Wpisy archiwalne w miesiącu
Wrzesień, 2009
Dystans całkowity: | 822.95 km (w terenie 174.00 km; 21.14%) |
Czas w ruchu: | 36:28 |
Średnia prędkość: | 22.57 km/h |
Maksymalna prędkość: | 67.75 km/h |
Maks. tętno maksymalne: | 189 (97 %) |
Maks. tętno średnie: | 148 (76 %) |
Suma kalorii: | 19634 kcal |
Liczba aktywności: | 17 |
Średnio na aktywność: | 48.41 km i 2h 08m |
Więcej statystyk |
Środa, 30 września 2009
Kategoria Solo
km: | 61.35 | km teren: | 29.00 |
czas: | 02:42 | km/h: | 22.72 |
Po wczorajszych deszczach, dzisiejsza pogoda oferowała znacznie więcej. Od rana świeciło Słońce, choć z upływem czasu niebo pokrywało się chmurami. Na szczęście dzisiaj nie padało. Pomimo słonecznej pogody, czuć już jednak jesień, temperatura mocno spadła i o jeździe na krótko można już zapomnieć. W czasie dnia temperatura oscylowała w granicach 10 stopni, a po zmierzchu zaczęła gnać w kierunku zera.
Tak więc korzystając ze sprzyjających warunków dzisiejsze popołudnie spędzone na rowerze. Na początek asfaltem na Kręciwilk, następnie w las na żółty pieszy i niebieski rowerowy do Poraja, kawałek asfaltem i z powrotem w las w kierunku Przybynowa, następnie do Zaborza i asfaltowo przez Biskupice do Zrębic. Wjazd w teren na zielony pieszy, następnie czarny i znów zielony przez Sokole Góry. Wyjazd w Olsztynie i powrót lekko okrężną drogą do domu.
Tak więc korzystając ze sprzyjających warunków dzisiejsze popołudnie spędzone na rowerze. Na początek asfaltem na Kręciwilk, następnie w las na żółty pieszy i niebieski rowerowy do Poraja, kawałek asfaltem i z powrotem w las w kierunku Przybynowa, następnie do Zaborza i asfaltowo przez Biskupice do Zrębic. Wjazd w teren na zielony pieszy, następnie czarny i znów zielony przez Sokole Góry. Wyjazd w Olsztynie i powrót lekko okrężną drogą do domu.
Poniedziałek, 28 września 2009
Kategoria Z Ekipą
km: | 50.79 | km teren: | 0.00 |
czas: | 01:55 | km/h: | 26.50 |
Późnym popołudniem spotkanie z Sti, przed wyjazdem jeszcze niespodzianka w postaci kapcia, tak więc szybkie klejenie i w drogę. Na początku ruszyliśmy przez Kusięta do Olsztyna, gdzie inaczej niż zazwyczaj zamiast postoju w leśnym pojechaliśmy w kierunku Biskupic, następnie przez Choroń do Poraja i powrót do domu przez Poczesną, Korwinów i Wrzosową. W powietrzu już czuć jesień, choć dni są jeszcze wyjątkowo ciepłe jak na tę porę roku, to po zachodzie Słońca bardzo szybko robi się zimno. Jak by jednak nie było pogoda umożliwiła mi pełne korzystanie z końca wakacji.
Niedziela, 27 września 2009
Kategoria Solo
km: | 52.19 | km teren: | 15.00 |
czas: | 02:10 | km/h: | 24.09 |
Na początku przez Kucelin w kierunku czerwonego rowerowego i nim przez Kusięta, Olsztyn i Biskupice w kierunku Zrębic. Następnie w las na zielony pieszy i przez Sokole Góry trochę zielonym, trochę żółtym, czarnym i znów zielonym do Olsztyna, gdzie spotkałem Sti. Powrót do domu standardowo przez Skrajnicę.
Sobota, 26 września 2009
Kategoria Po mieście
km: | 27.31 | km teren: | 0.00 |
czas: | 01:07 | km/h: | 24.46 |
Późnym popołudniem na rowerku przez miasto, powrót wieczorem, już po zmierzchu. Niestety wieczory już są chłodne i czuć jesień w powietrzu. Dzisiaj miałem okazję przetestować moje nowe maleństwo. Lampka świeć naprawdę jasno i do jazdy po mieście jest rewelacyjna. Na ciemnych ulicach potrafi na tyle oświetlić drogę, żeby było widać dziury.
Wtorek, 22 września 2009
Kategoria Po mieście, Z Ekipą
km: | 48.59 | km teren: | 5.00 |
czas: | 02:09 | km/h: | 22.60 |
Rano wyjazd na konferencję do UM, która, czemu nie jestem zdziwiony okazała się klapą.
Wieczorem już dla relaksu wyjazd do Olsztyna, tutaj klapy już nie było.
A taki oto ładny tramwaj kursował dzisiaj po Częstochowie:
Wieczorem już dla relaksu wyjazd do Olsztyna, tutaj klapy już nie było.
A taki oto ładny tramwaj kursował dzisiaj po Częstochowie:
Poniedziałek, 21 września 2009
Kategoria Solo, >100
km: | 102.15 | km teren: | 30.00 |
czas: | 04:35 | km/h: | 22.29 |
Dzisiaj ruszyłem w kierunku, który miałem obrać wczoraj, ale z niezależnych przyczyn się nie udało. Najpierw rano wizyta a sklepie, gdzie zostawiłem moje 540'stki na gwarancji i pobrałem porcję plakatów Masy do rozwieszenia. Następnie ruszyłem czerwonym rowerowym przez Mirów i Kusięta do Olsztyna. Następnie do Turowa, Bukowna i przez Okrąglik lasem w kierunku Julianki. Niestety w pewnym momencie droga się urwała i miałem spacer torami, bo tylko tamtędy dało się iść. Jak już dotarłem do Julianki zostawiłem jeden plakat i pokręciłem w kierunku Janowa i Złotego Potoku. Krótki postój nad źródełkami i przez Siedlec i Zrębice powrót do domu. Na sam koniec jeszcze krótka wizyta w centrum.
A tu jeśli ktoś chce sobie nowy "sófit" zrobić:
A tu jeśli ktoś chce sobie nowy "sófit" zrobić:
Niedziela, 20 września 2009
Kategoria Solo
km: | 52.98 | km teren: | 20.00 |
czas: | 02:12 | km/h: | 24.08 |
Po południu, jak tylko odzyskałem siły po szaleństwach ubiegłej nocy wyszedłem z domu się przejechać. Strasznie żal, bo od rana pogoda była wyśmienita, a słoneczko grzało całkiem ładnie jak na koniec września. Niestety w takich warunkach chyba bym zbyt daleko nie ujechał.
Tak więc po obiedzie w końcu wsiadłem na rower i pokręciłem w kierunku standardowym. Po drodze spotkałem jeszcze outsidera, który z rodziną też kręcił do Olsztyna, z tą tylko różnicą, że asfaltem. Ja wjechałem sobie w teren w kierunku czerwonego rowerowego. Następnie asfaltem przez Kusięta i Olsztyna do Biskupic. Zjazd w kierunku Zrębic, gdzie położyli piękny nowy asfalt. Przed samymi Zrębicami wjazd na zielony pieszy i przejazd przez Sokole, kolejno zielonym, czarnym i znowu zielonym do Olsztyna. Stamtąd już normalną trasą do domu.
Tak więc po obiedzie w końcu wsiadłem na rower i pokręciłem w kierunku standardowym. Po drodze spotkałem jeszcze outsidera, który z rodziną też kręcił do Olsztyna, z tą tylko różnicą, że asfaltem. Ja wjechałem sobie w teren w kierunku czerwonego rowerowego. Następnie asfaltem przez Kusięta i Olsztyna do Biskupic. Zjazd w kierunku Zrębic, gdzie położyli piękny nowy asfalt. Przed samymi Zrębicami wjazd na zielony pieszy i przejazd przez Sokole, kolejno zielonym, czarnym i znowu zielonym do Olsztyna. Stamtąd już normalną trasą do domu.
Sobota, 19 września 2009
Kategoria Masa Krytyczna
km: | 25.12 | km teren: | 0.00 |
czas: | 01:37 | km/h: | 15.54 |
Spotkanie ze znajomymi w centrum i wspólny przejazd "zorganizowany" przez UM w ramach tygodnia zrównoważonego transportu i obchodzonego dnia bez samochodu. W Częstochowie, inaczej niż na całym świecie "manifestacja" obecności rowerzystów nie mogła odbyć się 22 września, lecz w sobotę, bo ruch mniejszy i ogólnie mniej "przeszkadzaliśmy" kierowcom.
Fachowa organizacja imprezy powaliła wszystkich na kolana, generalnie wyszła, może nie wielka kicha, ale kiszka na pewno. Ludzie, którzy biorą kasę za pracę w UM kompletnie nie mają pojęcia jak powinna wyglądać organizacja imprez tego typu (wydawałoby się, że to część ich pracy) i mogliby się naprawdę dużo nauczyć od obywateli, którzy ze znacznie mniejszymi możliwościami umieją zorganizować imprezę rangi MK wzorowo.
Tak więc po spotkaniu i wspólnym przejeździe pod ratusz, oczekiwaniu na spóźnionego zresztą pierwszego lansera w mieście ruszyliśmy przez miasto w kierunku promenady im Czesława Niemena, trasę długości ok 5 km organizatorzy, postanowili pokonać niczym jak drużynową jazdę na czas i nie zważając na najmłodszych uczestników parady pognali przed siebie za radiowozem. Dopiero hamowani przez nas stwierdzili, że nie mieli pojęcia, że za szybko.
Już po wszystkim jeszcze wspólne spotkanie z częścią ekipy, wymiana wrażeń i planów, a na sam koniec wizyta w III Alei, gdzie trwał "salon" lub coś podobnego ...
Fachowa organizacja imprezy powaliła wszystkich na kolana, generalnie wyszła, może nie wielka kicha, ale kiszka na pewno. Ludzie, którzy biorą kasę za pracę w UM kompletnie nie mają pojęcia jak powinna wyglądać organizacja imprez tego typu (wydawałoby się, że to część ich pracy) i mogliby się naprawdę dużo nauczyć od obywateli, którzy ze znacznie mniejszymi możliwościami umieją zorganizować imprezę rangi MK wzorowo.
Tak więc po spotkaniu i wspólnym przejeździe pod ratusz, oczekiwaniu na spóźnionego zresztą pierwszego lansera w mieście ruszyliśmy przez miasto w kierunku promenady im Czesława Niemena, trasę długości ok 5 km organizatorzy, postanowili pokonać niczym jak drużynową jazdę na czas i nie zważając na najmłodszych uczestników parady pognali przed siebie za radiowozem. Dopiero hamowani przez nas stwierdzili, że nie mieli pojęcia, że za szybko.
Już po wszystkim jeszcze wspólne spotkanie z częścią ekipy, wymiana wrażeń i planów, a na sam koniec wizyta w III Alei, gdzie trwał "salon" lub coś podobnego ...
Piątek, 18 września 2009
Kategoria Solo
km: | 37.10 | km teren: | 5.00 |
czas: | 01:48 | km/h: | 20.61 |
Spokojna przejażdżka do Olsztyna, z przystankiem na kilka fotek w Kusiętach. Pogoda sprzyja do leniwej jazdy, bardzo ładny koniec lata.
Czwartek, 17 września 2009
Kategoria Z Ekipą
km: | 48.07 | km teren: | 10.00 |
czas: | 02:02 | km/h: | 23.64 |
Na początek na chwilę do centrum i wizyta w sklepie, rowerowym oczywiście. Później spotkanie z Poisonkiem i Sti i wspólny wyjazd do Olsztyna, tym razem żółtym pieszym. Od początku pewni, że wrócimy mokrzy, bo na niebie działo się nie mało, jak się później okazało nic z niego nie spadło. Po krótkiej posiadówce w leśnym powrót do domu przez Skrajnicę.