Wpisy archiwalne w miesiącu
Wrzesień, 2013
Dystans całkowity: | 305.06 km (w terenie 30.00 km; 9.83%) |
Czas w ruchu: | 13:06 |
Średnia prędkość: | 23.29 km/h |
Maksymalna prędkość: | 53.19 km/h |
Maks. tętno maksymalne: | 212 (109 %) |
Maks. tętno średnie: | 157 (80 %) |
Suma kalorii: | 5995 kcal |
Liczba aktywności: | 6 |
Średnio na aktywność: | 50.84 km i 2h 11m |
Więcej statystyk |
Niedziela, 29 września 2013
Kategoria Z Ekipą
km: | 71.05 | km teren: | 10.00 |
czas: | 03:00 | km/h: | 23.68 |
Udało się zgrać wolną niedzielę z wyjazdem Poisonka i Stin14 do Krakowa. Już o komfortowej godzinie i w komfortowych warunkach ruszyłem w kierunku Pieskowej Skały. Trasa standardowa przez Zielonki, Giebułtów i Ojców. Na miejscu już we trzech wizyta przed zamkiem i sesja na tle jurajskich krajobrazów i powrót prawie tą samą drogą do Krakowa. Na miejscu tradycyjnie wizyta na rynku i odwiedziny w zaprzyjaźnionej restauracji. Przed odjazdem podjechaliśmy jeszcze do mnie, dzięki czemu Chłopaki wrócili do Częstochowy z 2,5 a nie dwoma rowerami ...
W Pieskowej Skale:
W trasie:
Na Rynku:
I nad Wisłą:
W Pieskowej Skale:
W trasie:
Na Rynku:
I nad Wisłą:
Niedziela, 22 września 2013
Kategoria Z Ekipą
km: | 72.36 | km teren: | 0.00 |
czas: | 02:45 | km/h: | 26.31 |
Standard bynajmniej w tym przypadku nie dotyczy trasy, a samej jazdy. Kolejny raz będąc w Częstochowie udało się niedzielę spędzić w "siodle". Poranna ustawka z Poisonkiem i Stin14 i razem w kierunku Poraja. Trasa asfalt przez Słowik, Korwinów, Poczesną, Kamienicę Polską i Jastrząb do Poraja. Następnie przez Masłońskie, Przybynów, Zaborze, Biskupice i Zrębice do Olsztyna. Na miejsce dojechał jeszcze Kamil i Outsider oraz jak zwykle pokaźna Ekipa Szosowców. Sama posiadówka znacznie krótsza niż zazwyczaj, bo musiałem szybko wracać do domu, czekała mnie jeszcze niespodziewana wycieczka do Tarnowskich Gór. Sam powrót w towarzystwie Outsidera ppożką.
Piątek, 20 września 2013
Kategoria Z Ekipą, Nocna Jazda
km: | 21.31 | km teren: | 0.00 |
czas: | 01:05 | km/h: | 19.67 |
Całkiem niespodziewanie udało się wziąć udział w zakończeniu lata zorganizowanego przez Ekipę CFR. Ta edycja, jak poprzednia odbyła się przy drodze pożarowej do Olsztyna. Na miejsce dotarłem razem z Piterem i Fakim, z którymi ruszyłem z Rakowa. Dziwne uczucie kręcić na rowerze w cywilnych ciuchach. Na miejscu czekała już spora Ekipa, a my dotarliśmy jako jedni z ostatnich. Po wspólnych pogaduchach i wygłupach przy ognisku i ognistych substancjach powrót w deszczu. Razem z Poisonkiem i Gawłem korzystając z Ich uprzejmości i oświetlenia wróciłem do domu.
Czwartek, 12 września 2013
Kategoria Solo
km: | 34.35 | km teren: | 5.00 |
czas: | 01:40 | km/h: | 20.61 |
Po odpoczynku po wczorajszej imprezie, w końcu późnym popołudniem zdecydowałem się ruszyć nogą. Bez koncepcji ruszyłem prawym brzegiem w kierunku toru kajakowego z zamiarem powrotu przez Las Wolski. Zgodnie z założeniami podjazd asfaltem do Lasku i wizyta pod Kopcem Piłsudskiego. Niestety wjechać nie pozwalają, ale w zasadzie, czemu nie wejść z rowerem na górę. Warto było, bo ze szczytu rozpościera się piękny widok na panoramę Krakowa. Kilka fotek i znowu piechotą na dół. Następnie terenowy zjazd i powrót do domu przez Błonia i wzdłuż Wisły. Po drodze jeszcze krótki postój pod Wawelem.
Widoki na Kraków:
i na rower:
Widoki na Kraków:
i na rower:
Niedziela, 8 września 2013
Kategoria Solo
km: | 76.53 | km teren: | 15.00 |
czas: | 03:38 | km/h: | 21.06 |
Jak za każdym razem kiedy jestem w Częstochowie i pogoda pozwala nie może się odbyć bez wyjazdu na Jurę. Tym razem postanowiłem z Nikim się nie umawiać i liczyłem, że rano o standardowej porze i w standardowym miejscu spotkam Ekipę na wyjazd. Cel i czas nie grał roli. Niestety okazało się, że na miejsce „zbiórki” dotarłam tylko ja. Na szybko ustaliłem cel i ruszyłem niebieskim w kierunku Poraja. Na miejscu zakupy śniadaniowe i wzdłuż brzegu zbiornika w poszukiwaniu miejsca na piknik. Brzeg usiany wędkarzami i ich namiotami więc odpowiednie miejsce udało się znaleźć dopiero w Masłońskich. Tam też kilkanaście minut przerwy na śniadanie i dalej ruszyłem w kierunku Przybynowa, by przez Zaborze, Biskupice i Sokole Góry dotrzeć do Leśnego, gdzie dopiero zbierała się stała, duża Ekipa. Na miejscu telefon do Poisonka, który jak się okazało wracał z Bobolic. Po Jego przyjeździe jeszcze krótka Posadówka i powrót do Częstochowy drogą PPOŻ. Z Kucelina jeszcze wałem nadwarciańskim do Centrum i powrót do domu. Pogoda dopisała, choć czuć już koniec lata, rano dość chłodno i wyraźnie wilgotne powietrze. Czas zacząć tęsknić za latem.
Widok na Zbiornik, aż lepiej smakuje śniadanie:
Widok na Zbiornik, aż lepiej smakuje śniadanie:
Czwartek, 5 września 2013
Kategoria Specjalne
km: | 29.46 | km teren: | 0.00 |
czas: | 00:58 | km/h: | 30.48 |
Standard przed pracą. Ostatni wyjazd na Accencie.