szczepan

szczepan z miasteczka: Wrocław
Cyferki:
wykręcone:28536.79
poza asfaltem:4231.18
w czasie:52d 07h 18m
moja średnia:22.74 km/h

Obecnie

baton rowerowy bikestats.pl

2016

button stats bikestats.pl

2015

button stats bikestats.pl

2014

button stats bikestats.pl

2013

button stats bikestats.pl

2012

button stats bikestats.pl

2011

button stats bikestats.pl

2010

button stats bikestats.pl

2009

button stats bikestats.pl

2008

button stats bikestats.pl

Znajomi

Linki

Stare, dobre czasy ...

Czwartek, 6 listopada 2008
km:51.45km teren:15.00
czas:02:15km/h:22.87
Kategoria Solo
Niestety pogoda coraz bardziej pasuje do kalendarza, dzisiaj typowo listopadowo, tylko temperatura nie najgorsza, bo względnie ciepło i co najważniejsze nie padało. Powietrze jednak bardzo wilgotne, a przez cały dzień utrzymywała się mgła, miejscami nawet dość gęsta, a widoczność spadała do ok 200-300 m. Nie miałem koncepcji na trasę, a i zapału jakoś było niezbyt wiele, prawdę mówiąc to mi się nie chciało. Całe szczęście, że się znam i wiem, że jak już się ruszę to jest spoko, a jeśli leń zwycięży to potem jestem na siebie zły. Na początku pokręciłem w stronę centrum i tam wjechałem na czerwony rowerowy, nim cały czas przez Mirów, Zieloną Górę i Kusięta do Olsztyna. Spontaniczne spotkanie z górką w Biskupicach, gdzie wspomniana mgła była najbardziej gęsta. Zjazd do Sokolich Gór, wskoczyłem na żółty pieszy, przez Sokole i dalej szlakiem aż na Kręciwilk, stamtąd już standard asfaltem do domu.

Dane:
Dst: 51,45
Time: 2:14:43
Avs: 22,91
Max: 46,74
Środa, 5 listopada 2008
km:62.59km teren:22.00
czas:02:42km/h:23.18
Kategoria Solo
Wolne popołudnie spędzone w siodle. W ramach urozmaicenia kolejny raz starałem się ominąć Olsztyna, choć niestety się nie udało. Początkowo na żółty pieszy, później niebieski rowerowy w kierunku Poraja, nieoznaczoną ścieżką do Zawodzia i wizyta nad stawami, później przez Kamienicę Polską do Jastrzębia. Wizyta nad zalewem w Poraju i kilka fotek, niestety tylko telefonem. Następnie do "centrum" Poraja, Choroń, Biskupice, wjazd na żółty pieszy do Sokolich, do wspomnianego Olsztyna i przez Skrajnicę i szlak rolkowy do domu.

Dane:
Dst: 62,59
Time: 2:42:29
Avs: 23,11
Max: 44,30

Fotki:


Niedziela, 2 listopada 2008
km:102.28km teren:0.00
czas:03:49km/h:26.80
Kategoria Solo, >100
Wolna niedziela, piękna pogoda więc nie sposób usiedzieć w domu. Nie miałem zbyt sprecyzowanej koncepcji trasy, a jedynie co miałem zaplanowane to odwiedzić Węglowice, małą miejscowość, gdzie wiele lat temu byłem na koloniach letnich. Dzisiaj jazda asfaltem, ale nie tylko bo po drodze trafiały się ścieżki rowerowe z kostki no i kawałek szutru. Z domu wyjechałem w kierunku zachodnim do Konopisk, Boronowa, później przez Olszynę, Kalinę, gdzie zniszczenia po sierpniowej trąbie powietrznej są chyba dużo większe niż w odwiedzonej w piątek Blachowni. Na pasie szerokości sporo ponad 100 metrów ostały się naprawdę tylko nieliczne drzewa, a i one nosiły ślady ogromnej siły wiatru. Zatrzymałem się zrobić kilka zdjęć, patrząc na zniszczenia człowiekowi robi się głupio kiedy uświadomi sobie jaką siłą dysponuje natura.
Z Kaliny pojechałem przez Herby do wspomnianych wcześniej Węglowic, a tam przypadkowe spotkanie z Jurczykiem, krótka rozmowa i każdy ruszył w swoją stronę. Pokręciłem się trochę po Węglowicach i udałem się w kierunku Wręczycy, tam w miejscu, gdzie mogłem skręcić w kierunku Częstochowy postanowiłem wykręcić coś więcej i pojechałem w kierunku Kłobucka, później przez Łobodno, Kamyk, Białą do Częstochowy, aby wykonać założony w trasie plan pojechałem do domu mocno okrężną drogą, zahaczyłem o Hutę poszukać jeszcze kilku kilometrów i przez Kucelin wróciłem do domu.
Plan wykonany, w dodatku z naprawdę dobrą, jak na mnie średnią, zresztą myślę, że przy kapciach 2,1 to naprawdę dobra średnia na takim dystansie.

Dane wycieczki:
Dst: 102,28
Time: 3:48:49
Avs: 26,82
Max: 40,41

I foty z trasy:
Też rower, ale jaka zabawa ...










Zniszczenia w Kalinie, sporo już posprzątane ale i tak widok daje pojęcie o sile natury:




Piątek, 31 października 2008
km:103.77km teren:10.00
czas:04:52km/h:21.32
Kategoria Nocna Jazda, Z Ekipą, >100
Ostatni dzień października bardzo udany z punktu widzenia rowerowego. Rano razem z Poisonkiem krótki wypad do Blachowni, gdzie w sierpniu przeszła trąba powietrzna. Widoki straszne, w miejscach, gdzie był piękny las teraz zostały już tylko połamane pnie drzew. Tam, gdzie drzewa nie rosły gęsto, wiatr wyrywał je z korzeniami. Potrzeba będzie naprawdę dużo czasu, żeby przyroda mogła się tam odbudować.
Po południu, w godzinach Masy jak nakazuje tradycja wspólny wyjazd gdzieś przed siebie. Jak nakazuje druga tradycja docelowo dotarliśmy do Leśnego w Olsztynie, natomiast w drodze powrotnej wizyta u Andrzeja. Bardzo dużo asfaltu, ale i tempo dobre, dzięki temu pomimo wieczornego chłodu zimna nie dało się odczuć.
Wprawdzie na raty, ale prawie cały dzień poza domem i sporo czasu w siodle. Na sam koniec miesiąca wyszedł fajny dystans.

Dane z całego dnia:
Dst: 103,77 (60,92)
Time: 4:51:33 (3:07:14)
Avs: 21,35 (19,52)
Max: 41,13 (38,71)
Czwartek, 30 października 2008
km:66.46km teren:0.00
czas:02:38km/h:25.24
Kategoria Solo
Piękna październikowa pogoda nie skłania do siedzenia w domu, wiatr dzisiaj zapodawał bardzo mocno i chwilami przy bocznych podmuchach było ciekawie. To co było dużym plusem to fakt, że ów wiatr był ciepły i kiedy wiał w twarz to mocno spowalniał, ale nie powodował uczucia zimna. Trasę wybrałem tak, żeby wiało mi w plecy w drodze powrotnej, wprawdzie w trakcie jazdy mocno się zmieniła, ale założenia pozostały. Zmiana spowodowała, że zarówno do celu jak i z powrotem jechałem tą samą trasą. Dzięki panującym dzisiaj warunkom zmieniłem też kierunek i pierwszy raz od długiego czasu nie startowałem na południe w kierunku Huty. Tak więc korzystając z południowo-zachodniego wiatru pojechałem właśnie na zachód, by początkowo kręcić pod wiatr. Na początku przez Dźbów, Wygodę do Konopisk, stamtąd Boronów i Koszęcin, wizyta nad stawem, chwila na zamku i powrót do domu tą samą trasą. Ta część jazdy znacznie przyjemniejsza kiedy wiatr wspomaga a na zegarku rzadko poniżej trójki z przodu.

Dane:
Dst: 66,46
Time: 2:37:45
Avs: 25,28
Max: 48,86
Niedziela, 26 października 2008
km:59.00km teren:25.00
czas:02:44km/h:21.59
Kategoria Solo, Z Ekipą
Pogoda cud miód więc nie sposób było zostać dzisiaj w domu, od samego rana słonecznie i zdecydowanie cieplej niż choćby wczoraj. Fakt faktem wiatr trochę mocny, ale nie przeszywał zimnem więc źle nie było. Trasa niezbyt długa i a tempo spokojne, generalnie dzisiaj delektowałem się już nie gorącymi ale ciepłymi i przyjemnymi promieniami jesiennego słońca. Początek jak zawsze, Kręciwilk, tam wjazd na chwilę na żółty pieszy, następnie niebieskim rowerowym do Poraja, później Przybynów, Zaborze, Biskupice, Zrębice, wjazd do Sokolich na zielony pieszy i do Olsztyna, tam spotkałem Jacka i Martę, którzy też jechali w kierunku domu, razem pokręciliśmy przez Skrajnicę i Kręciwilk.

Dane wycieczki:
Dst: 59,00
Time: 2:43:32
Avs: 21,65
Max: 52,18
Sobota, 25 października 2008
km:48.05km teren:3.00
czas:02:34km/h:18.72
Kategoria Z Ekipą
Wczorajsze życzenie się spełniło, dzisiaj też rowerek, choć dość specyficznie. Zabrałem się na doczepkę na wycieczkę dla uczniaków organizowaną przez poisonka. Niestety ale tempo było mordercze i chwilowo zastanawiałem się czy bardziej nie męczy siedzenie przed szklanym ekranem. Jednak jakby nie było nie można narzekać, pogoda pozwala się ruszyć z domu i to jest najfajniejsze.

Dane:
Dst: 48,05
Time: 2:33:48
Avs: 18,74
Max: 43,46
Piątek, 24 października 2008
km:83.09km teren:17.00
czas:04:00km/h:20.77
Kategoria Z Ekipą
Od rana bardzo ładna pogoda, wprawdzie dość zimno, ale ogólnie bardzo ładnie. Wstałem wcześnie rano, szczególnie jak na dzień wolny i razem z Poisonkiem ruszyliśmy do Złotego Potoku, trasa taka jak zawsze, najpierw asfaltowo do Olsztyna, później przez Sokole Góry, przez Zrębice i szlak klonowy do Złotego, króciutki postój przy wodopoju i szlakiem ku źródłom, później Siedlec, Krasawa, znowu Zrębice, Sokole Góry, Olsztyn, przez Zawodzie jeszcze na Północ pokręcić się chwilę po mieście i powrót do domu. Październik póki co serwuje nam naprawdę piękną pogodę, mam nadzieję, że jutro będzie podobnie, jest opcja na wyjazd.

Dane wycieczki:
Dst: 83,09
Time: 4:00:08
Avs: 20,76
Max: 41,13

I fotki:

W sokolich Górach:


Szlak ku Źródłom:


I jeszcze jedna ze Złotego:

Środa, 22 października 2008
km:38.30km teren:12.00
czas:01:38km/h:23.45
Kategoria Solo
Bardzo miło bo otrzymałem prezent w postaci wolnego przedpołudnia, pogoda bardzo przyjemna więc nie było się na czym zastanawiać. Wprawdzie czas ograniczony, ale 2 wolne godziny lepsze niż nic. Trasa zróżnicowana z przewagą asfaltu< na początek na Kręciwilk, żółty pieszy, Olsztyn, króciutka pętla w Sokolich, Kusięta, Kręciwilk i dom.

Dane:
Dst: 38,30
Time: 1:37:45
Avs: 23,51
Max: 44,73
Wtorek, 21 października 2008
km:50.24km teren:15.00
czas:02:07km/h:23.74
Kategoria Nocna Jazda, Solo
Pogoda znowu zrobiła się miła, wczoraj nie miałem niestety czasu i możliwości żeby się ruszyć. Dzisiaj też myślałem, że będą nici ale prezent w postaci odwołanych zajęć zmienił moje plany na popołudnie, zresztą bardzo pozytywnie. Z domu wyszedłem dopiero po 16 więc czasu zbyt dużo nie było, ale wystarczająco żeby coś pokręcić. Ruszyłem na pętlę przez Kręciwilk, żółty pieszy, Olsztyn, Biskupice, Zrębice, Sokole Góry, Olsztyn, Kusięta i znowu Kręciwilk. Dzisiaj pierwszy raz miałem okazję pokręcić z pulsometrem i muszę przyznać, że całkiem fajna sprawa. Jedynie, co mi się dzisiaj nie spodobało to przymusowy postój przed Sokolimi spowodowany kapciem, sam w sobie to nic ale kamień który sprezentował mi przerwę rozwalił mi oponę, na szczęście dziura nie jest duża. Może ze względu na postój ale na pewno nie dzięki niemu ponad połowę trasy jechałem już po zmierzchu, na szczęście Cat Eye robi dobrą robotę i nawet w lesie z pojedynczym strumieniem jedzie się komfortowo.

Dane:
Dst: 50,24
Time: 2:07:19
Avs: 23,67
Max: 54,84