Wpisy archiwalne w miesiącu
Listopad, 2008
Dystans całkowity: | 662.61 km (w terenie 144.00 km; 21.73%) |
Czas w ruchu: | 29:17 |
Średnia prędkość: | 22.63 km/h |
Liczba aktywności: | 9 |
Średnio na aktywność: | 73.62 km i 3h 15m |
Więcej statystyk |
Piątek, 28 listopada 2008
Kategoria Nocna Jazda, Z Ekipą
km: | 63.56 | km teren: | 0.00 |
czas: | 03:15 | km/h: | 19.56 |
Ostatni piątek miesiąca minął pod znakiem roweru, nie dość, że piątek, czyli dzień z reguły dla roweru (jak pozwala pogoda), do tego sprzyjająca aura i ostatni piątek miesiąca, czyli spotkanie z ekipą, a co za tym idzie wieczorne kręcenie. Z "samego rana" koło 11 wyjazd na miasto i razem z Poisonkiem trochę pozwiedzaliśmy. Po południu spotkanie z ekipą i razem szturm na Olsztyn, inaczej niż zazwyczaj bez postoju i powrót, obowiązkowa wizyta u Andrzeja i mile spędzony wieczór.
Dane:
Dst: 63,56
Time: 3:15:19
Avs: 19,52
Max: 39,71
Dane:
Dst: 63,56
Time: 3:15:19
Avs: 19,52
Max: 39,71
Czwartek, 27 listopada 2008
Kategoria Z Ekipą
km: | 39.93 | km teren: | 0.00 |
czas: | 01:55 | km/h: | 20.83 |
Spóźniony, trochę, bo dopiero dzisiaj ruszyłem się zobaczyć śnieg z z perspektywy siodełka. Niestety, ale prawie już go nie ma, a co najwyżej trochę błota, wody i brei pośniegowej. Namówiony przez Poisonka, bo sam miałem chyba zbyt mało motywacji ruszyłem się z domu, razem rundka przez Olsztyn, dość popularną trasą.
Dane wyjazdu:
Dst: 39,93
Time: 1:55:14
Avs: 20,79
Max: 34,90
Dane wyjazdu:
Dst: 39,93
Time: 1:55:14
Avs: 20,79
Max: 34,90
Czwartek, 13 listopada 2008
Kategoria Solo
km: | 72.93 | km teren: | 20.00 |
czas: | 03:04 | km/h: | 23.78 |
Tak jakoś bez inwencji twórczej pokręciłem w stronę huty, wcześniej niż zazwyczaj zjechałem z asfaltu i pojechałem w kierunku Zielonej Góry, wyjechałem w Kusiętach i przez Góry Towarne do Olsztyna, stamtąd planowałem wjechać na chwile w Sokole i wrócić żółtym pieszym. Przed Olsztynem jednak skręciłem jak nakazywał objazd zamiast kręcić się między pracującymi i nim wjechałem do centrum zaintrygował mnie drogowskaz na Turów. Nigdy tamtędy nie jechałem więc czas był najwyższy, pojechałem więc asfaltowo do Turowa, następnie Bukowno, Lusławice, kawałek szutrem i przez Czepurkę do Piasku, stamtąd już główną drogą do Janowa, Złotego Potoku i wjazd na aleję klonową i czerwonym pieszym do Zrębic. Tu już zaplanowany wcześniej wjazd w Sokole i zielonym pieszym do Olsztyna, przez Skrajnicęi szlak rolkowy w kierunku domu.
Dane:
Dst: 72,93
Time: 3:03:41
Avs: 23,82
Max: 41,50
Dane:
Dst: 72,93
Time: 3:03:41
Avs: 23,82
Max: 41,50
Wtorek, 11 listopada 2008
Kategoria Z Ekipą, >100
km: | 139.62 | km teren: | 50.00 |
czas: | 06:28 | km/h: | 21.59 |
Bardzo udany rowerowo dzień. Wycieczka w dużym gronie roweromaniaków z Cze-wy i okolic. Sam pomysł na wyjazd powstał sporo czasu temu i wyszedł od Poisonka . Autorem trasy i dzisiejszym przewodnikiem był Jacek . Do realizacji planów niezbędna była tylko współpraca pogody, a ta, zresztą jak przez ostatnie tygodnie była bardzo łaskawa. Dzień był przepiękny, słonecznie, z delikatnym wiatrem, czasami może trochę wiało trochę mocniej, dość ciepło. Sama wycieczka była bardzo ciekawa, gdyż wiodła drogami po zachodniej stronie Częstochowy, czyli trasami odwiedzanymi przeze mnie bardzo rzadko, a bardzo malowniczymi i przyjemnymi w jeździe. Samej trasy nie znam i póki Jacek jej nie opisze mogę podać co najwyżej odwiedzane miejsca i to też nie wszystkie. Wszystko zaczęło się od spotkanie w Częstochowie i wspólny przejazd na spotkanie z Jackiem w Pająku, stamtąd w kierunku Boronowa, jednak wcześniej zjazd z nieutwardzonej drogi, odwiedziliśmy min: Kochanowice, Harbułtowice, Brzozę i Cieszową, gdzie w ramach dłuższej przerwy wspólne ognisko, dalej w kierunku Koszęcina i z powrotem na Boronów, Hutki, Rększowice, rozstanie z przewodnikiem w Młynku, skąd do domu już blisko.
Dokładna trasa dostarczona przez Jacka:
Pająk – Kowale – Huta Szklana – Dębowa Góra – Zumpy – Hadra – Kierzki – Drapacze – Kolonia Lisów – Głąby – Turza – Łebki – Stasiowe – Zborowskie – Pawełki – Brzoza – Lubockie – Kochanowice – Droniowice – Harbułtowice – Cieszowa – Rzyce – Koszęcin – Hucisko – Boronów – Okrąglik Niwy – Hutki – Rększowice – Nierada – Młynek
Dane wycieczki:
Ilość uczestników: 12
Dst: 139,62
Time: 6:27:54
Avs: 21,59
Max: 44,30
Trochę fotek, będzie więcej jak dostanę od Fotografów.
Posąg dla uczczenia 60-tej rocznicy powstania koła łowieckiego w Koszęcinie:
Mapka terenów po których dziś kręciliśmy:
Dokładna trasa dostarczona przez Jacka:
Pająk – Kowale – Huta Szklana – Dębowa Góra – Zumpy – Hadra – Kierzki – Drapacze – Kolonia Lisów – Głąby – Turza – Łebki – Stasiowe – Zborowskie – Pawełki – Brzoza – Lubockie – Kochanowice – Droniowice – Harbułtowice – Cieszowa – Rzyce – Koszęcin – Hucisko – Boronów – Okrąglik Niwy – Hutki – Rększowice – Nierada – Młynek
Dane wycieczki:
Ilość uczestników: 12
Dst: 139,62
Time: 6:27:54
Avs: 21,59
Max: 44,30
Trochę fotek, będzie więcej jak dostanę od Fotografów.
Posąg dla uczczenia 60-tej rocznicy powstania koła łowieckiego w Koszęcinie:
Mapka terenów po których dziś kręciliśmy:
Niedziela, 9 listopada 2008
Kategoria Solo
km: | 66.43 | km teren: | 25.00 |
czas: | 02:57 | km/h: | 22.52 |
Znów pogoda miała dzisiaj sporo do zaoferowania, po nocnym deszczu rano świeciło słońce i zachęcało do wyjścia z domu. W pewnym momencie trochę się chmurzyło, ale na szczęście niegroźnie i nic nie spadło na głowę. Tak się zastanawiałem gdzie pojechać i wybór padł na mocno wyjeżdżoną już trasę. Na początku asfaltowo do Olsztyna przez Kręciwilk, szlak rolkowy i Skrajnicę. Tam na zielony pieszy w Sokole Góry i do Zrębic skąd czerwonym pieszym do Złotego Potoku. W alei Klonowej spotkałem Jacka krótka rozmowa i każdy ruszył w swoim kierunku. Szlakiem ku źródłom właśnie w kierunku źródełek Wiercicy i asfaltowo przez Siedlec i Krasawę z powrotem do Zrębic, znowu zielonym pieszym do Olsztyna, ale tam tym razem na żółty pieszy w kierunku domu.
Dane:
Dst: 66,43
Time: 2:56:55
Avs: 22,53
Max: 36,22
Dane:
Dst: 66,43
Time: 2:56:55
Avs: 22,53
Max: 36,22
Piątek, 7 listopada 2008
Kategoria Z Ekipą
km: | 63.82 | km teren: | 12.00 |
czas: | 02:52 | km/h: | 22.26 |
Z samego rana o 11 razem z Poisonkiem ruszyliśmy w kierunku Poraja, wszystko zaczęło się standardowo, przez Kręciwilk, kawałek żółtym pieszym i na niebieski rowerowy, w Poraju wjazd w "teren" czyli przez Choroń do Biskupic. Następnie do Olsztyna i przez Skrajnicę w kierunku domu, odprowadziłem Poisonka do pracy i przez centrum do domu. Pogoda cały czas trzyma fason, wprawdzie coraz chłodniej i w powietrzu czuć wilgoć, ale nie pada, a to jest dla mnie ważne, bo deszczu nie lubię.
Dane:
Dst: 63,82
Time: 2:52:19
Avs: 22,22
Max: 54,84
Dane:
Dst: 63,82
Time: 2:52:19
Avs: 22,22
Max: 54,84
Czwartek, 6 listopada 2008
Kategoria Solo
km: | 51.45 | km teren: | 15.00 |
czas: | 02:15 | km/h: | 22.87 |
Niestety pogoda coraz bardziej pasuje do kalendarza, dzisiaj typowo listopadowo, tylko temperatura nie najgorsza, bo względnie ciepło i co najważniejsze nie padało. Powietrze jednak bardzo wilgotne, a przez cały dzień utrzymywała się mgła, miejscami nawet dość gęsta, a widoczność spadała do ok 200-300 m. Nie miałem koncepcji na trasę, a i zapału jakoś było niezbyt wiele, prawdę mówiąc to mi się nie chciało. Całe szczęście, że się znam i wiem, że jak już się ruszę to jest spoko, a jeśli leń zwycięży to potem jestem na siebie zły. Na początku pokręciłem w stronę centrum i tam wjechałem na czerwony rowerowy, nim cały czas przez Mirów, Zieloną Górę i Kusięta do Olsztyna. Spontaniczne spotkanie z górką w Biskupicach, gdzie wspomniana mgła była najbardziej gęsta. Zjazd do Sokolich Gór, wskoczyłem na żółty pieszy, przez Sokole i dalej szlakiem aż na Kręciwilk, stamtąd już standard asfaltem do domu.
Dane:
Dst: 51,45
Time: 2:14:43
Avs: 22,91
Max: 46,74
Dane:
Dst: 51,45
Time: 2:14:43
Avs: 22,91
Max: 46,74
Środa, 5 listopada 2008
Kategoria Solo
km: | 62.59 | km teren: | 22.00 |
czas: | 02:42 | km/h: | 23.18 |
Wolne popołudnie spędzone w siodle. W ramach urozmaicenia kolejny raz starałem się ominąć Olsztyna, choć niestety się nie udało. Początkowo na żółty pieszy, później niebieski rowerowy w kierunku Poraja, nieoznaczoną ścieżką do Zawodzia i wizyta nad stawami, później przez Kamienicę Polską do Jastrzębia. Wizyta nad zalewem w Poraju i kilka fotek, niestety tylko telefonem. Następnie do "centrum" Poraja, Choroń, Biskupice, wjazd na żółty pieszy do Sokolich, do wspomnianego Olsztyna i przez Skrajnicę i szlak rolkowy do domu.
Dane:
Dst: 62,59
Time: 2:42:29
Avs: 23,11
Max: 44,30
Fotki:
Dane:
Dst: 62,59
Time: 2:42:29
Avs: 23,11
Max: 44,30
Fotki:
Niedziela, 2 listopada 2008
Kategoria Solo, >100
km: | 102.28 | km teren: | 0.00 |
czas: | 03:49 | km/h: | 26.80 |
Wolna niedziela, piękna pogoda więc nie sposób usiedzieć w domu. Nie miałem zbyt sprecyzowanej koncepcji trasy, a jedynie co miałem zaplanowane to odwiedzić Węglowice, małą miejscowość, gdzie wiele lat temu byłem na koloniach letnich. Dzisiaj jazda asfaltem, ale nie tylko bo po drodze trafiały się ścieżki rowerowe z kostki no i kawałek szutru. Z domu wyjechałem w kierunku zachodnim do Konopisk, Boronowa, później przez Olszynę, Kalinę, gdzie zniszczenia po sierpniowej trąbie powietrznej są chyba dużo większe niż w odwiedzonej w piątek Blachowni. Na pasie szerokości sporo ponad 100 metrów ostały się naprawdę tylko nieliczne drzewa, a i one nosiły ślady ogromnej siły wiatru. Zatrzymałem się zrobić kilka zdjęć, patrząc na zniszczenia człowiekowi robi się głupio kiedy uświadomi sobie jaką siłą dysponuje natura.
Z Kaliny pojechałem przez Herby do wspomnianych wcześniej Węglowic, a tam przypadkowe spotkanie z Jurczykiem, krótka rozmowa i każdy ruszył w swoją stronę. Pokręciłem się trochę po Węglowicach i udałem się w kierunku Wręczycy, tam w miejscu, gdzie mogłem skręcić w kierunku Częstochowy postanowiłem wykręcić coś więcej i pojechałem w kierunku Kłobucka, później przez Łobodno, Kamyk, Białą do Częstochowy, aby wykonać założony w trasie plan pojechałem do domu mocno okrężną drogą, zahaczyłem o Hutę poszukać jeszcze kilku kilometrów i przez Kucelin wróciłem do domu.
Plan wykonany, w dodatku z naprawdę dobrą, jak na mnie średnią, zresztą myślę, że przy kapciach 2,1 to naprawdę dobra średnia na takim dystansie.
Dane wycieczki:
Dst: 102,28
Time: 3:48:49
Avs: 26,82
Max: 40,41
I foty z trasy:
Też rower, ale jaka zabawa ...
Zniszczenia w Kalinie, sporo już posprzątane ale i tak widok daje pojęcie o sile natury:
Z Kaliny pojechałem przez Herby do wspomnianych wcześniej Węglowic, a tam przypadkowe spotkanie z Jurczykiem, krótka rozmowa i każdy ruszył w swoją stronę. Pokręciłem się trochę po Węglowicach i udałem się w kierunku Wręczycy, tam w miejscu, gdzie mogłem skręcić w kierunku Częstochowy postanowiłem wykręcić coś więcej i pojechałem w kierunku Kłobucka, później przez Łobodno, Kamyk, Białą do Częstochowy, aby wykonać założony w trasie plan pojechałem do domu mocno okrężną drogą, zahaczyłem o Hutę poszukać jeszcze kilku kilometrów i przez Kucelin wróciłem do domu.
Plan wykonany, w dodatku z naprawdę dobrą, jak na mnie średnią, zresztą myślę, że przy kapciach 2,1 to naprawdę dobra średnia na takim dystansie.
Dane wycieczki:
Dst: 102,28
Time: 3:48:49
Avs: 26,82
Max: 40,41
I foty z trasy:
Też rower, ale jaka zabawa ...
Zniszczenia w Kalinie, sporo już posprzątane ale i tak widok daje pojęcie o sile natury: