Wpisy archiwalne w miesiącu
Grudzień, 2008
Dystans całkowity: | 309.47 km (w terenie 76.00 km; 24.56%) |
Czas w ruchu: | 14:20 |
Średnia prędkość: | 21.59 km/h |
Liczba aktywności: | 8 |
Średnio na aktywność: | 38.68 km i 2h 02m |
Więcej statystyk |
Środa, 31 grudnia 2008
Kategoria Bez jazdy
km: | 0.01 | km teren: | 0.00 |
czas: | km/h: |
Ostatni rok bez wątpienia zaliczam do udanych z punktu widzenia rowerowego. W ogóle mogę zaliczyć cały rok do udanych, ale o tym nie będę się rozpisywał. Rok 2008 był drugim z rzędu, kiedy w ciągu wakacji, przez dwa, teoretycznie najcieplejsze miesiące nie siadłem na rower ani raz. Spowodowane było to wyjazdem, który pomimo gwarantującej mi przerwy ogólnie wyszedł pozytywnie i aż tak mi nie doskwierał. W przeciwieństwie do roku ubiegłego po powrocie udało mi się wykręcić prawie połowę całego rocznego dystansu. Najlepszym w roku 2008 okazał się październik, w którym zabrakło mi niespełna 25 km do 1000. Drugi z kolei to listopad ... . Ogólnie największą przyjemność z jady czerpałem w drugiej połowie roku, wtedy miałem też więcej zapału do jazdy. Ciągu roku na rowerze byłem prawie 100 razy i przejechałem 4856 km. 8 z moich wycieczek było dłuższych niż 100 km, najdłuższa wycieczka miała 150 km i był to wyjazd do Krakowa. Średnio na wycieczkę przypadło 49km. Na rowerze spędziłem w sumie 211 godzin co daje ciągiem prawie 9 dni i nocy ciągłej jazdy ... .
Na koniec chciałbym jeszcze życzyć sobie i Wam szczęśliwego Nowego Roku, mnóstwo satysfakcji z jazdy i ogólnie wszystkiego dobrego, zarówno rowerowego jak i wszystkiego innego.
Na koniec chciałbym jeszcze życzyć sobie i Wam szczęśliwego Nowego Roku, mnóstwo satysfakcji z jazdy i ogólnie wszystkiego dobrego, zarówno rowerowego jak i wszystkiego innego.
Wtorek, 30 grudnia 2008
Kategoria Nocna Jazda, Z Ekipą
km: | 35.69 | km teren: | 1.00 |
czas: | 01:49 | km/h: | 19.65 |
Wygląda na to, że to ostatnia wycieczka w tym roku. Pożegnanie roku w zacnym towarzystwie, zjawili się Blabla, Michaill, Outsidr, Sti, Poisonek i już w Olsztynie Piter oraz Yacek . Trasa w większości asfaltowa i spokojne tempo, bo temperatura bardziej niska niż wysoka. Nie ma jednak tego złego, bo dzięki temu jak już się w teren wjedzie to jest super , sucho, twardo i naprawdę fajnie się jeździ. Trasa beż udziwnień, czyli wizyta w Leśnym a później u Andrzeja.
Dane:
Dst: 35,69
Time: 1:49:26
Avs: 19,57
Max: 35,88
I jedna sylwestrowa fotka:
Dane:
Dst: 35,69
Time: 1:49:26
Avs: 19,57
Max: 35,88
I jedna sylwestrowa fotka:
Sobota, 27 grudnia 2008
Kategoria Z Ekipą
km: | 65.45 | km teren: | 20.00 |
czas: | 03:13 | km/h: | 20.35 |
Nie ma się co wykręcać, tylko trzeba kręcić, po Świętach trzeba się ruszyć z domu. Razem z Poisonkiem i Sti runda przez Złoty Potok. Sporo w terenie, gdzie jest bardzo fajnie, gdyż wszystko zamarznięte, jedynie głębsze kałuże ścięte były tylko z wierzchu. Dość chłodno, ale ogólnie przyjemnie.
Dane wycieczki:
Dst: 65,45
Time: 3:13:11
Avs: 20,32
Max: 38,39
Dane wycieczki:
Dst: 65,45
Time: 3:13:11
Avs: 20,32
Max: 38,39
Środa, 24 grudnia 2008
Kategoria Solo
km: | 15.37 | km teren: | 0.00 |
czas: | 00:44 | km/h: | 20.96 |
WESOŁYCH ŚWIĄT ! ! !
Co się robi w Wigilię to przez następny rok, dziś krótko tak na wszelki wypadek
Przy okazji nasza choinka i aniołek, niestety za wcześnie i jeszcze nie świeciły
Co się robi w Wigilię to przez następny rok, dziś krótko tak na wszelki wypadek
Przy okazji nasza choinka i aniołek, niestety za wcześnie i jeszcze nie świeciły
Niedziela, 14 grudnia 2008
Kategoria Solo
km: | 40.72 | km teren: | 10.00 |
czas: | 01:39 | km/h: | 24.68 |
Niedzielny rowerzysta, zamiast wstać wcześniej, bo pogoda piękna i była opcja pojeździć dłużej ja zebrałem się w sobie trochę później i o 12 wyszedłem z domu. Czasu niezbyt wiele, ale zawsze lepsze 2 godziny na rowerze niż w domu przed kompem lub telewizorem. Wczoraj planowałem trochę pokręcić, ale poświęciłem czas dla roweru trochę inaczej, zafundowałem mu kąpiel i smarowanie. Dzięki temu dzisiaj wyglądałem naprawdę jak niedzielny rowerzysta, bo mój rowerek wyglądał jakby tyle co ze sklepu wyjechał, ale z drugiej strony odwdzięczył mi się pięknie cichutką, bardzo kulturalną pracą.
Z początku ruszyłem na Kręciwilk i żółtym pieszym do Olsztyna, dosłownie na chwilę w Sokole, przez rynek w Olsztynie do Kusiąt, troche dookoła bo przez rowerostradę do domu.
Pogoda przepiękna, delikatny mróz, ale słonecznie i z bardzo słabym wiatrem.
Dane:
Dst: 40,72
Time: 1:38:46
Avs: 24,75
Max: 46,74
I proszę jaki czyścioszek:
A tą górkę widać tylko przez chwilę przy wyjeździe z Sokolich, i to trzeba podnieść głowę bo inaczej się przegapi, wygląda ładnie:
A tak wygląda z innej perspektywy, też ładnie:
Z początku ruszyłem na Kręciwilk i żółtym pieszym do Olsztyna, dosłownie na chwilę w Sokole, przez rynek w Olsztynie do Kusiąt, troche dookoła bo przez rowerostradę do domu.
Pogoda przepiękna, delikatny mróz, ale słonecznie i z bardzo słabym wiatrem.
Dane:
Dst: 40,72
Time: 1:38:46
Avs: 24,75
Max: 46,74
I proszę jaki czyścioszek:
A tą górkę widać tylko przez chwilę przy wyjeździe z Sokolich, i to trzeba podnieść głowę bo inaczej się przegapi, wygląda ładnie:
A tak wygląda z innej perspektywy, też ładnie:
Czwartek, 11 grudnia 2008
Kategoria Solo
km: | 43.42 | km teren: | 23.00 |
czas: | 01:57 | km/h: | 22.27 |
Koniec tygodnia w połączeniu z ładną pogodą daje dość prosty do przewidzenia wynik jakim jest jazda na rowerze. Wprawdzie miałem trochę ograniczone ramy czasowe, ale warto było się ruszyć z domu bo pogoda naprawdę ładna. Słonecznie z delikatnym wiatrem, a temperatura całkowicie przeczyła temu co pokazuje kalendarz, kiedy wychodziłem z domu termometr pokazywał 8*. Postanowiłem dzisiaj trochę pokręcić w terenie dlatego też zainstalowałem błotniki. Jak się okazało były złe założenia, bo w terenie dość sucho więc błotniki praktycznie się nie przydały.
Dzisiejsza trasa nie należała do kategorii mocno urozmaiconych, choć nie twierdzę, że nie fajna. Z początku asfaltowo na Kręciwilk, tam żółtym pieszym przez Olsztyn w Sokole, następnie fajny podjazd czarnym, ciekawszym niż zazwyczaj, bo spora ilość mokrych liści zapewniała dobre wrażenia w postaci utraty przyczepności tylnego koła. Zjazd również mocno pokryty liśćmi też oferował dobre wrażenia, w zasadzie nie wiadomo było co jest na drodze. Po zjeździe trochę po piachu i dojazd do zielonego, nim do Olsztyna i asfaltem do Kusiąt, gdzie znów w "teren" na czerwony rowerowy, leśnymi szutrami dojazd w okolice Huty i na asfalt w kierunku domu.
Dane:
Dst: 43,42
Time: 1:56:48
Avs: 22,30
Max: 41,88
I fotki:
To błoto to nie dzisiejsze a z zeszłego tygodnia, jak widać dobrej jakości, bo się ładnie trzyma i nie odpryskuje.
A to "pomocnik" na podjeździe, gwarantował idealną pracę napędu:
A jeśli ktoś jest zainteresowany to grzyby w lesie są:
Dzisiejsza trasa nie należała do kategorii mocno urozmaiconych, choć nie twierdzę, że nie fajna. Z początku asfaltowo na Kręciwilk, tam żółtym pieszym przez Olsztyn w Sokole, następnie fajny podjazd czarnym, ciekawszym niż zazwyczaj, bo spora ilość mokrych liści zapewniała dobre wrażenia w postaci utraty przyczepności tylnego koła. Zjazd również mocno pokryty liśćmi też oferował dobre wrażenia, w zasadzie nie wiadomo było co jest na drodze. Po zjeździe trochę po piachu i dojazd do zielonego, nim do Olsztyna i asfaltem do Kusiąt, gdzie znów w "teren" na czerwony rowerowy, leśnymi szutrami dojazd w okolice Huty i na asfalt w kierunku domu.
Dane:
Dst: 43,42
Time: 1:56:48
Avs: 22,30
Max: 41,88
I fotki:
To błoto to nie dzisiejsze a z zeszłego tygodnia, jak widać dobrej jakości, bo się ładnie trzyma i nie odpryskuje.
A to "pomocnik" na podjeździe, gwarantował idealną pracę napędu:
A jeśli ktoś jest zainteresowany to grzyby w lesie są:
Piątek, 5 grudnia 2008
Kategoria Z Ekipą
km: | 58.18 | km teren: | 12.00 |
czas: | 02:50 | km/h: | 20.53 |
Piątek, czyli dzień wolny, pogoda rano może nie tak ładna jak wczoraj, a ja znowu miałem ochotę odpuścić i spać dalej, niby pogoda niepokojąca a w sumie to nie wiadomo co, może wczorajsza impreza .... Sms do Poisonka a zwrotnym dostałem wiadomość, że piszę głupoty i trza jechać. Przekonany zebrałem się i wyszedłem z domu, całe szczęście bo pogoda się poprawiła i dzień był bardzo przyjemny. Razem z Poisonkiem żółtym pieszym, później niebieskim do Poraja. Przez Choroń i Dębowiec do Olsztyna, stamtąd już najprostszą drogą przez Skrajnicę w kierunku domu, chwila na mieście i powrót do domu. Dzisiaj udało się trochę pokręcić innymi drogami niż asfaltowymi, tam sporo wody i ziemi, a właściwie ich mieszaniny zwanej popularnie błotem, rower wygląda miodzio i chyba nie ma sensu go myć póki co.
Dane:
Dst: 58,18
Time: 2:49:53
Avs: 20,54
Max: 41,13
Dane:
Dst: 58,18
Time: 2:49:53
Avs: 20,54
Max: 41,13
Czwartek, 4 grudnia 2008
Kategoria Solo
km: | 50.63 | km teren: | 10.00 |
czas: | 02:08 | km/h: | 23.73 |
Piękna pogoda i to nawet nie tylko biorąc pod uwagę, że od 4 dni mamy grudzień. Na wysokie temperatury nie ma co liczyć, choć myślę, że ta dzisiejsza, czyli lekki plus może być za wysoką uznany. Wiatr dzisiaj do silnych też nie należał i nawet kiedy wiał w twarz i mrozić też nie mroził. Bardzo przyjemnie było pokręcić sobie w promieniach słońca i pod niemalże bezchmurnym niebem. Bez większego pomysłu na trasę pojechałem zielonym rowerowym do Olsztyna, tam objazd przez zamek i znów asfaltowo w kierunku Turowa, następnie Bukowno, zjazd z asfaltu i ciekawymi polnym drogami niemalże do Małusów Wielkich, następnie Małusy Małe, Brzyszów, Srocko i przez Zawodzie do domku.
Dane:
Dst: 50,63
Time: 2:07:49
Avs: 23:77
Max: 47,56
Dzisiaj próbowałem nowy nabytek w postaci kompaktowego aparatu:
Poprawiające nastrój słońce, o tej porze roku bezcenne:
A to mi wygląda na świeżo malowane:
Widok na zamek w Olsztynie:
A w tym miejscu można się zastanowić nad aktualną porą roku, bo na późną jesień to nie wygląda:
Stamtąd przyjechałem:
I tam pojechałem:
Dane:
Dst: 50,63
Time: 2:07:49
Avs: 23:77
Max: 47,56
Dzisiaj próbowałem nowy nabytek w postaci kompaktowego aparatu:
Poprawiające nastrój słońce, o tej porze roku bezcenne:
A to mi wygląda na świeżo malowane:
Widok na zamek w Olsztynie:
A w tym miejscu można się zastanowić nad aktualną porą roku, bo na późną jesień to nie wygląda:
Stamtąd przyjechałem:
I tam pojechałem: