szczepan

szczepan z miasteczka: Wrocław
Cyferki:
wykręcone:28536.79
poza asfaltem:4231.18
w czasie:52d 07h 18m
moja średnia:22.74 km/h

Obecnie

baton rowerowy bikestats.pl

2016

button stats bikestats.pl

2015

button stats bikestats.pl

2014

button stats bikestats.pl

2013

button stats bikestats.pl

2012

button stats bikestats.pl

2011

button stats bikestats.pl

2010

button stats bikestats.pl

2009

button stats bikestats.pl

2008

button stats bikestats.pl

Znajomi

Linki

Stare, dobre czasy ...

Wpisy archiwalne w miesiącu

Luty, 2014

Dystans całkowity:143.12 km (w terenie 20.00 km; 13.97%)
Czas w ruchu:06:34
Średnia prędkość:21.79 km/h
Maksymalna prędkość:43.76 km/h
Maks. tętno maksymalne:224 (115 %)
Maks. tętno średnie:152 (78 %)
Suma kalorii:4706 kcal
Liczba aktywności:4
Średnio na aktywność:35.78 km i 1h 38m
Więcej statystyk
Środa, 26 lutego 2014
km:29.69km teren:0.00
czas:01:06km/h:26.99
Kategoria Z Ekipą
Trasa bez udziwnień, na początku wzdłuż Wisły na Salwator, powrót na wał i dalej w kierunku progu Kościuszko. Po drodze dogonił mnie Szosowiec, razem przez most przy A4 i powrót w okolice ulicy Tynieckiej, gdzie każdy pojechał we własnym kierunku. Miał być spokojny wyjazd, ale jak to zwykle bywa w towarzystwie tempo było ciekawe, choć średnią mocno zredukował wiatr w twarz towarzyszący w drodze powrotnej.
Niedziela, 23 lutego 2014
km:43.26km teren:15.00
czas:02:08km/h:20.28
Kategoria Solo
Ja to zwykle bywa przy korzystnej pogodzie rower przyjechał ze mną do Częstochowy. Do południa standardową trasą do Olsztyna zaglądając na chwilę w Sokole. Po dotarciu do Leśnego konsternacja, żadnej znajomej twarzy. Cóż pora jeszcze wczesna więc runda na zamek i powrót do Mekki Rowerzystów. Powoli na miejsce zaczęli docierać Szosowcy, ale dalej żadnych Znajomych. Nie było co siedzieć, w drogę powrotną tą samą trasą, najpierw drogą pożarową i przez Kucelin do domu.
Środa, 19 lutego 2014
km:34.35km teren:0.00
czas:01:38km/h:21.03
Kategoria Solo
Dzisiaj pogoda słabsza niż wczoraj, ale najważniejsze, że nie padało, przynajmniej do południa. Nieśpiesznie ruszyłem w trasę podobną do wczorajszej, cel to ciąg dalszy rozruszania kości po zimie.
Na koniec jeszcze wizyta na Rynku i powrót przez Stare Miasto.
Wtorek, 18 lutego 2014
km:35.82km teren:5.00
czas:01:42km/h:21.07
Kategoria Solo
Po niemal trzech miesiącach ruszyłem tyłek trochę pokręcić. Już od jakiegoś czasu pogoda sprawiała, że miałem wyrzuty sumienia, że rower zbiera kurz w domu. Dzisiaj to się zmieniło. Dętki odetchnęły świeżym powietrzem, łańcuch napił się oleju, a opony miały okazję wgryźć się w błoto.
Na początek bez rewelacji, trzeba rozruszać kości i przyzwyczaić tyłek do siodełka. Na szczęście kółka boczne nie były konieczne.
Trasa bez większych udziwnień, z wyjątkiem jednego. Na początku wzdłuż Wisły na Salwator i możliwie szybki powrót na przybrzeżny wał. Nie najszybszy z możliwych, ale poznałem nową ciekawą ścieżkę. Dalej już normalnie mostem przy A4 i prawym brzegiem do Tyńca. Na miejscu krótka sesja i powrót do domu. Całość bardzo spokojnie.



Widok na Wisłę w Tyńcu.