szczepan

szczepan z miasteczka: Wrocław
Cyferki:
wykręcone:28536.79
poza asfaltem:4231.18
w czasie:52d 07h 18m
moja średnia:22.74 km/h

Obecnie

baton rowerowy bikestats.pl

2016

button stats bikestats.pl

2015

button stats bikestats.pl

2014

button stats bikestats.pl

2013

button stats bikestats.pl

2012

button stats bikestats.pl

2011

button stats bikestats.pl

2010

button stats bikestats.pl

2009

button stats bikestats.pl

2008

button stats bikestats.pl

Znajomi

Linki

Stare, dobre czasy ...

Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2010

Dystans całkowity:173.77 km (w terenie 35.00 km; 20.14%)
Czas w ruchu:06:35
Średnia prędkość:26.40 km/h
Maksymalna prędkość:63.99 km/h
Maks. tętno maksymalne:186 (95 %)
Maks. tętno średnie:149 (76 %)
Suma kalorii:4907 kcal
Liczba aktywności:4
Średnio na aktywność:43.44 km i 1h 38m
Więcej statystyk
Piątek, 30 kwietnia 2010
km:18.40km teren:0.00
czas:00:51km/h:21.65
Kategoria Masa Krytyczna, Z Ekipą
Jubileuszowa 50 Częstochowska Masa Krytyczna. Nie mogłem się na niej nie zjawić, choć łatwo nie było. Od pewnego czasu mieszkam poza Częstochową i dotarcie na Masę wymaga więcej czasu i planowania. Cóż, nie udało się wrócić do domu na czas więc i na Masę się spóźniłem. Najważniejsze jednak, że udało się w ogóle dotrzeć.
Na Masie było 315 rowerzystek i rowerzystów oraz rolkarzy, do tego jeden pies. Pogoda dopisała i całość udała się naprawdę dobrze. Jestem pod dużym wrażeniem organizacji i wielkie podziękowania dla wszystkich zaangażowanych w jej organizację.

Szprychówka z Jubileuszowej Masy:
Niedziela, 18 kwietnia 2010
km:66.37km teren:10.00
czas:02:25km/h:27.46
Kategoria Solo
Ostatni dzień wizyty w domu i wolnego w połączeniu z piękną, niemal letnią pogodą musiał zaowocować jazdą na rowerze. Dzisiaj musiałem znaleźć kompromis bo czas na jazdę niestety znów trochę ograniczony, a chciałem go w pełni wykorzystać. Udało się praktycznie co do minuty.
Trasę starałem się tak zaplanować, by pod wiatr kręcić w początkowej części trasy, jak się okazało, obierając kierunek południowy nie było to do końca możliwe do zrealizowania.
Z domu wyruszyłem w kierunku Olsztyna, jadąc przez Kręciwilk i Skrajnicę. W Olsztynie obrałem kierunek na Biskupice, następnie Zrębice i Piasek. Przez Czepurkę dotarłem do Bukowna, gdzie zrobiłem krótką przerwę na kilka fotek i ruszyłem w drogę powrotną. Przez Turów, Olsztyn, Kusięta i Kręciwilk wróciłem do domu. Pod koniec już konkretnie zmęczony, jednak na taką trasę wypadałoby już zabrać ze sobą chociaż coś do picia.





Piątek, 16 kwietnia 2010
km:36.26km teren:8.00
czas:01:21km/h:26.86
Kategoria Solo
Eh, czasu na jazdę tyle co nic, ostatnio mieszkam sobie w stolicy, bez roweru, choć nawet jakbym go tam miał to czasu na jazdę nie wiem czy dałbym radę wygospodarować. Przyjazd do domu na kilka dni oznaczał dla mnie, że może w końcu uda się ruszyć z domu. Niestety czasu bardzo mało, bo na głowie wiele spraw, a do tego wczorajsza pogoda była wybitnie nierowerowa. Dzisiaj było już lepiej, choć bez rewelacji, silny wiatr, a do tego po południu zrobiło się dość zimno.
Na szczęście udało mi się znaleźć trochę czasu, by choć na trochę ruszyć się z domu. Niby nie wiele, ale zawsze coś, liczy się, że można było coś pokręcić.
Z domu dość standardowo, najpierw w kierunku Kręciwilka, następnie w teren w kierunku czerwonego rowerowego i nim przez Rezerwat Zielona Góra i Kusięta do Olsztyna. Powrót do domu przez Skrajnicę, rowerostradą i Kręciwilk.
Niedziela, 4 kwietnia 2010
km:52.74km teren:17.00
czas:01:58km/h:26.82
Kategoria Solo
Ostatnio czasu na jazdę mam tyle co nic, tym chętniej skorzystałem dzisiaj z możliwości jazdy, do tego przy dobrej pogodzie. Po porannym świętowaniu, chwili odpoczynku i zakończeniu relacji F1 ruszyłem przed siebie. W planach był standardowo Olszyn, do tego asfaltem. Po drodze jednak przypomniałem sobie ostatnie relacje, że zarówno początkowa część żółtego pieszego, jak również niebieski rowerowy do Dębowca jest przejezdny. Postanowiłem wybrać właśnie tę trasę i pierwszy raz w tym sezonie wjechać w teren. Niebieskim rowerowym dojechałem do samego Dębowca, następnie asfaltem w kierunku Biskupic i wjazd na żółty pieszy w Sokole Góry, tu niestety już tak miło nie było, szlak praktycznie nieprzejezdny, dlatego postanowiłem zawrócić z powrotem do Biskupic i do Olsztyna dotrzeć asfaltem. Do domu wróciłem również asfaltowo przez Kusięta.
Widok na Sokole Góry: