szczepan

szczepan z miasteczka: Wrocław
Cyferki:
wykręcone:28536.79
poza asfaltem:4231.18
w czasie:52d 07h 18m
moja średnia:22.74 km/h

Obecnie

baton rowerowy bikestats.pl

2016

button stats bikestats.pl

2015

button stats bikestats.pl

2014

button stats bikestats.pl

2013

button stats bikestats.pl

2012

button stats bikestats.pl

2011

button stats bikestats.pl

2010

button stats bikestats.pl

2009

button stats bikestats.pl

2008

button stats bikestats.pl

Znajomi

Linki

Stare, dobre czasy ...

Wpisy archiwalne w miesiącu

Grudzień, 2008

Dystans całkowity:309.47 km (w terenie 76.00 km; 24.56%)
Czas w ruchu:14:20
Średnia prędkość:21.59 km/h
Liczba aktywności:8
Średnio na aktywność:38.68 km i 2h 02m
Więcej statystyk
Środa, 31 grudnia 2008
km:0.01km teren:0.00
czas:km/h:
Kategoria Bez jazdy
Ostatni rok bez wątpienia zaliczam do udanych z punktu widzenia rowerowego. W ogóle mogę zaliczyć cały rok do udanych, ale o tym nie będę się rozpisywał. Rok 2008 był drugim z rzędu, kiedy w ciągu wakacji, przez dwa, teoretycznie najcieplejsze miesiące nie siadłem na rower ani raz. Spowodowane było to wyjazdem, który pomimo gwarantującej mi przerwy ogólnie wyszedł pozytywnie i aż tak mi nie doskwierał. W przeciwieństwie do roku ubiegłego po powrocie udało mi się wykręcić prawie połowę całego rocznego dystansu. Najlepszym w roku 2008 okazał się październik, w którym zabrakło mi niespełna 25 km do 1000. Drugi z kolei to listopad ... . Ogólnie największą przyjemność z jady czerpałem w drugiej połowie roku, wtedy miałem też więcej zapału do jazdy. Ciągu roku na rowerze byłem prawie 100 razy i przejechałem 4856 km. 8 z moich wycieczek było dłuższych niż 100 km, najdłuższa wycieczka miała 150 km i był to wyjazd do Krakowa. Średnio na wycieczkę przypadło 49km. Na rowerze spędziłem w sumie 211 godzin co daje ciągiem prawie 9 dni i nocy ciągłej jazdy ... .
Na koniec chciałbym jeszcze życzyć sobie i Wam szczęśliwego Nowego Roku, mnóstwo satysfakcji z jazdy i ogólnie wszystkiego dobrego, zarówno rowerowego jak i wszystkiego innego.
Wtorek, 30 grudnia 2008
km:35.69km teren:1.00
czas:01:49km/h:19.65
Kategoria Nocna Jazda, Z Ekipą
Wygląda na to, że to ostatnia wycieczka w tym roku. Pożegnanie roku w zacnym towarzystwie, zjawili się Blabla, Michaill, Outsidr, Sti, Poisonek i już w Olsztynie Piter oraz Yacek . Trasa w większości asfaltowa i spokojne tempo, bo temperatura bardziej niska niż wysoka. Nie ma jednak tego złego, bo dzięki temu jak już się w teren wjedzie to jest super , sucho, twardo i naprawdę fajnie się jeździ. Trasa beż udziwnień, czyli wizyta w Leśnym a później u Andrzeja.

Dane:
Dst: 35,69
Time: 1:49:26
Avs: 19,57
Max: 35,88

I jedna sylwestrowa fotka:
Sobota, 27 grudnia 2008
km:65.45km teren:20.00
czas:03:13km/h:20.35
Kategoria Z Ekipą
Nie ma się co wykręcać, tylko trzeba kręcić, po Świętach trzeba się ruszyć z domu. Razem z Poisonkiem i Sti runda przez Złoty Potok. Sporo w terenie, gdzie jest bardzo fajnie, gdyż wszystko zamarznięte, jedynie głębsze kałuże ścięte były tylko z wierzchu. Dość chłodno, ale ogólnie przyjemnie.

Dane wycieczki:
Dst: 65,45
Time: 3:13:11
Avs: 20,32
Max: 38,39


Środa, 24 grudnia 2008
km:15.37km teren:0.00
czas:00:44km/h:20.96
Kategoria Solo
WESOŁYCH ŚWIĄT ! ! !

Co się robi w Wigilię to przez następny rok, dziś krótko tak na wszelki wypadek
Przy okazji nasza choinka i aniołek, niestety za wcześnie i jeszcze nie świeciły


Niedziela, 14 grudnia 2008
km:40.72km teren:10.00
czas:01:39km/h:24.68
Kategoria Solo
Niedzielny rowerzysta, zamiast wstać wcześniej, bo pogoda piękna i była opcja pojeździć dłużej ja zebrałem się w sobie trochę później i o 12 wyszedłem z domu. Czasu niezbyt wiele, ale zawsze lepsze 2 godziny na rowerze niż w domu przed kompem lub telewizorem. Wczoraj planowałem trochę pokręcić, ale poświęciłem czas dla roweru trochę inaczej, zafundowałem mu kąpiel i smarowanie. Dzięki temu dzisiaj wyglądałem naprawdę jak niedzielny rowerzysta, bo mój rowerek wyglądał jakby tyle co ze sklepu wyjechał, ale z drugiej strony odwdzięczył mi się pięknie cichutką, bardzo kulturalną pracą.
Z początku ruszyłem na Kręciwilk i żółtym pieszym do Olsztyna, dosłownie na chwilę w Sokole, przez rynek w Olsztynie do Kusiąt, troche dookoła bo przez rowerostradę do domu.
Pogoda przepiękna, delikatny mróz, ale słonecznie i z bardzo słabym wiatrem.

Dane:
Dst: 40,72
Time: 1:38:46
Avs: 24,75
Max: 46,74

I proszę jaki czyścioszek:




A tą górkę widać tylko przez chwilę przy wyjeździe z Sokolich, i to trzeba podnieść głowę bo inaczej się przegapi, wygląda ładnie:


A tak wygląda z innej perspektywy, też ładnie:

Czwartek, 11 grudnia 2008
km:43.42km teren:23.00
czas:01:57km/h:22.27
Kategoria Solo
Koniec tygodnia w połączeniu z ładną pogodą daje dość prosty do przewidzenia wynik jakim jest jazda na rowerze. Wprawdzie miałem trochę ograniczone ramy czasowe, ale warto było się ruszyć z domu bo pogoda naprawdę ładna. Słonecznie z delikatnym wiatrem, a temperatura całkowicie przeczyła temu co pokazuje kalendarz, kiedy wychodziłem z domu termometr pokazywał 8*. Postanowiłem dzisiaj trochę pokręcić w terenie dlatego też zainstalowałem błotniki. Jak się okazało były złe założenia, bo w terenie dość sucho więc błotniki praktycznie się nie przydały.
Dzisiejsza trasa nie należała do kategorii mocno urozmaiconych, choć nie twierdzę, że nie fajna. Z początku asfaltowo na Kręciwilk, tam żółtym pieszym przez Olsztyn w Sokole, następnie fajny podjazd czarnym, ciekawszym niż zazwyczaj, bo spora ilość mokrych liści zapewniała dobre wrażenia w postaci utraty przyczepności tylnego koła. Zjazd również mocno pokryty liśćmi też oferował dobre wrażenia, w zasadzie nie wiadomo było co jest na drodze. Po zjeździe trochę po piachu i dojazd do zielonego, nim do Olsztyna i asfaltem do Kusiąt, gdzie znów w "teren" na czerwony rowerowy, leśnymi szutrami dojazd w okolice Huty i na asfalt w kierunku domu.
Dane:
Dst: 43,42
Time: 1:56:48
Avs: 22,30
Max: 41,88

I fotki:






To błoto to nie dzisiejsze a z zeszłego tygodnia, jak widać dobrej jakości, bo się ładnie trzyma i nie odpryskuje.






A to "pomocnik" na podjeździe, gwarantował idealną pracę napędu:


A jeśli ktoś jest zainteresowany to grzyby w lesie są:
Piątek, 5 grudnia 2008
km:58.18km teren:12.00
czas:02:50km/h:20.53
Kategoria Z Ekipą
Piątek, czyli dzień wolny, pogoda rano może nie tak ładna jak wczoraj, a ja znowu miałem ochotę odpuścić i spać dalej, niby pogoda niepokojąca a w sumie to nie wiadomo co, może wczorajsza impreza .... Sms do Poisonka a zwrotnym dostałem wiadomość, że piszę głupoty i trza jechać. Przekonany zebrałem się i wyszedłem z domu, całe szczęście bo pogoda się poprawiła i dzień był bardzo przyjemny. Razem z Poisonkiem żółtym pieszym, później niebieskim do Poraja. Przez Choroń i Dębowiec do Olsztyna, stamtąd już najprostszą drogą przez Skrajnicę w kierunku domu, chwila na mieście i powrót do domu. Dzisiaj udało się trochę pokręcić innymi drogami niż asfaltowymi, tam sporo wody i ziemi, a właściwie ich mieszaniny zwanej popularnie błotem, rower wygląda miodzio i chyba nie ma sensu go myć póki co.

Dane:
Dst: 58,18
Time: 2:49:53
Avs: 20,54
Max: 41,13
Czwartek, 4 grudnia 2008
km:50.63km teren:10.00
czas:02:08km/h:23.73
Kategoria Solo
Piękna pogoda i to nawet nie tylko biorąc pod uwagę, że od 4 dni mamy grudzień. Na wysokie temperatury nie ma co liczyć, choć myślę, że ta dzisiejsza, czyli lekki plus może być za wysoką uznany. Wiatr dzisiaj do silnych też nie należał i nawet kiedy wiał w twarz i mrozić też nie mroził. Bardzo przyjemnie było pokręcić sobie w promieniach słońca i pod niemalże bezchmurnym niebem. Bez większego pomysłu na trasę pojechałem zielonym rowerowym do Olsztyna, tam objazd przez zamek i znów asfaltowo w kierunku Turowa, następnie Bukowno, zjazd z asfaltu i ciekawymi polnym drogami niemalże do Małusów Wielkich, następnie Małusy Małe, Brzyszów, Srocko i przez Zawodzie do domku.

Dane:
Dst: 50,63
Time: 2:07:49
Avs: 23:77
Max: 47,56

Dzisiaj próbowałem nowy nabytek w postaci kompaktowego aparatu:
Poprawiające nastrój słońce, o tej porze roku bezcenne:


A to mi wygląda na świeżo malowane:


Widok na zamek w Olsztynie:


A w tym miejscu można się zastanowić nad aktualną porą roku, bo na późną jesień to nie wygląda:


Stamtąd przyjechałem:


I tam pojechałem: