Wpisy archiwalne w miesiącu
Czerwiec, 2015
Dystans całkowity: | 254.63 km (w terenie 12.00 km; 4.71%) |
Czas w ruchu: | 09:57 |
Średnia prędkość: | 25.59 km/h |
Maksymalna prędkość: | 53.45 km/h |
Suma podjazdów: | 1328 m |
Maks. tętno maksymalne: | 181 (93 %) |
Maks. tętno średnie: | 154 (79 %) |
Suma kalorii: | 6304 kcal |
Liczba aktywności: | 7 |
Średnio na aktywność: | 36.38 km i 1h 25m |
Więcej statystyk |
Wtorek, 9 czerwca 2015
Kategoria Po mieście
km: | 25.81 | km teren: | 0.00 |
czas: | 01:11 | km/h: | 21.81 |
Krótko po mieście na zakupy, nic specjalnego, do tego powrót z zakupami niezbyt wygodny.
Poniedziałek, 8 czerwca 2015
Kategoria Solo, Szosa
km: | 43.83 | km teren: | 0.00 |
czas: | 01:26 | km/h: | 30.58 |
Normalnie znalazłbym tysiąc powodów by nie wyjechać na rower. Pogoda niepewna, silny wiatr, ostatnie cztery dni jeździłem itp...
Chęć do jazdy się pojawiła więc nie mogłem zbyt dużo myśleć, tylko wskoczyłem w ciuchy rowerowe i ruszyłem przed siebie. Trasa to standard, na początku z wiatrem w plecy więc pierwsza część z bardzo dobrą średnią. Jeszcze przed połową drogi zmiana kierunku i zaczęło się, cel utrzymać logiczną średnią. Chyba się udało bo trójka z przodu jest.
Oczywiście deszczu nie było, co w połączeniu z perspektywą dłuższej przerwy daje sporą satysfakcję z wyjazdu.
Chęć do jazdy się pojawiła więc nie mogłem zbyt dużo myśleć, tylko wskoczyłem w ciuchy rowerowe i ruszyłem przed siebie. Trasa to standard, na początku z wiatrem w plecy więc pierwsza część z bardzo dobrą średnią. Jeszcze przed połową drogi zmiana kierunku i zaczęło się, cel utrzymać logiczną średnią. Chyba się udało bo trójka z przodu jest.
Oczywiście deszczu nie było, co w połączeniu z perspektywą dłuższej przerwy daje sporą satysfakcję z wyjazdu.
Niedziela, 7 czerwca 2015
Kategoria Nocna Jazda, Z Ekipą
km: | 42.10 | km teren: | 10.00 |
czas: | 02:00 | km/h: | 21.05 |
Znów piękna pogoda więc jazda w ciągu dnia to pomysł średni. Skoro tak, to dopiero pod wieczór ustawka z Hubertem i razem bulwarami Wiślanymi i przez Lasek Wolski na spotkanie z Sylwkiem. Szybkie zakupy i razem w kierunku lotniska Balice popatrzeć jak samoloty podchodzą do lądowania.
Powrót do domu już po zmierzchu. Warunki idealne, ciepło, ale nie gorąco, do tego niewielki ruch.
Powrót do domu już po zmierzchu. Warunki idealne, ciepło, ale nie gorąco, do tego niewielki ruch.
Sobota, 6 czerwca 2015
Kategoria Szosa
km: | 51.11 | km teren: | 0.00 |
czas: | 01:36 | km/h: | 31.94 |
Pogoda wspaniała, ciepło, ale pod wieczór jest optymalnie na jazdę. Dzień długi więc można przeczekać żarówkę i trochę pokręcić.
Pod wieczór ruszyłem na swój standard. Po drodze postanowiłem dołożyć jeszcze pętlę prze Ściejowice przed powrotem do domu.
Już blisko domu omal nie zaliczyłem poważnej kraksy, baran jadący wzdłuż drogi chodnikiem nagle skręcił i wjechał na pasy tuż pod moje koło. Przy 40 km/h blokowanie kół to nic przyjemnego. Adrenalina podskoczyła, lałbym w ten pusty łeb ...
Pod wieczór ruszyłem na swój standard. Po drodze postanowiłem dołożyć jeszcze pętlę prze Ściejowice przed powrotem do domu.
Już blisko domu omal nie zaliczyłem poważnej kraksy, baran jadący wzdłuż drogi chodnikiem nagle skręcił i wjechał na pasy tuż pod moje koło. Przy 40 km/h blokowanie kół to nic przyjemnego. Adrenalina podskoczyła, lałbym w ten pusty łeb ...
Piątek, 5 czerwca 2015
Kategoria Szosa
km: | 46.64 | km teren: | 0.00 |
czas: | 01:27 | km/h: | 32.17 |
Pod wieczór standard na szosie w dobrym tempie.
Czwartek, 4 czerwca 2015
Kategoria Spacer
km: | 19.83 | km teren: | 2.00 |
czas: | 01:11 | km/h: | 16.76 |
W dupie leń więc dupa w siodle na krótko. Cały dzień wolny, a ja posadziłem tyłek w siodełku po godzinie 17 w dodatku na godzinę. Bez weny postanowiłem pokręcić się po Krakowie.
Na początek Okolice Kraków Areny i Park Lotników. Dalej koło Politechniki na Lotnisko Czyżyny i koło Muzeum Lotnictwa Polskiego. Po drodze czas na foty, chociaż tyle, bo z reguły nie chce mi się zatrzymać aby coś popstrykać. Sprzęt oczywiście pro, czyli telefon.
Po sesji dalej w kierunku centrum i Starego Miasta, wizyta na Rynku, tłok jak diabli i dalej na Kazimierz skąd już do domu.
Na początek Okolice Kraków Areny i Park Lotników. Dalej koło Politechniki na Lotnisko Czyżyny i koło Muzeum Lotnictwa Polskiego. Po drodze czas na foty, chociaż tyle, bo z reguły nie chce mi się zatrzymać aby coś popstrykać. Sprzęt oczywiście pro, czyli telefon.
Po sesji dalej w kierunku centrum i Starego Miasta, wizyta na Rynku, tłok jak diabli i dalej na Kazimierz skąd już do domu.
Środa, 3 czerwca 2015
Kategoria Po mieście
km: | 25.31 | km teren: | 0.00 |
czas: | 01:06 | km/h: | 23.01 |
Przed pracą po Krakowie po zakupy. Wyszła tylko przejażdżka, bo nic nie udało się kupić. Przynajmniej pokręciłem.