Czwartek, 20 marca 2014
Kategoria Szosa, Solo
km: | 29.49 | km teren: | 0.00 |
czas: | 01:09 | km/h: | 25.64 |
Asfaltem brzegami Wisły. Pierwsza połowa z niesamowitym wiatrem w twarz,
to co lubię w przyrodzie, to równowaga, jazda powrotna bardzo przyjemna, kiedy
wiało w plecy.
Piątek, 14 marca 2014
Kategoria Szosa, Solo, Specjalne
km: | 55.54 | km teren: | 0.00 |
czas: | 02:07 | km/h: | 26.24 |
Ostatnio udało się pozbyć kilku gratów zalegających z poprzednich rowerów i zgodnie z postanowieniem w życie wdrożyłem projekt szosa. Jako, że na przemyślenie tematu miałem sporo czasu postanowiłem nabyć coś podstawowego, w końcu szosa to ma być mój drugi rower.
Część powie, że mówię tak bo marka jest mi bliska z racji zawodu, ale po analizie konkurencji mogę powiedzieć z czystym sumieniem, w tej cenie oferta b'Twin jest bezkonkurencyjna.
Wczoraj przyprowadziłem rowerek, wprowadziłem kilka niezbędnych zmian, jak skrócenie rury sterowej i wymiana siodła na sprawdzone Selle Italia Flite oraz kosmetycznych, na swoje miejsce trafiły aluminiowe i tytanowe śrubki pozostałe po Accencie.
Trasa, Kraków, Niepołomice, Wieliczka, Kraków. Sama wycieczka w założeniu miała być spokojna, a trasa z niewielkim ruchem, niestety po drodze trafiali się stresujący mnie kierowcy TIR'ów.
Zamek w Niepołomicach
Część powie, że mówię tak bo marka jest mi bliska z racji zawodu, ale po analizie konkurencji mogę powiedzieć z czystym sumieniem, w tej cenie oferta b'Twin jest bezkonkurencyjna.
Wczoraj przyprowadziłem rowerek, wprowadziłem kilka niezbędnych zmian, jak skrócenie rury sterowej i wymiana siodła na sprawdzone Selle Italia Flite oraz kosmetycznych, na swoje miejsce trafiły aluminiowe i tytanowe śrubki pozostałe po Accencie.
Trasa, Kraków, Niepołomice, Wieliczka, Kraków. Sama wycieczka w założeniu miała być spokojna, a trasa z niewielkim ruchem, niestety po drodze trafiali się stresujący mnie kierowcy TIR'ów.
Zamek w Niepołomicach
Sobota, 1 marca 2014
Kategoria Solo
km: | 29.74 | km teren: | 0.00 |
czas: | 01:11 | km/h: | 25.13 |
Nie ma się nad czym rozpisywać, to co zawsze.
Środa, 26 lutego 2014
Kategoria Z Ekipą
km: | 29.69 | km teren: | 0.00 |
czas: | 01:06 | km/h: | 26.99 |
Trasa bez udziwnień, na początku wzdłuż Wisły na Salwator, powrót na wał i dalej w kierunku progu Kościuszko. Po drodze dogonił mnie Szosowiec, razem przez most przy A4 i powrót w okolice ulicy Tynieckiej, gdzie każdy pojechał we własnym kierunku. Miał być spokojny wyjazd, ale jak to zwykle bywa w towarzystwie tempo było ciekawe, choć średnią mocno zredukował wiatr w twarz towarzyszący w drodze powrotnej.
Niedziela, 23 lutego 2014
Kategoria Solo
km: | 43.26 | km teren: | 15.00 |
czas: | 02:08 | km/h: | 20.28 |
Ja to zwykle bywa przy korzystnej pogodzie rower przyjechał ze mną do Częstochowy. Do południa standardową trasą do Olsztyna zaglądając na chwilę w Sokole. Po dotarciu do Leśnego konsternacja, żadnej znajomej twarzy. Cóż pora jeszcze wczesna więc runda na zamek i powrót do Mekki Rowerzystów. Powoli na miejsce zaczęli docierać Szosowcy, ale dalej żadnych Znajomych. Nie było co siedzieć, w drogę powrotną tą samą trasą, najpierw drogą pożarową i przez Kucelin do domu.
Środa, 19 lutego 2014
Kategoria Solo
km: | 34.35 | km teren: | 0.00 |
czas: | 01:38 | km/h: | 21.03 |
Dzisiaj pogoda słabsza niż wczoraj, ale najważniejsze, że nie padało, przynajmniej do południa. Nieśpiesznie ruszyłem w trasę podobną do wczorajszej, cel to ciąg dalszy rozruszania kości po zimie.
Na koniec jeszcze wizyta na Rynku i powrót przez Stare Miasto.
Na koniec jeszcze wizyta na Rynku i powrót przez Stare Miasto.
Wtorek, 18 lutego 2014
Kategoria Solo
km: | 35.82 | km teren: | 5.00 |
czas: | 01:42 | km/h: | 21.07 |
Po niemal trzech miesiącach ruszyłem tyłek trochę pokręcić. Już od jakiegoś czasu pogoda sprawiała, że miałem wyrzuty sumienia, że rower zbiera kurz w domu. Dzisiaj to się zmieniło. Dętki odetchnęły świeżym powietrzem, łańcuch napił się oleju, a opony miały okazję wgryźć się w błoto.
Na początek bez rewelacji, trzeba rozruszać kości i przyzwyczaić tyłek do siodełka. Na szczęście kółka boczne nie były konieczne.
Trasa bez większych udziwnień, z wyjątkiem jednego. Na początku wzdłuż Wisły na Salwator i możliwie szybki powrót na przybrzeżny wał. Nie najszybszy z możliwych, ale poznałem nową ciekawą ścieżkę. Dalej już normalnie mostem przy A4 i prawym brzegiem do Tyńca. Na miejscu krótka sesja i powrót do domu. Całość bardzo spokojnie.
Widok na Wisłę w Tyńcu.
Na początek bez rewelacji, trzeba rozruszać kości i przyzwyczaić tyłek do siodełka. Na szczęście kółka boczne nie były konieczne.
Trasa bez większych udziwnień, z wyjątkiem jednego. Na początku wzdłuż Wisły na Salwator i możliwie szybki powrót na przybrzeżny wał. Nie najszybszy z możliwych, ale poznałem nową ciekawą ścieżkę. Dalej już normalnie mostem przy A4 i prawym brzegiem do Tyńca. Na miejscu krótka sesja i powrót do domu. Całość bardzo spokojnie.
Widok na Wisłę w Tyńcu.
Czwartek, 21 listopada 2013
Kategoria Solo
km: | 30.04 | km teren: | 0.00 |
czas: | 01:15 | km/h: | 24.03 |
Pogoda coraz słabsza więc warto się ruszyć, w każdej chwili może się okazać, że będzie trzeba czekać do wiosny. Nuda, trasa jak zwykle z małą modyfikacją, tym razem w kierunku A4 prawym brzegiem i powrót lewym, pierwszy raz brzegiem po tej stronie Wisły, ścieżka równie przyjemna, ciekawe jak wygląda natężenie ruchu w sezonie.
Piątek, 8 listopada 2013
Kategoria Solo
km: | 33.50 | km teren: | 5.00 |
czas: | 01:29 | km/h: | 22.58 |
Dzisiaj test nowych kółek, nareszcie cisza. Kręcą się idealnie, ale łaski nie robią, mam nadzieję, że wreszcie mam spokój na dłuższy czas.
Sama trasa dość standardowa, na początek wzdłuż Wisły do Wawelu, następnie przez Błonia do Lasku Wolskiego, postanowiłem zajrzeć w teren i trochę się przeliczyłem. Podjazd od strony kopca Piłsudskiego z początku bardzo łagodny i już pierwsza niespodzianka, mokra i lepka ziemia oraz trawa nie pozwoliły złapać trakcji wysłużonej już oponce, która szybko się zapchała. Później nie było wiele lepiej, na mokrych liściach i podobnej glebie na bardziej stromym odcinku też miałem sporo prowadzenia. Cóż nie najlepsza pora na jazdę w tego typu terenie. Powrót na asfalt i dalej w kierunku A4, skąd powrót drugim brzegiem do domu.
Sama trasa dość standardowa, na początek wzdłuż Wisły do Wawelu, następnie przez Błonia do Lasku Wolskiego, postanowiłem zajrzeć w teren i trochę się przeliczyłem. Podjazd od strony kopca Piłsudskiego z początku bardzo łagodny i już pierwsza niespodzianka, mokra i lepka ziemia oraz trawa nie pozwoliły złapać trakcji wysłużonej już oponce, która szybko się zapchała. Później nie było wiele lepiej, na mokrych liściach i podobnej glebie na bardziej stromym odcinku też miałem sporo prowadzenia. Cóż nie najlepsza pora na jazdę w tego typu terenie. Powrót na asfalt i dalej w kierunku A4, skąd powrót drugim brzegiem do domu.
Czwartek, 31 października 2013
Kategoria Nocna Jazda, Z Ekipą
km: | 38.92 | km teren: | 0.00 |
czas: | 01:49 | km/h: | 21.42 |
Do południa wizyta w u Rafała odebrać piastę i obręcze i kurs pozostawić wszystko do złożenia. Po południu już są, nowe i pachnące, ale na wieczorny wypad zatrudniłem jeszcze "stary" zestaw DT X1900. Razem z Arkiem i Robertem ruszyliśmy w kierunku Olsztyna, inaczej niż ostatnio bo całkowicie asfaltowo przez Odżykoń i Skrajnicę. Jazda w przeraźliwym zimnie, którego nikt się chyba nie spodziewał, bo w sumie czemu, dopiero ostatni dzień października.
Na miejscu krótka posiadówka celem rozgrzania i powrót do domu rowerostardą. Ku pokrzepieniu i podniesieniu ciśnienia w akompaniamencie mojego przedniego koła. Całe szczęście, że dzisiaj jechało ze mną po raz ostatni, bo jest mi zwyczajnie wstyd. Jutro zakładamy nowy komplet, będzie cisza ... oby :)
Na miejscu krótka posiadówka celem rozgrzania i powrót do domu rowerostardą. Ku pokrzepieniu i podniesieniu ciśnienia w akompaniamencie mojego przedniego koła. Całe szczęście, że dzisiaj jechało ze mną po raz ostatni, bo jest mi zwyczajnie wstyd. Jutro zakładamy nowy komplet, będzie cisza ... oby :)