Niedziela, 2 listopada 2008
Kategoria Solo, >100
km: | 102.28 | km teren: | 0.00 |
czas: | 03:49 | km/h: | 26.80 |
Wolna niedziela, piękna pogoda więc nie sposób usiedzieć w domu. Nie miałem zbyt sprecyzowanej koncepcji trasy, a jedynie co miałem zaplanowane to odwiedzić Węglowice, małą miejscowość, gdzie wiele lat temu byłem na koloniach letnich. Dzisiaj jazda asfaltem, ale nie tylko bo po drodze trafiały się ścieżki rowerowe z kostki no i kawałek szutru. Z domu wyjechałem w kierunku zachodnim do Konopisk, Boronowa, później przez Olszynę, Kalinę, gdzie zniszczenia po sierpniowej trąbie powietrznej są chyba dużo większe niż w odwiedzonej w piątek Blachowni. Na pasie szerokości sporo ponad 100 metrów ostały się naprawdę tylko nieliczne drzewa, a i one nosiły ślady ogromnej siły wiatru. Zatrzymałem się zrobić kilka zdjęć, patrząc na zniszczenia człowiekowi robi się głupio kiedy uświadomi sobie jaką siłą dysponuje natura.
Z Kaliny pojechałem przez Herby do wspomnianych wcześniej Węglowic, a tam przypadkowe spotkanie z Jurczykiem, krótka rozmowa i każdy ruszył w swoją stronę. Pokręciłem się trochę po Węglowicach i udałem się w kierunku Wręczycy, tam w miejscu, gdzie mogłem skręcić w kierunku Częstochowy postanowiłem wykręcić coś więcej i pojechałem w kierunku Kłobucka, później przez Łobodno, Kamyk, Białą do Częstochowy, aby wykonać założony w trasie plan pojechałem do domu mocno okrężną drogą, zahaczyłem o Hutę poszukać jeszcze kilku kilometrów i przez Kucelin wróciłem do domu.
Plan wykonany, w dodatku z naprawdę dobrą, jak na mnie średnią, zresztą myślę, że przy kapciach 2,1 to naprawdę dobra średnia na takim dystansie.
Dane wycieczki:
Dst: 102,28
Time: 3:48:49
Avs: 26,82
Max: 40,41
I foty z trasy:
Też rower, ale jaka zabawa ...
Zniszczenia w Kalinie, sporo już posprzątane ale i tak widok daje pojęcie o sile natury:
Z Kaliny pojechałem przez Herby do wspomnianych wcześniej Węglowic, a tam przypadkowe spotkanie z Jurczykiem, krótka rozmowa i każdy ruszył w swoją stronę. Pokręciłem się trochę po Węglowicach i udałem się w kierunku Wręczycy, tam w miejscu, gdzie mogłem skręcić w kierunku Częstochowy postanowiłem wykręcić coś więcej i pojechałem w kierunku Kłobucka, później przez Łobodno, Kamyk, Białą do Częstochowy, aby wykonać założony w trasie plan pojechałem do domu mocno okrężną drogą, zahaczyłem o Hutę poszukać jeszcze kilku kilometrów i przez Kucelin wróciłem do domu.
Plan wykonany, w dodatku z naprawdę dobrą, jak na mnie średnią, zresztą myślę, że przy kapciach 2,1 to naprawdę dobra średnia na takim dystansie.
Dane wycieczki:
Dst: 102,28
Time: 3:48:49
Avs: 26,82
Max: 40,41
I foty z trasy:
Też rower, ale jaka zabawa ...
Zniszczenia w Kalinie, sporo już posprzątane ale i tak widok daje pojęcie o sile natury:
K o m e n t a r z e
Pogodę mieliśmy przecudną - zobacz resztę fotek. Więcej na ESR :-)
pozdrower Darecki - 10:41 poniedziałek, 3 listopada 2008 | linkuj
pozdrower Darecki - 10:41 poniedziałek, 3 listopada 2008 | linkuj
Ścieżka rowerowa w Konopiskach to jest dramat. Podobnież ta z Olszyny przez Kalinę do Herbów...:/ Kiedy oni się wreszcie nauczą droga rowerowa powinna wyglądać...
A lasu szkoda... art75 - 20:49 niedziela, 2 listopada 2008 | linkuj
Komentuj
A lasu szkoda... art75 - 20:49 niedziela, 2 listopada 2008 | linkuj