Niedziela, 29 września 2013
Kategoria Z Ekipą
km: | 71.05 | km teren: | 10.00 |
czas: | 03:00 | km/h: | 23.68 |
Udało się zgrać wolną niedzielę z wyjazdem Poisonka i Stin14 do Krakowa. Już o komfortowej godzinie i w komfortowych warunkach ruszyłem w kierunku Pieskowej Skały. Trasa standardowa przez Zielonki, Giebułtów i Ojców. Na miejscu już we trzech wizyta przed zamkiem i sesja na tle jurajskich krajobrazów i powrót prawie tą samą drogą do Krakowa. Na miejscu tradycyjnie wizyta na rynku i odwiedziny w zaprzyjaźnionej restauracji. Przed odjazdem podjechaliśmy jeszcze do mnie, dzięki czemu Chłopaki wrócili do Częstochowy z 2,5 a nie dwoma rowerami ...
W Pieskowej Skale:

W trasie:

Na Rynku:

I nad Wisłą:

W Pieskowej Skale:

W trasie:

Na Rynku:

I nad Wisłą:

Niedziela, 22 września 2013
Kategoria Z Ekipą
km: | 72.36 | km teren: | 0.00 |
czas: | 02:45 | km/h: | 26.31 |
Standard bynajmniej w tym przypadku nie dotyczy trasy, a samej jazdy. Kolejny raz będąc w Częstochowie udało się niedzielę spędzić w "siodle". Poranna ustawka z Poisonkiem i Stin14 i razem w kierunku Poraja. Trasa asfalt przez Słowik, Korwinów, Poczesną, Kamienicę Polską i Jastrząb do Poraja. Następnie przez Masłońskie, Przybynów, Zaborze, Biskupice i Zrębice do Olsztyna. Na miejsce dojechał jeszcze Kamil i Outsider oraz jak zwykle pokaźna Ekipa Szosowców. Sama posiadówka znacznie krótsza niż zazwyczaj, bo musiałem szybko wracać do domu, czekała mnie jeszcze niespodziewana wycieczka do Tarnowskich Gór. Sam powrót w towarzystwie Outsidera ppożką.
Piątek, 20 września 2013
Kategoria Z Ekipą, Nocna Jazda
km: | 21.31 | km teren: | 0.00 |
czas: | 01:05 | km/h: | 19.67 |
Całkiem niespodziewanie udało się wziąć udział w zakończeniu lata zorganizowanego przez Ekipę CFR. Ta edycja, jak poprzednia odbyła się przy drodze pożarowej do Olsztyna. Na miejsce dotarłem razem z Piterem i Fakim, z którymi ruszyłem z Rakowa. Dziwne uczucie kręcić na rowerze w cywilnych ciuchach. Na miejscu czekała już spora Ekipa, a my dotarliśmy jako jedni z ostatnich. Po wspólnych pogaduchach i wygłupach przy ognisku i ognistych substancjach powrót w deszczu. Razem z Poisonkiem i Gawłem korzystając z Ich uprzejmości i oświetlenia wróciłem do domu.
Czwartek, 12 września 2013
Kategoria Solo
km: | 34.35 | km teren: | 5.00 |
czas: | 01:40 | km/h: | 20.61 |
Po odpoczynku po wczorajszej imprezie, w końcu późnym popołudniem zdecydowałem się ruszyć nogą. Bez koncepcji ruszyłem prawym brzegiem w kierunku toru kajakowego z zamiarem powrotu przez Las Wolski. Zgodnie z założeniami podjazd asfaltem do Lasku i wizyta pod Kopcem Piłsudskiego. Niestety wjechać nie pozwalają, ale w zasadzie, czemu nie wejść z rowerem na górę. Warto było, bo ze szczytu rozpościera się piękny widok na panoramę Krakowa. Kilka fotek i znowu piechotą na dół. Następnie terenowy zjazd i powrót do domu przez Błonia i wzdłuż Wisły. Po drodze jeszcze krótki postój pod Wawelem.
Widoki na Kraków:


i na rower:

Widoki na Kraków:


i na rower:

Niedziela, 8 września 2013
Kategoria Solo
km: | 76.53 | km teren: | 15.00 |
czas: | 03:38 | km/h: | 21.06 |
Jak za każdym razem kiedy jestem w Częstochowie i pogoda pozwala nie może się odbyć bez wyjazdu na Jurę. Tym razem postanowiłem z Nikim się nie umawiać i liczyłem, że rano o standardowej porze i w standardowym miejscu spotkam Ekipę na wyjazd. Cel i czas nie grał roli. Niestety okazało się, że na miejsce „zbiórki” dotarłam tylko ja. Na szybko ustaliłem cel i ruszyłem niebieskim w kierunku Poraja. Na miejscu zakupy śniadaniowe i wzdłuż brzegu zbiornika w poszukiwaniu miejsca na piknik. Brzeg usiany wędkarzami i ich namiotami więc odpowiednie miejsce udało się znaleźć dopiero w Masłońskich. Tam też kilkanaście minut przerwy na śniadanie i dalej ruszyłem w kierunku Przybynowa, by przez Zaborze, Biskupice i Sokole Góry dotrzeć do Leśnego, gdzie dopiero zbierała się stała, duża Ekipa. Na miejscu telefon do Poisonka, który jak się okazało wracał z Bobolic. Po Jego przyjeździe jeszcze krótka Posadówka i powrót do Częstochowy drogą PPOŻ. Z Kucelina jeszcze wałem nadwarciańskim do Centrum i powrót do domu. Pogoda dopisała, choć czuć już koniec lata, rano dość chłodno i wyraźnie wilgotne powietrze. Czas zacząć tęsknić za latem.
Widok na Zbiornik, aż lepiej smakuje śniadanie:

Widok na Zbiornik, aż lepiej smakuje śniadanie:

Czwartek, 5 września 2013
Kategoria Specjalne
km: | 29.46 | km teren: | 0.00 |
czas: | 00:58 | km/h: | 30.48 |
Standard przed pracą. Ostatni wyjazd na Accencie.
Czwartek, 22 sierpnia 2013
Kategoria Solo
km: | 29.39 | km teren: | 0.00 |
czas: | 00:56 | km/h: | 31.49 |
Korzystając z wolnej chwili wybrałem się trochę ruszyć nogą. Plan, by pokręcić z dobrą średnią. Dobre warunki więc wszystko wskazywało, że będzie dobrze. Na wysokości toru kajakowego dostrzegłem tylne światło, które inaczej niż zazwyczaj nie zbliżało się zbyt szybko, docisnąłem i okazało się, że w kierunku centrum kręci szosowiec. Wyrównałem i wspólnie dotarliśmy niemal do centrum. W drodze powrotnej zabrakło tylko trochę światła, źle oceniłem warunki i ruszyłem bez oświetlenia, a do domu dotarłem po zmroku. Nie ładnie, nie lubimy jeżdżących bez świateł ...
Niedziela, 18 sierpnia 2013
Kategoria Solo
km: | 29.39 | km teren: | 0.00 |
czas: | 01:02 | km/h: | 28.44 |
I jeszcze raz to samo, rozruszać kości.
Sobota, 17 sierpnia 2013
Kategoria Solo
km: | 29.54 | km teren: | 0.00 |
czas: | 01:07 | km/h: | 26.45 |
Nie ma co się rozpisywać, standard wzdłuż Wisły.
Niedziela, 11 sierpnia 2013
Kategoria >100, Z Ekipą
km: | 102.41 | km teren: | 10.00 |
czas: | 04:17 | km/h: | 23.91 |
To już taka mała tradycja, że będąc w Częstochowie nie może obejść bez wspólnego wyjazdu z Ekipą. W sobotę, w zasadzie tylko celem upewnienia się co do godziny telefon do Poisonka, nie myliłem się wyjazd był w planach. Rano pod skansenem czekali na mnie Poisonek, Zbyszko, Kobela i Pietro. Kierunek Bobolice, ale trasą, którą jeszcze nie miałem okazji przejechać w całości. Na początek przez Kucelin, Kręciwilk i drogą PPoż do Olsztyna, następnie Biskupice, Zaborze i Przybynów do Żarek, skąd nowiuteńkim asfaltem do Mirowa. Na miejsce dociera jeszcze Sti. Krótki postój pod zamkiem w Bobolicach i dalej przez Ogorzelnik, Niegową, Postaszowice, Gorzków do Złotego Potoku skąd Szlakiem ku Źródłom, przez Siedlec i Zrębice do Olsztyna gdzie w Leśnym czekała jeszcze większa niż zwykle grupa rowerzystów. Wśród Nich Gaweł, Jacek, Piter, Yatza i Rafał. Po posiadówce przy izotonikach pod różną postacią powrót do domu. Trasa standard, droga PPoż, Kręciwilk i Kucelin, na koniec razem ze Zbyszkiem jeszcze wałem nadwarciańskim do centrum by dystans mógł skoczyć na trzycyfrowy.
Na nowiutkim asfalcie między Żarkami a Mirowem:

Cała Ekipa w Bobolicach:

Na nowiutkim asfalcie między Żarkami a Mirowem:

Cała Ekipa w Bobolicach:
