szczepan

szczepan z miasteczka: Wrocław
Cyferki:
wykręcone:28536.79
poza asfaltem:4231.18
w czasie:52d 07h 18m
moja średnia:22.74 km/h

Obecnie

baton rowerowy bikestats.pl

2016

button stats bikestats.pl

2015

button stats bikestats.pl

2014

button stats bikestats.pl

2013

button stats bikestats.pl

2012

button stats bikestats.pl

2011

button stats bikestats.pl

2010

button stats bikestats.pl

2009

button stats bikestats.pl

2008

button stats bikestats.pl

Znajomi

Linki

Stare, dobre czasy ...

Wpisy archiwalne w miesiącu

Luty, 2010

Dystans całkowity:166.19 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:07:20
Średnia prędkość:22.66 km/h
Maksymalna prędkość:48.86 km/h
Maks. tętno maksymalne:182 (93 %)
Maks. tętno średnie:144 (74 %)
Suma kalorii:5223 kcal
Liczba aktywności:4
Średnio na aktywność:41.55 km i 1h 50m
Więcej statystyk
Niedziela, 28 lutego 2010
km:50.64km teren:0.00
czas:02:05km/h:24.31
Kategoria Solo
Dzisiejsza pogoda była wprost wyśmienita, szczególnie w porównaniu do tej panującej jeszcze całkiem niedawno. Od samego rana było słonecznie, a temperatura przekroczyła przyjemne 10 stopni. Po śniadaniu zebrałem się w sobie i ruszyłem przed siebie. Do wyboru trasy niestety tylko asfaltowe więc padło znów na Olsztyn, chyba najlepszy cel krótkich wyjazdów. Starałem się jednak znów trochę zmodyfikować trasę by nie było zbyt nudno. Jej pierwsza część w zasadzie nie różniła się znacznie od ostatniego wyjazdu i do Olsztyna dotarłem przez Kręciwilk, Odrzykoń i Skrajnicę, zamiast wizyty pod zamkiem udałem się do leśnego sprawdzić co się dzieje, jak to przy niedzieli pełen parking i nawet kilka znajomych pojazdów. Wróciłem na rynek w Olsztynie i udałem się w kierunku Kusiąt, tutaj zmieniłem znacznie trasę w porównaniu do ostatnich wyjazdów i pojechałem w kierunku Brzyszowa i Srocka. W drodze do domu zahaczyłem jeszcze o centrum. Ogólnie coraz bardziej widać już wiosnę, śnieg ginie w oczach, a po drodze spotkałem całkiem sporo innych rowerzystów. Szkoda tylko, że prognozy zwiastują jednak jeszcze powrót zimy ...

Kucelinka w Częstochowie i efekt roztopów:
Piątek, 26 lutego 2010
km:39.26km teren:0.00
czas:01:39km/h:23.79
Kategoria Solo
Dzisiaj rano kolejny raz powitała mnie piękna pogoda. Zanim się się jednak zebrałem do wyjścia niebo pokryło się chmurami. Pomimo tego, że nie udało mi się jechać w promieniach słońca było bardzo przyjemnie.
Z racji braku możliwości jazdy w terenie wybór znów padł na Olsztyn, udało się jednak delikatnie zmodyfikować trasę i dzisiaj do celu dotarłem przez Skrajnicę. Krótka wizyta pod zamkiem, gdzie śnieg dosłownie ginie w oczach i znowu fotki zamku. Powrót do domu przez Kusięta.
Na drogach coraz mniej wody więc i jeździ się lepiej, w wielu miejscach nawet jest całkiem sucho.

Zamek w Olsztynie, i znacznie mniej śniegu.
Środa, 24 lutego 2010
km:38.82km teren:0.00
czas:01:50km/h:21.17
Kategoria Solo
Dzisiaj pogoda już nie prezentowała się tak ładnie jak wczoraj, temperatura wprawdzie pozostała na miłym poziomie, ale brak słońca sprawiał, że nie było już tak przyjemnie. Pomimo dużej ilości wody na drodze z góry na szczęście nie padało i to wystarczyło żeby przekonać mnie do ruszenie się z domu.
Trasa bardzo podobna do wczorajszej i tylko nieznacznie zmodyfikowana. W Olsztynie zamiast pod zamek pojechałem kawałek dalej zobaczyć co słychać w pobliżu Sokolich Gór. Wjazd w teren praktycznie niemożliwy, dużo śniegu zmieszanego z błotem mocno utrudniającego jazdę.

Olszyn i okolice Sokolich Gór:






Najgorsze, że przez zimę kierowcy chyba zapomnieli o istnieniu rowerzystów, dzisiaj miałem kilka sytuacji, w których albo zostałem spektakularnie ochlapany, w innych co gorsza niemal zepchnięty z drogi przez kierowców samochodów.
Wtorek, 23 lutego 2010
km:37.47km teren:0.00
czas:01:46km/h:21.21
Kategoria Solo
Kolejny dzień pięknej pogody, ale pierwszy, w którym dysponowałem wolnym przedpołudniem. Nareszcie się doczekałem, bezchmurne niebo, delikatny wiatr i całkiem przyjemna temperatura. Od dłuższego czasu nie było okazji pojeździć, bo panujące warunki szczególnie do niej nie zachęcały. Mam nadzieję, że teraz to już początek szeroko rozumianej operacji zwanej WIOSNA.
Z racji panujących warunków jazda tylko asfaltem, zresztą zapowiada się na to, że tak pozostanie przez dłuższy czas. Wyjazd raczej krótki z uwagi ograniczone ramy czasowe, ale po takiej przerwie każdy kilometr i tak bardzo cieszy.

Zamek w Olsztnie:


I nareszcie moja zimówka w pełnej krasie: