szczepan

szczepan z miasteczka: Wrocław
Cyferki:
wykręcone:28536.79
poza asfaltem:4231.18
w czasie:52d 07h 18m
moja średnia:22.74 km/h

Obecnie

baton rowerowy bikestats.pl

2016

button stats bikestats.pl

2015

button stats bikestats.pl

2014

button stats bikestats.pl

2013

button stats bikestats.pl

2012

button stats bikestats.pl

2011

button stats bikestats.pl

2010

button stats bikestats.pl

2009

button stats bikestats.pl

2008

button stats bikestats.pl

Znajomi

Linki

Stare, dobre czasy ...

Czwartek, 5 marca 2009
km:73.16km teren:0.03
czas:03:14km/h:22.63
Kategoria Solo
Znowu asfaltowo, bo w terenie ciągle albo jeszcze leży śnieg albo błoto takie, że szok. Mam też wrażenie, że wiatr wieje coraz silniej. Pierwszą połowę trasy dawał mi się mocno we znaki, ale co tam, ważne że pojeździć można. Z domu najpierw przez Kusięta do Olsztyna, następnie podjazd do Biskupic i zjazd do Zrębic. Przez Krasawę i Siedlec do Złotego Potoku, gdzie na chwilę zatrzymałem się zrobić fotki. Następnie do Janowa i główną drogą w kierunku Olsztyna i znów przez Kusięta do domu.

Dane:

Dst: 73,16
Time: 3:14:26
Avs: 22,57
Max: 49,31

Fotki:
Środa, 4 marca 2009
km:36.59km teren:0.00
czas:01:46km/h:20.71
Kategoria Z Ekipą
Rano pogoda była raczej kiepska, padało i ogólnie niezbyt przyjemnie. Po powrocie z zajęć postanowiłem odpuścić, szczególnie, że kiepska pogoda a i czasu było jakoś niezbyt dużo. Pogoda jednak z czasem była coraz lepsza i po objedzie postanowiłem, że nie ma co siedzieć w domu i napisałem sms'a do Poisonka. Odpowiedź szybka i taka jak oczekiwałem, jedziemy. Dni jeszcze nie najdłuższe więc cel jak niemal zawsze Olsztyn, ciągle asfaltowo przez Kusięta, chwila na rynku i powrót przez Skrajnicę.
Pogoda super, wprawdzie wieje, ale po tym co ostatnio było to obecne warunki wydają się super. A jak się z wiatrem jedzie to już w ogóle super.

Dane:
Dst: 36,59
Time: 1:46:24
Avs: 20,63
Max: 37,64
Poniedziałek, 2 marca 2009
km:55.31km teren:0.00
czas:02:21km/h:23.54
Kategoria Solo
Za oknem wreszcie piękna słoneczna pogoda, dookoła coraz mniej śniegu a w powietrzu wyraźnie czuć wiosnę. Niestety wczoraj nie udało mi się wyjść na rower ale dzisiaj wyjątkowo wolne do południa wykorzystałem najlepiej jak potrafiłem, najpierw się wyspałem a potem na rower. Biorąc pod uwagę, że nie jeździłem od dawna nie planowałem na dziś zbyt długiej wycieczki. Do tego jazda jak na rower górski przystało 100% asfaltami. W teren w wielu miejscach chyba nawet za bardzo nie dało by się wjechać.
Trasa: Częstochowa, Kusięta, Olsztyn, Biskupie, Zrębice, Przymiłowice, Olsztyn, Kusięta i Częstochowa.
Ogólnie rzecz biorąc bardzo miła jazda i nawet wiejący wiatr (na szczęście niezbyt silny) nie był mi w stanie odebrać przyjemności z jazdy. Mam nadzieję, że teraz będzie już tylko więcej słońca i coraz więcej okazji do jazdy.
Dane wycieczki:
Dst: 55,31
Time: 2:21:26
Avs: 23,46
Max: 47,15

A taki ładny dzień był dzisiaj:


I druga część moich ostatnich zakupów:
Wtorek, 3 lutego 2009
km:40.84km teren:0.00
czas:02:01km/h:20.25
Kategoria Z Ekipą
Od ponad tygodnia mam wolne, a dzisiaj pierwszy raz wsiadłem na rower. Wcześniej trzymało się mnie jakieś przeziębienie i wolałem nie złapać czegoś więcej. Dzisiaj spokojnie asfaltowo do Olsztyna i powrót przez Skrajnicę, trochę inaczej niż zazwyczaj bo tylko asfalt, bez przejazdu przez las. Przed powrotem do domu jeszcze runda w okół osiedla bo przyjemnie się kręciło, no może trochę zbyt mocno dmuchało, ale do przeżycia.
Ostatnio zamiast jeździć pobuszowałem trochę na allegro i nie tylko. Takie oto wyniki, czekam na wiosnę i upgrade.



Dane:
Dst: 40,84
Time: 2:00:54
Avs: 20,27
Max: 34,90
Piątek, 9 stycznia 2009
km:34.74km teren:5.00
czas:01:56km/h:17.97
Kategoria Z Ekipą
Podobnie jak wczoraj zimowy wyjazd, jednak dziś nie sam ale w towarzystwie. Razem z Poisonkiem przez Kusięta do Olsztyna, kilka fotek na zamku, przez Skrajnicę w kierunku domu. Dzisiaj sporo cieplej niż wczoraj, to i na drogach więcej syfu, jednak w terenie dalej tak samo dobra zabawa, najfajniejszy dzisiaj odcinek to leśny delikatny zjazd od Skrajnicy w kierunku domu, w koleinach bywało, że fajnie prowadzało. I tak do trzech razy sztuka, dwa pierwsze poślizgi były "kontrolowane" a trzeci delikatna gleba, no może podparcie. Zabawa świetna i całkiem inne wrażenia z jazdy na rowerze. Po powrocie chwila poświęcona rowerkowi i już mu żadna sól z drogi nie straszna.
Dane:
Dst: 34,74
Time: 1:55:57
Avs: 17,98
Max: 28,97
Fotki:
Czwartek, 8 stycznia 2009
km:26.46km teren:12.00
czas:01:46km/h:14.98
Kategoria Solo
W końcu wypadało by rozpocząć nowy sezon, a dzisiaj warunki ku temu były idealne. Z zajęć do domu wróciłem wcześnie, pogoda była śliczna, od rana świeciło sobie słoneczko a temperatura wzrosła do -7* więc wydawało się całkiem ciepło. Planowałem unikać dzisiaj dróg asfaltowych jak ognia, niestety jednak nie zawsze się dało, szczególnie, że w terenie miejscami jechało się naprawdę ciężko. Paradoksalnie najcięższy odcinek był właśnie asfaltowy, ale zasypany śniegiem i nieubity ze względu na brak możliwości ruchu samochodowego. Pogoda po prostu bajka, poza miastem wszędzie bielutko i wszystko skrzyło się w promieniach słońca. W terenie niezła zabawa w koleinach, choć ogólnie jechało się dość ciężko.
Trasa dość krótka, ale ogólnie jestem zadowolony z rozpoczęcia sezonu i mam nadzieję, że jutro też uda się ruszyć gdzieś z domu.
Już dawno jazda na rowerze nie dała mi tyle przyjemności co dzisiaj, jazda w śniegu dużo bardziej męcząca ale zabawa pierwszorzędna.

Dane wycieczki:
Dst: 26,46
Time: 1:45:50
Avs: 15,00
Max: 23,26

I fotki, na świecie po prostu pięknie:


A to nasza rowerostrada i moje ślady, tu Poisonek nie dotarł ...


Jak widać, "wielkie" rzeki nie zamarzają zimą ...


I tak się zastanawiałem czy do banku sobie jeszcze nie skoczyć:
Środa, 31 grudnia 2008
km:0.01km teren:0.00
czas:km/h:
Kategoria Bez jazdy
Ostatni rok bez wątpienia zaliczam do udanych z punktu widzenia rowerowego. W ogóle mogę zaliczyć cały rok do udanych, ale o tym nie będę się rozpisywał. Rok 2008 był drugim z rzędu, kiedy w ciągu wakacji, przez dwa, teoretycznie najcieplejsze miesiące nie siadłem na rower ani raz. Spowodowane było to wyjazdem, który pomimo gwarantującej mi przerwy ogólnie wyszedł pozytywnie i aż tak mi nie doskwierał. W przeciwieństwie do roku ubiegłego po powrocie udało mi się wykręcić prawie połowę całego rocznego dystansu. Najlepszym w roku 2008 okazał się październik, w którym zabrakło mi niespełna 25 km do 1000. Drugi z kolei to listopad ... . Ogólnie największą przyjemność z jady czerpałem w drugiej połowie roku, wtedy miałem też więcej zapału do jazdy. Ciągu roku na rowerze byłem prawie 100 razy i przejechałem 4856 km. 8 z moich wycieczek było dłuższych niż 100 km, najdłuższa wycieczka miała 150 km i był to wyjazd do Krakowa. Średnio na wycieczkę przypadło 49km. Na rowerze spędziłem w sumie 211 godzin co daje ciągiem prawie 9 dni i nocy ciągłej jazdy ... .
Na koniec chciałbym jeszcze życzyć sobie i Wam szczęśliwego Nowego Roku, mnóstwo satysfakcji z jazdy i ogólnie wszystkiego dobrego, zarówno rowerowego jak i wszystkiego innego.
Wtorek, 30 grudnia 2008
km:35.69km teren:1.00
czas:01:49km/h:19.65
Kategoria Nocna Jazda, Z Ekipą
Wygląda na to, że to ostatnia wycieczka w tym roku. Pożegnanie roku w zacnym towarzystwie, zjawili się Blabla, Michaill, Outsidr, Sti, Poisonek i już w Olsztynie Piter oraz Yacek . Trasa w większości asfaltowa i spokojne tempo, bo temperatura bardziej niska niż wysoka. Nie ma jednak tego złego, bo dzięki temu jak już się w teren wjedzie to jest super , sucho, twardo i naprawdę fajnie się jeździ. Trasa beż udziwnień, czyli wizyta w Leśnym a później u Andrzeja.

Dane:
Dst: 35,69
Time: 1:49:26
Avs: 19,57
Max: 35,88

I jedna sylwestrowa fotka:
Sobota, 27 grudnia 2008
km:65.45km teren:20.00
czas:03:13km/h:20.35
Kategoria Z Ekipą
Nie ma się co wykręcać, tylko trzeba kręcić, po Świętach trzeba się ruszyć z domu. Razem z Poisonkiem i Sti runda przez Złoty Potok. Sporo w terenie, gdzie jest bardzo fajnie, gdyż wszystko zamarznięte, jedynie głębsze kałuże ścięte były tylko z wierzchu. Dość chłodno, ale ogólnie przyjemnie.

Dane wycieczki:
Dst: 65,45
Time: 3:13:11
Avs: 20,32
Max: 38,39


Środa, 24 grudnia 2008
km:15.37km teren:0.00
czas:00:44km/h:20.96
Kategoria Solo
WESOŁYCH ŚWIĄT ! ! !

Co się robi w Wigilię to przez następny rok, dziś krótko tak na wszelki wypadek
Przy okazji nasza choinka i aniołek, niestety za wcześnie i jeszcze nie świeciły