szczepan

szczepan z miasteczka: Wrocław
Cyferki:
wykręcone:28536.79
poza asfaltem:4231.18
w czasie:52d 07h 18m
moja średnia:22.74 km/h

Obecnie

baton rowerowy bikestats.pl

2016

button stats bikestats.pl

2015

button stats bikestats.pl

2014

button stats bikestats.pl

2013

button stats bikestats.pl

2012

button stats bikestats.pl

2011

button stats bikestats.pl

2010

button stats bikestats.pl

2009

button stats bikestats.pl

2008

button stats bikestats.pl

Znajomi

Linki

Stare, dobre czasy ...

Wpisy archiwalne w miesiącu

Listopad, 2009

Dystans całkowity:377.77 km (w terenie 42.00 km; 11.12%)
Czas w ruchu:16:44
Średnia prędkość:22.58 km/h
Maksymalna prędkość:53.75 km/h
Maks. tętno maksymalne:195 (100 %)
Maks. tętno średnie:142 (73 %)
Suma kalorii:8561 kcal
Liczba aktywności:7
Średnio na aktywność:53.97 km i 2h 23m
Więcej statystyk
Piątek, 27 listopada 2009
km:21.14km teren:0.00
czas:01:10km/h:18.12
Kategoria Masa Krytyczna, Z Ekipą
Dzisiaj wypuścili mnie wcześniej abym zdążył na Masę, udało się. Spotkanie z ekipą na Placu Biegańskiego tuż po 18 i wspólny przejazd ulicami Częstochowy. Dzisiaj w Masie po raz pierwszy wzięła udział niedawno nabyta riksza. Wszystko dzięki staraniom Janka i kilku innych osób. Całość prezentuje się świetnie, trzeba przyznać, że Masa w Częstochowie dobrze się rozwija, miejmy nadzieję, że będzie tak dalej.
Po wszystkim jeszcze wypad z ekipą do Andrzeja, jak prawie zawsze.
A to pamiątka z dzisiejszej imprezy:
Poniedziałek, 23 listopada 2009
km:52.80km teren:6.00
czas:02:15km/h:23.47
Kategoria Solo
Dzisiaj wracając z zajęć usłyszałem w radiu: "w całej Polsce pochmurnie i opady deszczu", spojrzałem w górę i trochę się zdziwiłem, bo niebo nade mną było pięknie błękitne i przyjemnie świeciło słońce. Postanowiłem nie zmarnować tak pięknej pogody i wyskoczyć choć na krótko na rower, szczególnie, że ostatni weekend był piękny, ale jeździć nie było jak.
Z racji, że czasu miałem niezbyt wiele wybrałem pętlę przez Korwinów, Poczesną, Kamienicę Polską, Poraj i Choroń do Biskupic. Następnie trochę terenem przez Sokole, gdzie zastała mnie już konkretna szarówka. Znowu asfaltowo z Olsztyna przez Kusięta do domu. Po drodze tylko mały postój na fotki, niezbyt przyjemny bo dzień dość wietrzny. Podczas jazdy jednak dużo bardziej komfortowo, może nie na odcinkach z wiatrem w twarz, ale każda pętla ma to do siebie, że czasami wieje w przodu ale z tyłu też.
Po powrocie i krótkiej przerwie jeszcze wizyta na pływalni. Po wszystkim zaskoczenie, oto zjawił się zapowiadany deszcz ...
Kilka fotek z trasy:



Środa, 18 listopada 2009
km:74.57km teren:25.00
czas:03:22km/h:22.15
Kategoria Solo
Wynik połączenia dnia wolnego z ładną pogodą był prosty do przewidzenia. Najpierw postanowiłem się porządnie wyspać, następnie śniadanie i rower. Kierunek południowy, na początek asfaltem przez Kusięta do Olsztyna. Następnie terenowo przez Sokole Góry i Zrębice do Złotego Potoku. Na miejscu znów w las, wcześniej niż zazwyczaj i trochę pomyliłem szlaki. Wjechałem na czerwony pieszy, prowadzący w przeciwnym kierunku niż podążałem. Było jednak warto, bo po drodze uraczył mnie niezłymi widokami. Następnie, już dobrym szlakiem w kierunku źródeł Wiercicy i dalej Siedlca, Krasawy i znowu do Zrębic. Powrót do domu przez Sokole Góry, Olsztyn i Skrajnicę. Na sam koniec spotkałem jeszcze Jurczyka więc powrót w miłym towarzystwie.
Author po ostatnich zmianach, póki co wersja ostateczna:


Na wspomnianym czerwonym pieszym:




Niedziela, 15 listopada 2009
km:104.96km teren:3.00
czas:04:20km/h:24.22
Kategoria Solo, >100, Nocna Jazda, Z Ekipą
Dzisiejsza aura wbrew zapowiedziom ze środka tygodnia okazała się bardzo ładna. Jeszcze w piątek w prognozach wisiał deszcz na niedzielę, ale na szczęście uległy one zmianie i co najważniejsze nie odstawały od pogody.
Nigdzie się nie śpiesząc z domu wyruszyłem tuż przed południem, w planach była niezbyt długa przejażdżka. Trasa, praktycznie cała asfaltowa, początkowo do Olsztyna przez Kusięta, następnie Biskupie z blatu i zjazd w kierunku Zrębic, przez Zrębice i Przymiłowice z powrotem do Olsztyna. Wizyta na zamku, z objazdem i podjazdem, po czym powrót przez Kusięta do domu.
Po południu sms od Poisonka i mało myśląc znowu miałem zaplanowany rower. Trasa i scenariusz podobny jak wczoraj, z tą różnicą, że powrót do domu bardziej na około.
Razem trochę się tego dzisiaj uzbierało.
Sobota, 14 listopada 2009
km:40.68km teren:0.00
czas:01:55km/h:21.22
Kategoria Z Ekipą, Nocna Jazda
Po południowo - wieczorna przejażdżka razem z Poisonkiem i Sti. Całość asfaltowo, w obie strony przez Kusięta. W połowie drogi posiadówka w leśnym. Z racji pory roku całość po zmroku.
Niedziela, 8 listopada 2009
km:33.56km teren:1.00
czas:01:40km/h:20.14
Kategoria Nocna Jazda, Z Ekipą
Popołudniowo - wieczorny wyjazd razem z Poisonkiem w kierunku Olsztyna. Jeszcze przed osiągnięciem obranego celu wspomniana niespodzianka w postaci deszczu. Miała być posiadówka w leśnym, a był od razu powrót. Chociaż nie lubię deszczu, dzisiaj jakoś w ogóle mi nie przeszkadzał, jechało się całkiem fajnie nie przejmując się tym, że w około mokro. Najważniejsze, że znalazła się chwila na rower i udało się pokręcić.
Piątek, 6 listopada 2009
km:50.06km teren:7.00
czas:02:02km/h:24.62
Kategoria Solo
Dzisiejszy wolny dzień powitał mnie piękną pogodą, od rana świeciło słońce i było dość ciepło, do tego wiał tylko słaby wiatr. Tuż przed wyjazdem jeszcze niespodzianka w postaci kapcia, tydzień nie jeździłem ale nie zauważyłem. Podczas oględzin okazało się, że dziura powstała przez łatkę, ale taką do opony.
Z delikatnym opóźnieniem ruszyłem w zaplanowaną trasę. Z początku nudnie, asfaltowo przez Słowik, Korwinów, Zawodzie i Nową Wieś do Poraja. Stamtąd przez Choroń do Biskupic, gdzie zrobiło się na chwilę mniej nudno, gdyż wjechałem na chwilę w Sokole. W lesie piękne widoki, w słoneczny dzień widoki naprawdę cieszą oczy. Z Olsztyna powrót do domu przez Skrajnicę.