Niedziela, 14 grudnia 2008
Kategoria Solo
km: | 40.72 | km teren: | 10.00 |
czas: | 01:39 | km/h: | 24.68 |
Niedzielny rowerzysta, zamiast wstać wcześniej, bo pogoda piękna i była opcja pojeździć dłużej ja zebrałem się w sobie trochę później i o 12 wyszedłem z domu. Czasu niezbyt wiele, ale zawsze lepsze 2 godziny na rowerze niż w domu przed kompem lub telewizorem. Wczoraj planowałem trochę pokręcić, ale poświęciłem czas dla roweru trochę inaczej, zafundowałem mu kąpiel i smarowanie. Dzięki temu dzisiaj wyglądałem naprawdę jak niedzielny rowerzysta, bo mój rowerek wyglądał jakby tyle co ze sklepu wyjechał, ale z drugiej strony odwdzięczył mi się pięknie cichutką, bardzo kulturalną pracą.
Z początku ruszyłem na Kręciwilk i żółtym pieszym do Olsztyna, dosłownie na chwilę w Sokole, przez rynek w Olsztynie do Kusiąt, troche dookoła bo przez rowerostradę do domu.
Pogoda przepiękna, delikatny mróz, ale słonecznie i z bardzo słabym wiatrem.
Dane:
Dst: 40,72
Time: 1:38:46
Avs: 24,75
Max: 46,74
I proszę jaki czyścioszek:


A tą górkę widać tylko przez chwilę przy wyjeździe z Sokolich, i to trzeba podnieść głowę bo inaczej się przegapi, wygląda ładnie:

A tak wygląda z innej perspektywy, też ładnie:

Z początku ruszyłem na Kręciwilk i żółtym pieszym do Olsztyna, dosłownie na chwilę w Sokole, przez rynek w Olsztynie do Kusiąt, troche dookoła bo przez rowerostradę do domu.
Pogoda przepiękna, delikatny mróz, ale słonecznie i z bardzo słabym wiatrem.
Dane:
Dst: 40,72
Time: 1:38:46
Avs: 24,75
Max: 46,74
I proszę jaki czyścioszek:


A tą górkę widać tylko przez chwilę przy wyjeździe z Sokolich, i to trzeba podnieść głowę bo inaczej się przegapi, wygląda ładnie:

A tak wygląda z innej perspektywy, też ładnie:

Czwartek, 11 grudnia 2008
Kategoria Solo
km: | 43.42 | km teren: | 23.00 |
czas: | 01:57 | km/h: | 22.27 |
Koniec tygodnia w połączeniu z ładną pogodą daje dość prosty do przewidzenia wynik jakim jest jazda na rowerze. Wprawdzie miałem trochę ograniczone ramy czasowe, ale warto było się ruszyć z domu bo pogoda naprawdę ładna. Słonecznie z delikatnym wiatrem, a temperatura całkowicie przeczyła temu co pokazuje kalendarz, kiedy wychodziłem z domu termometr pokazywał 8*. Postanowiłem dzisiaj trochę pokręcić w terenie dlatego też zainstalowałem błotniki. Jak się okazało były złe założenia, bo w terenie dość sucho więc błotniki praktycznie się nie przydały.
Dzisiejsza trasa nie należała do kategorii mocno urozmaiconych, choć nie twierdzę, że nie fajna. Z początku asfaltowo na Kręciwilk, tam żółtym pieszym przez Olsztyn w Sokole, następnie fajny podjazd czarnym, ciekawszym niż zazwyczaj, bo spora ilość mokrych liści zapewniała dobre wrażenia w postaci utraty przyczepności tylnego koła. Zjazd również mocno pokryty liśćmi też oferował dobre wrażenia, w zasadzie nie wiadomo było co jest na drodze. Po zjeździe trochę po piachu i dojazd do zielonego, nim do Olsztyna i asfaltem do Kusiąt, gdzie znów w "teren" na czerwony rowerowy, leśnymi szutrami dojazd w okolice Huty i na asfalt w kierunku domu.
Dane:
Dst: 43,42
Time: 1:56:48
Avs: 22,30
Max: 41,88
I fotki:



To błoto to nie dzisiejsze a z zeszłego tygodnia, jak widać dobrej jakości, bo się ładnie trzyma i nie odpryskuje.



A to "pomocnik" na podjeździe, gwarantował idealną pracę napędu:

A jeśli ktoś jest zainteresowany to grzyby w lesie są:

Dzisiejsza trasa nie należała do kategorii mocno urozmaiconych, choć nie twierdzę, że nie fajna. Z początku asfaltowo na Kręciwilk, tam żółtym pieszym przez Olsztyn w Sokole, następnie fajny podjazd czarnym, ciekawszym niż zazwyczaj, bo spora ilość mokrych liści zapewniała dobre wrażenia w postaci utraty przyczepności tylnego koła. Zjazd również mocno pokryty liśćmi też oferował dobre wrażenia, w zasadzie nie wiadomo było co jest na drodze. Po zjeździe trochę po piachu i dojazd do zielonego, nim do Olsztyna i asfaltem do Kusiąt, gdzie znów w "teren" na czerwony rowerowy, leśnymi szutrami dojazd w okolice Huty i na asfalt w kierunku domu.
Dane:
Dst: 43,42
Time: 1:56:48
Avs: 22,30
Max: 41,88
I fotki:



To błoto to nie dzisiejsze a z zeszłego tygodnia, jak widać dobrej jakości, bo się ładnie trzyma i nie odpryskuje.



A to "pomocnik" na podjeździe, gwarantował idealną pracę napędu:

A jeśli ktoś jest zainteresowany to grzyby w lesie są:

Piątek, 5 grudnia 2008
Kategoria Z Ekipą
km: | 58.18 | km teren: | 12.00 |
czas: | 02:50 | km/h: | 20.53 |
Piątek, czyli dzień wolny, pogoda rano może nie tak ładna jak wczoraj, a ja znowu miałem ochotę odpuścić i spać dalej, niby pogoda niepokojąca a w sumie to nie wiadomo co, może wczorajsza impreza .... Sms do Poisonka a zwrotnym dostałem wiadomość, że piszę głupoty i trza jechać. Przekonany zebrałem się i wyszedłem z domu, całe szczęście bo pogoda się poprawiła i dzień był bardzo przyjemny. Razem z Poisonkiem żółtym pieszym, później niebieskim do Poraja. Przez Choroń i Dębowiec do Olsztyna, stamtąd już najprostszą drogą przez Skrajnicę w kierunku domu, chwila na mieście i powrót do domu. Dzisiaj udało się trochę pokręcić innymi drogami niż asfaltowymi, tam sporo wody i ziemi, a właściwie ich mieszaniny zwanej popularnie błotem, rower wygląda miodzio i chyba nie ma sensu go myć póki co.
Dane:
Dst: 58,18
Time: 2:49:53
Avs: 20,54
Max: 41,13
Dane:
Dst: 58,18
Time: 2:49:53
Avs: 20,54
Max: 41,13
Czwartek, 4 grudnia 2008
Kategoria Solo
km: | 50.63 | km teren: | 10.00 |
czas: | 02:08 | km/h: | 23.73 |
Piękna pogoda i to nawet nie tylko biorąc pod uwagę, że od 4 dni mamy grudzień. Na wysokie temperatury nie ma co liczyć, choć myślę, że ta dzisiejsza, czyli lekki plus może być za wysoką uznany. Wiatr dzisiaj do silnych też nie należał i nawet kiedy wiał w twarz i mrozić też nie mroził. Bardzo przyjemnie było pokręcić sobie w promieniach słońca i pod niemalże bezchmurnym niebem. Bez większego pomysłu na trasę pojechałem zielonym rowerowym do Olsztyna, tam objazd przez zamek i znów asfaltowo w kierunku Turowa, następnie Bukowno, zjazd z asfaltu i ciekawymi polnym drogami niemalże do Małusów Wielkich, następnie Małusy Małe, Brzyszów, Srocko i przez Zawodzie do domku.
Dane:
Dst: 50,63
Time: 2:07:49
Avs: 23:77
Max: 47,56
Dzisiaj próbowałem nowy nabytek w postaci kompaktowego aparatu:
Poprawiające nastrój słońce, o tej porze roku bezcenne:

A to mi wygląda na świeżo malowane:

Widok na zamek w Olsztynie:

A w tym miejscu można się zastanowić nad aktualną porą roku, bo na późną jesień to nie wygląda:

Stamtąd przyjechałem:

I tam pojechałem:

Dane:
Dst: 50,63
Time: 2:07:49
Avs: 23:77
Max: 47,56
Dzisiaj próbowałem nowy nabytek w postaci kompaktowego aparatu:
Poprawiające nastrój słońce, o tej porze roku bezcenne:

A to mi wygląda na świeżo malowane:

Widok na zamek w Olsztynie:

A w tym miejscu można się zastanowić nad aktualną porą roku, bo na późną jesień to nie wygląda:

Stamtąd przyjechałem:

I tam pojechałem:

Piątek, 28 listopada 2008
Kategoria Nocna Jazda, Z Ekipą
km: | 63.56 | km teren: | 0.00 |
czas: | 03:15 | km/h: | 19.56 |
Ostatni piątek miesiąca minął pod znakiem roweru, nie dość, że piątek, czyli dzień z reguły dla roweru (jak pozwala pogoda), do tego sprzyjająca aura i ostatni piątek miesiąca, czyli spotkanie z ekipą, a co za tym idzie wieczorne kręcenie. Z "samego rana" koło 11 wyjazd na miasto i razem z Poisonkiem trochę pozwiedzaliśmy. Po południu spotkanie z ekipą i razem szturm na Olsztyn, inaczej niż zazwyczaj bez postoju i powrót, obowiązkowa wizyta u Andrzeja i mile spędzony wieczór.
Dane:
Dst: 63,56
Time: 3:15:19
Avs: 19,52
Max: 39,71
Dane:
Dst: 63,56
Time: 3:15:19
Avs: 19,52
Max: 39,71
Czwartek, 27 listopada 2008
Kategoria Z Ekipą
km: | 39.93 | km teren: | 0.00 |
czas: | 01:55 | km/h: | 20.83 |
Spóźniony, trochę, bo dopiero dzisiaj ruszyłem się zobaczyć śnieg z z perspektywy siodełka. Niestety, ale prawie już go nie ma, a co najwyżej trochę błota, wody i brei pośniegowej. Namówiony przez Poisonka, bo sam miałem chyba zbyt mało motywacji ruszyłem się z domu, razem rundka przez Olsztyn, dość popularną trasą.
Dane wyjazdu:
Dst: 39,93
Time: 1:55:14
Avs: 20,79
Max: 34,90
Dane wyjazdu:
Dst: 39,93
Time: 1:55:14
Avs: 20,79
Max: 34,90
Czwartek, 13 listopada 2008
Kategoria Solo
km: | 72.93 | km teren: | 20.00 |
czas: | 03:04 | km/h: | 23.78 |
Tak jakoś bez inwencji twórczej pokręciłem w stronę huty, wcześniej niż zazwyczaj zjechałem z asfaltu i pojechałem w kierunku Zielonej Góry, wyjechałem w Kusiętach i przez Góry Towarne do Olsztyna, stamtąd planowałem wjechać na chwile w Sokole i wrócić żółtym pieszym. Przed Olsztynem jednak skręciłem jak nakazywał objazd zamiast kręcić się między pracującymi i nim wjechałem do centrum zaintrygował mnie drogowskaz na Turów. Nigdy tamtędy nie jechałem więc czas był najwyższy, pojechałem więc asfaltowo do Turowa, następnie Bukowno, Lusławice, kawałek szutrem i przez Czepurkę do Piasku, stamtąd już główną drogą do Janowa, Złotego Potoku i wjazd na aleję klonową i czerwonym pieszym do Zrębic. Tu już zaplanowany wcześniej wjazd w Sokole i zielonym pieszym do Olsztyna, przez Skrajnicęi szlak rolkowy w kierunku domu.
Dane:
Dst: 72,93
Time: 3:03:41
Avs: 23,82
Max: 41,50
Dane:
Dst: 72,93
Time: 3:03:41
Avs: 23,82
Max: 41,50
Wtorek, 11 listopada 2008
Kategoria Z Ekipą, >100
km: | 139.62 | km teren: | 50.00 |
czas: | 06:28 | km/h: | 21.59 |
Bardzo udany rowerowo dzień. Wycieczka w dużym gronie roweromaniaków z Cze-wy i okolic. Sam pomysł na wyjazd powstał sporo czasu temu i wyszedł od Poisonka . Autorem trasy i dzisiejszym przewodnikiem był Jacek . Do realizacji planów niezbędna była tylko współpraca pogody, a ta, zresztą jak przez ostatnie tygodnie była bardzo łaskawa. Dzień był przepiękny, słonecznie, z delikatnym wiatrem, czasami może trochę wiało trochę mocniej, dość ciepło. Sama wycieczka była bardzo ciekawa, gdyż wiodła drogami po zachodniej stronie Częstochowy, czyli trasami odwiedzanymi przeze mnie bardzo rzadko, a bardzo malowniczymi i przyjemnymi w jeździe. Samej trasy nie znam i póki Jacek jej nie opisze mogę podać co najwyżej odwiedzane miejsca i to też nie wszystkie. Wszystko zaczęło się od spotkanie w Częstochowie i wspólny przejazd na spotkanie z Jackiem w Pająku, stamtąd w kierunku Boronowa, jednak wcześniej zjazd z nieutwardzonej drogi, odwiedziliśmy min: Kochanowice, Harbułtowice, Brzozę i Cieszową, gdzie w ramach dłuższej przerwy wspólne ognisko, dalej w kierunku Koszęcina i z powrotem na Boronów, Hutki, Rększowice, rozstanie z przewodnikiem w Młynku, skąd do domu już blisko.
Dokładna trasa dostarczona przez Jacka:
Pająk – Kowale – Huta Szklana – Dębowa Góra – Zumpy – Hadra – Kierzki – Drapacze – Kolonia Lisów – Głąby – Turza – Łebki – Stasiowe – Zborowskie – Pawełki – Brzoza – Lubockie – Kochanowice – Droniowice – Harbułtowice – Cieszowa – Rzyce – Koszęcin – Hucisko – Boronów – Okrąglik Niwy – Hutki – Rększowice – Nierada – Młynek
Dane wycieczki:
Ilość uczestników: 12
Dst: 139,62
Time: 6:27:54
Avs: 21,59
Max: 44,30
Trochę fotek, będzie więcej jak dostanę od Fotografów.
Posąg dla uczczenia 60-tej rocznicy powstania koła łowieckiego w Koszęcinie:

Mapka terenów po których dziś kręciliśmy:

Dokładna trasa dostarczona przez Jacka:
Pająk – Kowale – Huta Szklana – Dębowa Góra – Zumpy – Hadra – Kierzki – Drapacze – Kolonia Lisów – Głąby – Turza – Łebki – Stasiowe – Zborowskie – Pawełki – Brzoza – Lubockie – Kochanowice – Droniowice – Harbułtowice – Cieszowa – Rzyce – Koszęcin – Hucisko – Boronów – Okrąglik Niwy – Hutki – Rększowice – Nierada – Młynek
Dane wycieczki:
Ilość uczestników: 12
Dst: 139,62
Time: 6:27:54
Avs: 21,59
Max: 44,30
Trochę fotek, będzie więcej jak dostanę od Fotografów.
Posąg dla uczczenia 60-tej rocznicy powstania koła łowieckiego w Koszęcinie:

Mapka terenów po których dziś kręciliśmy:

Niedziela, 9 listopada 2008
Kategoria Solo
km: | 66.43 | km teren: | 25.00 |
czas: | 02:57 | km/h: | 22.52 |
Znów pogoda miała dzisiaj sporo do zaoferowania, po nocnym deszczu rano świeciło słońce i zachęcało do wyjścia z domu. W pewnym momencie trochę się chmurzyło, ale na szczęście niegroźnie i nic nie spadło na głowę. Tak się zastanawiałem gdzie pojechać i wybór padł na mocno wyjeżdżoną już trasę. Na początku asfaltowo do Olsztyna przez Kręciwilk, szlak rolkowy i Skrajnicę. Tam na zielony pieszy w Sokole Góry i do Zrębic skąd czerwonym pieszym do Złotego Potoku. W alei Klonowej spotkałem Jacka krótka rozmowa i każdy ruszył w swoim kierunku. Szlakiem ku źródłom właśnie w kierunku źródełek Wiercicy i asfaltowo przez Siedlec i Krasawę z powrotem do Zrębic, znowu zielonym pieszym do Olsztyna, ale tam tym razem na żółty pieszy w kierunku domu.
Dane:
Dst: 66,43
Time: 2:56:55
Avs: 22,53
Max: 36,22
Dane:
Dst: 66,43
Time: 2:56:55
Avs: 22,53
Max: 36,22
Piątek, 7 listopada 2008
Kategoria Z Ekipą
km: | 63.82 | km teren: | 12.00 |
czas: | 02:52 | km/h: | 22.26 |
Z samego rana o 11 razem z Poisonkiem ruszyliśmy w kierunku Poraja, wszystko zaczęło się standardowo, przez Kręciwilk, kawałek żółtym pieszym i na niebieski rowerowy, w Poraju wjazd w "teren" czyli przez Choroń do Biskupic. Następnie do Olsztyna i przez Skrajnicę w kierunku domu, odprowadziłem Poisonka do pracy i przez centrum do domu. Pogoda cały czas trzyma fason, wprawdzie coraz chłodniej i w powietrzu czuć wilgoć, ale nie pada, a to jest dla mnie ważne, bo deszczu nie lubię.
Dane:
Dst: 63,82
Time: 2:52:19
Avs: 22,22
Max: 54,84
Dane:
Dst: 63,82
Time: 2:52:19
Avs: 22,22
Max: 54,84