szczepan

szczepan z miasteczka: Wrocław
Cyferki:
wykręcone:28536.79
poza asfaltem:4231.18
w czasie:52d 07h 18m
moja średnia:22.74 km/h

Obecnie

baton rowerowy bikestats.pl

2016

button stats bikestats.pl

2015

button stats bikestats.pl

2014

button stats bikestats.pl

2013

button stats bikestats.pl

2012

button stats bikestats.pl

2011

button stats bikestats.pl

2010

button stats bikestats.pl

2009

button stats bikestats.pl

2008

button stats bikestats.pl

Znajomi

Linki

Stare, dobre czasy ...

Wpisy archiwalne w miesiącu

Marzec, 2009

Dystans całkowity:490.97 km (w terenie 37.33 km; 7.60%)
Czas w ruchu:21:45
Średnia prędkość:22.57 km/h
Maksymalna prędkość:57.41 km/h
Maks. tętno maksymalne:193 (100 %)
Maks. tętno średnie:187 (96 %)
Suma kalorii:19233 kcal
Liczba aktywności:10
Średnio na aktywność:49.10 km i 2h 10m
Więcej statystyk
Wtorek, 31 marca 2009
km:33.02km teren:9.00
czas:01:27km/h:22.77
Kategoria Solo
Miał być szybki wypad do Olsztyna w przerwie między zajęciami. Z początku terenowo, żółtym pieszym, i powrót asfaltem. W zasadzie plan wykonany, ale po drodze bardzo niemiła sprawa, w lesie, gdzie aktualnie coś kombinują z drzewami dość gruby patyk dostał się w łańcuch i skrzywił mi hak. Na miejscu zbyt wiele nie dało się zrobić więc powrót do domu w kiszkowatym tempie i jeszcze gorszym nastroju.

Po powrocie z drugiej części zajęć wziąłem się za robotę i go wyprostowałem. Na szczęście nie był bardzo mocno skrzywiony więc nie pękł, ale co z tego będzie to wyjdzie w trakcie jazdy. Mam nadzieję, że będzie dobrze.
Dane:
Dst: 33,02
Time: 1:26:43
Avs: 22,85
Max: 42,66
Piątek, 27 marca 2009
km:76.69km teren:2.00
czas:03:22km/h:22.78
Kategoria Solo, Masa Krytyczna, Z Ekipą
Nareszcie pogoda zaczyna przypomina tę wiosenną. Śnieg powoli znika a temperatura oderwała się od zera i dzisiaj osiągnęła przyjemną wartość 8 stopni. Po ostatnich opadach śniegu, deszczu i nie wiadomo czego tam jeszcze znów jazda w terenie jest średnio przyjemna, a w niektórych miejscach śmiem wątpić czy da się w ogóle wjechać. Dzisiaj praktycznie cały czas asfaltem, nie licząc krótkich łączników pomiędzy nim. Z domu wyruszyłem skoro świt bo ok 11, początkowo przez Wrzosową, Słowik, Korwinów do Poraja nad zalew. Tam kilka fotek i dalej droga w kierunku Biskupic, podjazd w Choroniu i znów się na chwilę zatrzymałem zrobić kilka zdjęć. Po drodze bardzo miła odmiana, wyszło słońce i zrobiło się naprawdę przyjemnie, tym bardzie, że wjechałem na odcinek z wiatrem w plecy. Przejazd przez wspomniane Biskupice i zjazd w kierunku Olsztyna, po drodze znalazłem już tą prawdziwą wiosnę, a mianowicie kwiatki, rosnące przy drodze. Powrót do domu przez Olsztyn i Kusięta, widziałem jeszcze świeżutkie żółte mlecze ale już mi się zatrzymywać nie chciało. Na ostatnich kilkunastu kilometrach znów miałem pod wiatr, ale dopiero dwa ostanie były najlepsze, wiało tak miło, że ciężko było utrzymać 20 km/h.
Dane częściowe:
Dst: 53,76
Time: 2:08:16
Avs: 25,14
Max: 53,75
Fotki z trasy:
Nad zalewem w Poraju:

Choroń i widok na Biskupice:

I wiosna:


Po południu pierwsza od bardzo długiego czasu Częstochowska Masa Krytyczna, organizatorowi nie udało się wyrobić z formalnościami więc improwizowaliśmy. Na szczęście sam odpowiedzialny się nie zjawił … . Kilku znajomych wzięło się za zorganizowanie i rozwieszenie plakatów, a na miejsce zbiórki dotarło w sumie ok. 20 osób, sądzę, że to bardzo dobry wynik biorąc pod uwagę, że była to pierwsza masa od tak dawna oraz porę roku i dopiero nieśmiały początek sezonu dla „normalnych” ludzi. Cały przejazd odbył się w bardzo miłej atmosferze, bez niczyjej pomocy z zewnątrz i według mnie tak powinno pozostać. To jest właśnie prawdziwa Masa Krytyczna !
Dane z całego dnia:
Dst: 76,69 km
Time: 3:22:24
Avs: 22,73 km/h
Max: 53,75 km/h
Niedziela, 22 marca 2009
km:50.71km teren:3.00
czas:02:19km/h:21.89
Kategoria Z Ekipą
Po wczorajszej pięknej pogodzie, dzisiejszy dzień nie oferuje już ładnej pogody. Jest zimno, a do tego dość silnie wieje. Wczoraj jednak nie było możliwości żeby pokręcić, a dzisiaj już tak. Najważniejsze, że nie padało. Razem z Piterem pętla przez Kusięta, Olsztyn do Biskupic, powrót przez Skrajnicę i rowerostradę. Chęci do jazdy tym większe, że wreszcie trzeba było przetestować nowy osprzęt. Wprawdzie praktycznie cały czas asfaltem, ale wrażenia super, można powiedzieć, że całkiem inna jazda.

Dane:
Dst: 50,71
Time: 2:19:23
Avs: 21,83
Max: 57,41

Fotki:
Sobota, 14 marca 2009
km:48.17km teren:12.00
czas:02:08km/h:22.58
Kategoria Solo
Po wczorajszym rekonesansie na żółtym pieszym postanowiłem w końcu wjechać w Sokole Góry. Właściwie miałem ochotę zawitać tam wczoraj ale brakło czasu. Dzisiaj też ograniczone ramy czasowe więc szybko asfaltowo do Olsztyna i wjazd na żółty pieszy w Sokole Góry, następnie podjazd czarnym pieszym i na zielony. Jeszcze na koniec asfaltowo-terenowa runda w okół zamku, taka sama jak wczoraj. Powrót do przez Skrajnicę i rowerostradę.
Jadąc dzisiaj przez Sokole mój napęd dość często upominał się o wymianę, trzeba się zabrać do roboty i założyć nabyte ostatnio klamoty.
Dane:
Dst: 48,17
Time: 2:08:07
Avs: 22,56
Max: 40,41
Piątek, 13 marca 2009
km:38.98km teren:11.00
czas:01:55km/h:20.34
Kategoria Solo
Po wczorajszym śniegu nie nastawiałem się zbyt mocno na jazdę dzisiaj, i tak jak przewidywałem rano nie było zbyt ładnie. Wprawdzie śniegu nie było, ale z nieba coś leciało, wszędzie było mokro i dość ponuro. Z upływem czasu na szczęście pogoda znów się poprawiła, drogi przeschły i można się było ruszyć z domu. Po drodze tak sobie postanowiłem, żeby odwiedzić trochę terenu i wybór padł na żółty pieszy. Ku mojemu zdziwieniu w lesie bardzo mało błota, a śnieg pozostał tylko w śladowej ilości.
Pomimo tego samego celu w ostatnich dwóch dniach trasa z goła inna, najpierw asfaltowo, jednak już ścieżką wzdłuż Warty, na Kręciwilku wjazd na żółty pieszy i nim do Olsztyna, po drodze tylko jeden odcinek ciężki do przejechania, ale to nie z powodu zimy, a leśnych ludzi co las wycinają. W Olsztynie na asfalt i asfaltowo-terenowa runda w okół zamku, terenowo do Skrajnicy i znów asfalt, przejazd rowerostradą i przez Kręciwilk do domu. W drodze powrotnej spotkałem jeszcze Michailla, który właśnie ruszał na trasę.
Dane:
Dst: 38,98
Time: 1:54:34
Avs: 20,41
Max: 38,39
Fotki:
Ten ładny ślad to mój:


W lesie czuć już wiosnę:


A tutaj nawet widać:


I jeszcze mój ostatni zakup, dzisiaj dotarł, niezły klucz za dobra kasę, łapie miskę na całym obwodzie, a dodatkowo ma 5mm grubości więc i na całej głębokości. Zakupiony na Allegro
Czwartek, 12 marca 2009
km:42.58km teren:0.00
czas:01:47km/h:23.88
Kategoria Z Ekipą
Wczoraj wieczorem wymyśliłem sobie trasę na dzisiaj i drugą na jutro. Zajęcia kończyłem o znośnej godzinie więc można się było ruszyć. Rano, kiedy podszedłem do okna mało się nie przewróciłem jak zobaczyłem, że wszędzie biało ..., myślałem, że krew mnie zaleje, koniec tygodnia więc wolne a tu taka kicha z pogoda. Jakby tego było mało siedząc na zajęciach obserwowałem "piękną" śnieżycę za oknem. Myślałem, że z roweru nici, ale z czasem było coraz lepiej, aż w końcu asfalty były suche. Zjadłem obiad i decyzja zapadła, choć na trochę ale ruszyć się warto. Trasa praktycznie taka jak wczoraj, ale powrót przez centrum. Przed Olsztynem spotkałem wracającego do domu Michailla i udało mi się go namówić na zmianę planów i przez większą część trasy kręciliśmy razem.
Dane:
Dst: 42,58
Time: 1:46:49
Avs: 23,92
Max: 38,01
Środa, 11 marca 2009
km:35.76km teren:0.30
czas:01:26km/h:24.95
Kategoria Solo
Dzisiejszy dzień od samego rana przywitał wszystkich deszczem, jednak z upływem czasu pogoda jakby poprawiała się. Mimo słońca które w końcu pokazało się nie byłem pewien czy to koniec opadów na dziś. Postanowiłem jednak ruszyć się trochę z domu. Czasu nie było zbyt wiele więc kierunek oczywisty. Asfaltowo przez Kusięta do Olsztyna runda po rondzie i powrót przez Skrajnicę, tam zjechałem na chwilę z asfaltu by zobaczyć jak wyglądają ścieżki leśne, chyba już niebawem będzie można ruszać w teren.
Dane wycieczki:
Dst: 35,76
Time: 1:26:12
Avs: 24,89
Max: 36,91
I fotka:
Czwartek, 5 marca 2009
km:73.16km teren:0.03
czas:03:14km/h:22.63
Kategoria Solo
Znowu asfaltowo, bo w terenie ciągle albo jeszcze leży śnieg albo błoto takie, że szok. Mam też wrażenie, że wiatr wieje coraz silniej. Pierwszą połowę trasy dawał mi się mocno we znaki, ale co tam, ważne że pojeździć można. Z domu najpierw przez Kusięta do Olsztyna, następnie podjazd do Biskupic i zjazd do Zrębic. Przez Krasawę i Siedlec do Złotego Potoku, gdzie na chwilę zatrzymałem się zrobić fotki. Następnie do Janowa i główną drogą w kierunku Olsztyna i znów przez Kusięta do domu.

Dane:

Dst: 73,16
Time: 3:14:26
Avs: 22,57
Max: 49,31

Fotki:
Środa, 4 marca 2009
km:36.59km teren:0.00
czas:01:46km/h:20.71
Kategoria Z Ekipą
Rano pogoda była raczej kiepska, padało i ogólnie niezbyt przyjemnie. Po powrocie z zajęć postanowiłem odpuścić, szczególnie, że kiepska pogoda a i czasu było jakoś niezbyt dużo. Pogoda jednak z czasem była coraz lepsza i po objedzie postanowiłem, że nie ma co siedzieć w domu i napisałem sms'a do Poisonka. Odpowiedź szybka i taka jak oczekiwałem, jedziemy. Dni jeszcze nie najdłuższe więc cel jak niemal zawsze Olsztyn, ciągle asfaltowo przez Kusięta, chwila na rynku i powrót przez Skrajnicę.
Pogoda super, wprawdzie wieje, ale po tym co ostatnio było to obecne warunki wydają się super. A jak się z wiatrem jedzie to już w ogóle super.

Dane:
Dst: 36,59
Time: 1:46:24
Avs: 20,63
Max: 37,64
Poniedziałek, 2 marca 2009
km:55.31km teren:0.00
czas:02:21km/h:23.54
Kategoria Solo
Za oknem wreszcie piękna słoneczna pogoda, dookoła coraz mniej śniegu a w powietrzu wyraźnie czuć wiosnę. Niestety wczoraj nie udało mi się wyjść na rower ale dzisiaj wyjątkowo wolne do południa wykorzystałem najlepiej jak potrafiłem, najpierw się wyspałem a potem na rower. Biorąc pod uwagę, że nie jeździłem od dawna nie planowałem na dziś zbyt długiej wycieczki. Do tego jazda jak na rower górski przystało 100% asfaltami. W teren w wielu miejscach chyba nawet za bardzo nie dało by się wjechać.
Trasa: Częstochowa, Kusięta, Olsztyn, Biskupie, Zrębice, Przymiłowice, Olsztyn, Kusięta i Częstochowa.
Ogólnie rzecz biorąc bardzo miła jazda i nawet wiejący wiatr (na szczęście niezbyt silny) nie był mi w stanie odebrać przyjemności z jazdy. Mam nadzieję, że teraz będzie już tylko więcej słońca i coraz więcej okazji do jazdy.
Dane wycieczki:
Dst: 55,31
Time: 2:21:26
Avs: 23,46
Max: 47,15

A taki ładny dzień był dzisiaj:


I druga część moich ostatnich zakupów: