szczepan

szczepan z miasteczka: Wrocław
Cyferki:
wykręcone:28536.79
poza asfaltem:4231.18
w czasie:52d 07h 18m
moja średnia:22.74 km/h

Obecnie

baton rowerowy bikestats.pl

2016

button stats bikestats.pl

2015

button stats bikestats.pl

2014

button stats bikestats.pl

2013

button stats bikestats.pl

2012

button stats bikestats.pl

2011

button stats bikestats.pl

2010

button stats bikestats.pl

2009

button stats bikestats.pl

2008

button stats bikestats.pl

Znajomi

Linki

Stare, dobre czasy ...

Wtorek, 6 października 2015
km:6.56km teren:0.00
czas:00:26km/h:15.14
Kategoria Solo, Po mieście
Pierwsza jazda z Żonką, pierwsza przejażdżka po Wrocławiu i pierwszy raz na nowym sprzęcie.
Wtorek, 8 września 2015
km:13.34km teren:0.00
czas:00:36km/h:22.23
Kategoria Po mieście, Szosa
Znów tylko trochę po mieście, kilka spraw do załatwienia. I znowu udało się tylko jedną, niestety stacjonarne sklepy nie mają czego potrzebuję. Zostaje internet, paczki w drodze i dwa projekty będą ukończone.
Niedziela, 30 sierpnia 2015
km:22.89km teren:0.00
czas:01:08km/h:20.20
Kategoria Po mieście, Z Ekipą
W odwiedziny zapowiedzieli się Arek z Robertem. Pozamieniałem się w pracy i udało się spotkać.
Na początek na nowym nabytku na testy, jeszcze trzeba trochę pracy włożyć żeby wszystko działało jak należy.
Posiadówka na błoniach nad Wisłą i wizyta w domu. Na koniec już na szosie odprowadziłem Chłopaków na stację.
Piątek, 28 sierpnia 2015
km:5.90km teren:0.00
czas:00:19km/h:18.63
Kategoria Po mieście, Szosa
Szybko do paczkomatu, zamiast samochodem.
Sobota, 22 sierpnia 2015
km:24.38km teren:0.00
czas:01:00km/h:24.38
Kategoria Po mieście, Szosa
Po mieści na zakupy. Ciekawe, bo jak nie potrzeba to jest wszystko, a jak potrzeba to nie ma nic. Wróciłem do domu z niczym, przynajmniej się przejechałem.
Czwartek, 20 sierpnia 2015
km:6.74km teren:0.00
czas:00:18km/h:22.47
Kategoria Po mieście, Szosa
Na początek po paczkę i dalej w poszukiwaniu części. Wygląda na to, że namierzyłem ładną ramkę, ale konieczny akcept.
Środa, 19 sierpnia 2015
km:43.77km teren:0.00
czas:01:30km/h:29.18
Kategoria Solo, Szosa
Popołudniowy standard. Pogoda wreszcie pozwala na jazdę w ludzkich warunkach. Trochę wiało, ale temperatura przyjemna.
Sobota, 8 sierpnia 2015
km:71.27km teren:40.00
czas:04:43km/h:15.11
Kategoria Specjalne, Z Ekipą
Zgodnie z planem jeszcze w piątek powrót w Tatry do Poronina by z samego rana wsiąść na rower.
Na początek asfaltem do Zakopanego, krótkie zakupy na śniadanie i w kierunku Kuźnic by dostać się w teren. W Kuźnicach wjazd na zielony szlak rowerowy i podjazd na przemian z podejściem do schroniska na Kalatówkach. Na miejscu śniadanie i niemiła niespodzianka, tu szlak rowerowy się kończy. Nie ma wyjścia, trzeba wracać, w dół z powrotem do Kuźnic i kawałek asfaltem pod skocznię narciarską.
Drogą pod Reglami w kierunku Doliny Chochołowskiej. Doliną Chochołowską do schroniska na Polanie Chochołowskiej. Na miejscu jeszcze klasyczne OTB zjeżdżając na polankę na przerwę. Cóż zdarza się i tak, szkoda tylko, że nikt tego nie nagrał. Po dłuższej przerwie zjazd tą samą drogą i powrót Drogą pod Reglami do Zakopanego. Na miejscu zasłużona nagroda, albo nie jedna ... Powrót do Poronina na dalsze nagradzanie w większym gronie.

W trasie:


Na przerwie:


I wspomniana nagroda:

Piątek, 7 sierpnia 2015
km:50.09km teren:0.00
czas:02:42km/h:18.55
Kategoria Specjalne, Szosa, Z Ekipą
Ostatnio jakoś nie po drodze było mi z jazdą na rowerze. Mimo to stwierdziłem, że warto pojechać do Bukowiny na wyścig Amatorów. O formie nawet nie warto rozmawiać, a w połączeniu z wysoką temperaturą trasa stanowiła małe wyzwanie.
W Bukowinie zameldowaliśmy się po 7 rano, odbiór pakietów startowych i szybka rozgrzewka. Na starcie zameldowaliśmy się godzinę przed czasem, a wystarczyło na start z ostatniego sektora. Przynajmniej udało się uniknąć przepychanek na trasie.
Trasa dokładnie taka sama jak rok temu, z Bukowiny na start w Poroninie i podjazd do Zębu, dalej zjazd przez Leszczyny do Białego Dunajca. Kilka płaskich kilometrów i podjazd pod Gliczarów, Niestety tym razem podjazd górą więc mamy 1:1, jest po co wracać za rok. Z Gliczarowa w dół w kierunku Jurgowa i finalny podjazd do Bukowiny. Na nim miła niespodzianka nieplanowany bufet i zimna woda, nie pamiętam kiedy ostatnio tak się cieszyłem z takiego drobiazgu.
Po krótkiej regeneracji powrót do Krakowa, ale nie na długo.






Niedziela, 19 lipca 2015
km:43.81km teren:0.00
czas:01:21km/h:32.45
Kategoria Solo, Szosa
Wszystkie znaki na niebie i ziemi, a także na szklanych ekranach sugerowały powtórkę z wczoraj. Już od rana było potwornie duszno i deszcz był pewniakiem. W sumie nastawiłem się na siedzenie w domu po pracy i popołudniowy deszcz był mi obojętny.
Ok 18 pozytywne zaskoczenie, za oknem pojawiły się konkretne promienie słońca, a powietrze zrobiło się jakby odrobinę lżejsze. Szybka decyzja, jadę. To, co nie udało się wczoraj miałem ochotę zrobić dzisiaj. Wprawdzie standard nie powala swoją długością, ale przejechany w dobrym tempie daje mi frajdę. Niemal bezwietrznie więc jechało się przyjemnie, do tego w cieniu czuć było nawet przyjemny chłód. Dzisiaj też lepsze samopoczucie, dlatego postanowiłem mocniej nacisnąć na pedały, pojechać w lepszym tempie i wrócić do średniej powyżej 30 km/h. Udało się z nawiązką i pomimo skromnego dystansu poczułem, że jeździłem. Więcej takich dni proszę.

O, i okazało się, że telewizja nie kłamie: