałas odbiera całą przyjemność z jazdy.
Samej jazdy, też bez szału, na początku Manufaktura, później Radegast i powrót do domu, z drodze powrotnej jeszcze o mały włos było by słabo, bo jakiś idiota wyjechał mi prosto z bocznej uliczki.
Niedziela, 10 kwietnia 2011
km:39.51km teren:15.00
czas:01:58km/h:20.09
Kategoria Solo
Wolna, choć bardzo wietrzna niedziela. Trzeba jednak wykorzystywać takie okazje na rower. Wyjechałem przed siebie, bez ustalonego celu, postawiłem na spontan i pojechałem ścieżkami, których kompletnie nie znałem starając się pilnować jedynie kierunku. Dzięki temu też nie kręciłem tylko po samych asfaltach. Zwiedziłem dziwne dzielnice, wjechałem do lasu, a na koniec przez Zgierz trafiłem do Łagiewnik, skąd też trochę na około wróciłem do domu. Na trasie walka z dość silnym wiatrem, ale zabawa była. Na koniec całkiem przypadkowo wizyta na stacji Radegast, niewielkie muzeum poświęcone pamięci Getta Łódzkiego. Miejsce robi wrażenie.

Gdzieś w lesie, ale nie mam pojęcia gdzie.


Radegast:


Piątek, 1 kwietnia 2011
km:37.55km teren:0.00
czas:01:33km/h:24.23
Kategoria Nocna Jazda, Solo
Po pracy krótki wyjazd, znowu raczej po mieście, lub koło niego. Pętla z Łodzi, przez Aleksandrów Łódzki, Rąbień, Zgierz i znowu do Łodzi. Znowu wieczorem i znowu powrót po zmierzchu, ale nie ma czasu, żeby jeździć innych porach. Jakiś czas temu będą w domu miałem w rękach lampkę CAT EYE EL-HL520,



ale stwierdziłem, że gdzie ja się będę po nocach włóczył po Łodzi ..., teraz bujam się po nocach Sigmą micro. Na szczęście jakiś czas temu nabył czołówkę, która daje radę w ciemnościach, choć akurat wczoraj jej nie miałem ... .
Kolejny dzień testowania nowego nabytku, tylnego kółka od Poisonka, Mavic XM317, DT Competition (32 szt.) i na koniec smaczek DT Onyx. Kółko używane ale stan rewelacyjny, kręci się bardzo ładnie.