Wpisy archiwalne w kategorii
Solo
Dystans całkowity: | 13883.98 km (w terenie 2058.68 km; 14.83%) |
Czas w ruchu: | 567:49 |
Średnia prędkość: | 24.37 km/h |
Maksymalna prędkość: | 4674.00 km/h |
Suma podjazdów: | 4471 m |
Maks. tętno maksymalne: | 226 (116 %) |
Maks. tętno średnie: | 189 (97 %) |
Suma kalorii: | 281556 kcal |
Liczba aktywności: | 298 |
Średnio na aktywność: | 46.59 km i 1h 54m |
Więcej statystyk |
Piątek, 13 marca 2009
Kategoria Solo
km: | 38.98 | km teren: | 11.00 |
czas: | 01:55 | km/h: | 20.34 |
Po wczorajszym śniegu nie nastawiałem się zbyt mocno na jazdę dzisiaj, i tak jak przewidywałem rano nie było zbyt ładnie. Wprawdzie śniegu nie było, ale z nieba coś leciało, wszędzie było mokro i dość ponuro. Z upływem czasu na szczęście pogoda znów się poprawiła, drogi przeschły i można się było ruszyć z domu. Po drodze tak sobie postanowiłem, żeby odwiedzić trochę terenu i wybór padł na żółty pieszy. Ku mojemu zdziwieniu w lesie bardzo mało błota, a śnieg pozostał tylko w śladowej ilości.
Pomimo tego samego celu w ostatnich dwóch dniach trasa z goła inna, najpierw asfaltowo, jednak już ścieżką wzdłuż Warty, na Kręciwilku wjazd na żółty pieszy i nim do Olsztyna, po drodze tylko jeden odcinek ciężki do przejechania, ale to nie z powodu zimy, a leśnych ludzi co las wycinają. W Olsztynie na asfalt i asfaltowo-terenowa runda w okół zamku, terenowo do Skrajnicy i znów asfalt, przejazd rowerostradą i przez Kręciwilk do domu. W drodze powrotnej spotkałem jeszcze Michailla, który właśnie ruszał na trasę.
Dane:
Dst: 38,98
Time: 1:54:34
Avs: 20,41
Max: 38,39
Fotki:
Ten ładny ślad to mój:
W lesie czuć już wiosnę:
A tutaj nawet widać:
I jeszcze mój ostatni zakup, dzisiaj dotarł, niezły klucz za dobra kasę, łapie miskę na całym obwodzie, a dodatkowo ma 5mm grubości więc i na całej głębokości. Zakupiony na Allegro
Pomimo tego samego celu w ostatnich dwóch dniach trasa z goła inna, najpierw asfaltowo, jednak już ścieżką wzdłuż Warty, na Kręciwilku wjazd na żółty pieszy i nim do Olsztyna, po drodze tylko jeden odcinek ciężki do przejechania, ale to nie z powodu zimy, a leśnych ludzi co las wycinają. W Olsztynie na asfalt i asfaltowo-terenowa runda w okół zamku, terenowo do Skrajnicy i znów asfalt, przejazd rowerostradą i przez Kręciwilk do domu. W drodze powrotnej spotkałem jeszcze Michailla, który właśnie ruszał na trasę.
Dane:
Dst: 38,98
Time: 1:54:34
Avs: 20,41
Max: 38,39
Fotki:
Ten ładny ślad to mój:
W lesie czuć już wiosnę:
A tutaj nawet widać:
I jeszcze mój ostatni zakup, dzisiaj dotarł, niezły klucz za dobra kasę, łapie miskę na całym obwodzie, a dodatkowo ma 5mm grubości więc i na całej głębokości. Zakupiony na Allegro
Środa, 11 marca 2009
Kategoria Solo
km: | 35.76 | km teren: | 0.30 |
czas: | 01:26 | km/h: | 24.95 |
Dzisiejszy dzień od samego rana przywitał wszystkich deszczem, jednak z upływem czasu pogoda jakby poprawiała się. Mimo słońca które w końcu pokazało się nie byłem pewien czy to koniec opadów na dziś. Postanowiłem jednak ruszyć się trochę z domu. Czasu nie było zbyt wiele więc kierunek oczywisty. Asfaltowo przez Kusięta do Olsztyna runda po rondzie i powrót przez Skrajnicę, tam zjechałem na chwilę z asfaltu by zobaczyć jak wyglądają ścieżki leśne, chyba już niebawem będzie można ruszać w teren.
Dane wycieczki:
Dst: 35,76
Time: 1:26:12
Avs: 24,89
Max: 36,91
I fotka:
Dane wycieczki:
Dst: 35,76
Time: 1:26:12
Avs: 24,89
Max: 36,91
I fotka:
Czwartek, 5 marca 2009
Kategoria Solo
km: | 73.16 | km teren: | 0.03 |
czas: | 03:14 | km/h: | 22.63 |
Znowu asfaltowo, bo w terenie ciągle albo jeszcze leży śnieg albo błoto takie, że szok. Mam też wrażenie, że wiatr wieje coraz silniej. Pierwszą połowę trasy dawał mi się mocno we znaki, ale co tam, ważne że pojeździć można. Z domu najpierw przez Kusięta do Olsztyna, następnie podjazd do Biskupic i zjazd do Zrębic. Przez Krasawę i Siedlec do Złotego Potoku, gdzie na chwilę zatrzymałem się zrobić fotki. Następnie do Janowa i główną drogą w kierunku Olsztyna i znów przez Kusięta do domu.
Dane:
Dst: 73,16
Time: 3:14:26
Avs: 22,57
Max: 49,31
Fotki:
Dane:
Dst: 73,16
Time: 3:14:26
Avs: 22,57
Max: 49,31
Fotki:
Poniedziałek, 2 marca 2009
Kategoria Solo
km: | 55.31 | km teren: | 0.00 |
czas: | 02:21 | km/h: | 23.54 |
Za oknem wreszcie piękna słoneczna pogoda, dookoła coraz mniej śniegu a w powietrzu wyraźnie czuć wiosnę. Niestety wczoraj nie udało mi się wyjść na rower ale dzisiaj wyjątkowo wolne do południa wykorzystałem najlepiej jak potrafiłem, najpierw się wyspałem a potem na rower. Biorąc pod uwagę, że nie jeździłem od dawna nie planowałem na dziś zbyt długiej wycieczki. Do tego jazda jak na rower górski przystało 100% asfaltami. W teren w wielu miejscach chyba nawet za bardzo nie dało by się wjechać.
Trasa: Częstochowa, Kusięta, Olsztyn, Biskupie, Zrębice, Przymiłowice, Olsztyn, Kusięta i Częstochowa.
Ogólnie rzecz biorąc bardzo miła jazda i nawet wiejący wiatr (na szczęście niezbyt silny) nie był mi w stanie odebrać przyjemności z jazdy. Mam nadzieję, że teraz będzie już tylko więcej słońca i coraz więcej okazji do jazdy.
Dane wycieczki:
Dst: 55,31
Time: 2:21:26
Avs: 23,46
Max: 47,15
A taki ładny dzień był dzisiaj:
I druga część moich ostatnich zakupów:
Trasa: Częstochowa, Kusięta, Olsztyn, Biskupie, Zrębice, Przymiłowice, Olsztyn, Kusięta i Częstochowa.
Ogólnie rzecz biorąc bardzo miła jazda i nawet wiejący wiatr (na szczęście niezbyt silny) nie był mi w stanie odebrać przyjemności z jazdy. Mam nadzieję, że teraz będzie już tylko więcej słońca i coraz więcej okazji do jazdy.
Dane wycieczki:
Dst: 55,31
Time: 2:21:26
Avs: 23,46
Max: 47,15
A taki ładny dzień był dzisiaj:
I druga część moich ostatnich zakupów:
Czwartek, 8 stycznia 2009
Kategoria Solo
km: | 26.46 | km teren: | 12.00 |
czas: | 01:46 | km/h: | 14.98 |
W końcu wypadało by rozpocząć nowy sezon, a dzisiaj warunki ku temu były idealne. Z zajęć do domu wróciłem wcześnie, pogoda była śliczna, od rana świeciło sobie słoneczko a temperatura wzrosła do -7* więc wydawało się całkiem ciepło. Planowałem unikać dzisiaj dróg asfaltowych jak ognia, niestety jednak nie zawsze się dało, szczególnie, że w terenie miejscami jechało się naprawdę ciężko. Paradoksalnie najcięższy odcinek był właśnie asfaltowy, ale zasypany śniegiem i nieubity ze względu na brak możliwości ruchu samochodowego. Pogoda po prostu bajka, poza miastem wszędzie bielutko i wszystko skrzyło się w promieniach słońca. W terenie niezła zabawa w koleinach, choć ogólnie jechało się dość ciężko.
Trasa dość krótka, ale ogólnie jestem zadowolony z rozpoczęcia sezonu i mam nadzieję, że jutro też uda się ruszyć gdzieś z domu.
Już dawno jazda na rowerze nie dała mi tyle przyjemności co dzisiaj, jazda w śniegu dużo bardziej męcząca ale zabawa pierwszorzędna.
Dane wycieczki:
Dst: 26,46
Time: 1:45:50
Avs: 15,00
Max: 23,26
I fotki, na świecie po prostu pięknie:
A to nasza rowerostrada i moje ślady, tu Poisonek nie dotarł ...
Jak widać, "wielkie" rzeki nie zamarzają zimą ...
I tak się zastanawiałem czy do banku sobie jeszcze nie skoczyć:
Trasa dość krótka, ale ogólnie jestem zadowolony z rozpoczęcia sezonu i mam nadzieję, że jutro też uda się ruszyć gdzieś z domu.
Już dawno jazda na rowerze nie dała mi tyle przyjemności co dzisiaj, jazda w śniegu dużo bardziej męcząca ale zabawa pierwszorzędna.
Dane wycieczki:
Dst: 26,46
Time: 1:45:50
Avs: 15,00
Max: 23,26
I fotki, na świecie po prostu pięknie:
A to nasza rowerostrada i moje ślady, tu Poisonek nie dotarł ...
Jak widać, "wielkie" rzeki nie zamarzają zimą ...
I tak się zastanawiałem czy do banku sobie jeszcze nie skoczyć:
Środa, 24 grudnia 2008
Kategoria Solo
km: | 15.37 | km teren: | 0.00 |
czas: | 00:44 | km/h: | 20.96 |
WESOŁYCH ŚWIĄT ! ! !
Co się robi w Wigilię to przez następny rok, dziś krótko tak na wszelki wypadek
Przy okazji nasza choinka i aniołek, niestety za wcześnie i jeszcze nie świeciły
Co się robi w Wigilię to przez następny rok, dziś krótko tak na wszelki wypadek
Przy okazji nasza choinka i aniołek, niestety za wcześnie i jeszcze nie świeciły
Niedziela, 14 grudnia 2008
Kategoria Solo
km: | 40.72 | km teren: | 10.00 |
czas: | 01:39 | km/h: | 24.68 |
Niedzielny rowerzysta, zamiast wstać wcześniej, bo pogoda piękna i była opcja pojeździć dłużej ja zebrałem się w sobie trochę później i o 12 wyszedłem z domu. Czasu niezbyt wiele, ale zawsze lepsze 2 godziny na rowerze niż w domu przed kompem lub telewizorem. Wczoraj planowałem trochę pokręcić, ale poświęciłem czas dla roweru trochę inaczej, zafundowałem mu kąpiel i smarowanie. Dzięki temu dzisiaj wyglądałem naprawdę jak niedzielny rowerzysta, bo mój rowerek wyglądał jakby tyle co ze sklepu wyjechał, ale z drugiej strony odwdzięczył mi się pięknie cichutką, bardzo kulturalną pracą.
Z początku ruszyłem na Kręciwilk i żółtym pieszym do Olsztyna, dosłownie na chwilę w Sokole, przez rynek w Olsztynie do Kusiąt, troche dookoła bo przez rowerostradę do domu.
Pogoda przepiękna, delikatny mróz, ale słonecznie i z bardzo słabym wiatrem.
Dane:
Dst: 40,72
Time: 1:38:46
Avs: 24,75
Max: 46,74
I proszę jaki czyścioszek:
A tą górkę widać tylko przez chwilę przy wyjeździe z Sokolich, i to trzeba podnieść głowę bo inaczej się przegapi, wygląda ładnie:
A tak wygląda z innej perspektywy, też ładnie:
Z początku ruszyłem na Kręciwilk i żółtym pieszym do Olsztyna, dosłownie na chwilę w Sokole, przez rynek w Olsztynie do Kusiąt, troche dookoła bo przez rowerostradę do domu.
Pogoda przepiękna, delikatny mróz, ale słonecznie i z bardzo słabym wiatrem.
Dane:
Dst: 40,72
Time: 1:38:46
Avs: 24,75
Max: 46,74
I proszę jaki czyścioszek:
A tą górkę widać tylko przez chwilę przy wyjeździe z Sokolich, i to trzeba podnieść głowę bo inaczej się przegapi, wygląda ładnie:
A tak wygląda z innej perspektywy, też ładnie:
Czwartek, 11 grudnia 2008
Kategoria Solo
km: | 43.42 | km teren: | 23.00 |
czas: | 01:57 | km/h: | 22.27 |
Koniec tygodnia w połączeniu z ładną pogodą daje dość prosty do przewidzenia wynik jakim jest jazda na rowerze. Wprawdzie miałem trochę ograniczone ramy czasowe, ale warto było się ruszyć z domu bo pogoda naprawdę ładna. Słonecznie z delikatnym wiatrem, a temperatura całkowicie przeczyła temu co pokazuje kalendarz, kiedy wychodziłem z domu termometr pokazywał 8*. Postanowiłem dzisiaj trochę pokręcić w terenie dlatego też zainstalowałem błotniki. Jak się okazało były złe założenia, bo w terenie dość sucho więc błotniki praktycznie się nie przydały.
Dzisiejsza trasa nie należała do kategorii mocno urozmaiconych, choć nie twierdzę, że nie fajna. Z początku asfaltowo na Kręciwilk, tam żółtym pieszym przez Olsztyn w Sokole, następnie fajny podjazd czarnym, ciekawszym niż zazwyczaj, bo spora ilość mokrych liści zapewniała dobre wrażenia w postaci utraty przyczepności tylnego koła. Zjazd również mocno pokryty liśćmi też oferował dobre wrażenia, w zasadzie nie wiadomo było co jest na drodze. Po zjeździe trochę po piachu i dojazd do zielonego, nim do Olsztyna i asfaltem do Kusiąt, gdzie znów w "teren" na czerwony rowerowy, leśnymi szutrami dojazd w okolice Huty i na asfalt w kierunku domu.
Dane:
Dst: 43,42
Time: 1:56:48
Avs: 22,30
Max: 41,88
I fotki:
To błoto to nie dzisiejsze a z zeszłego tygodnia, jak widać dobrej jakości, bo się ładnie trzyma i nie odpryskuje.
A to "pomocnik" na podjeździe, gwarantował idealną pracę napędu:
A jeśli ktoś jest zainteresowany to grzyby w lesie są:
Dzisiejsza trasa nie należała do kategorii mocno urozmaiconych, choć nie twierdzę, że nie fajna. Z początku asfaltowo na Kręciwilk, tam żółtym pieszym przez Olsztyn w Sokole, następnie fajny podjazd czarnym, ciekawszym niż zazwyczaj, bo spora ilość mokrych liści zapewniała dobre wrażenia w postaci utraty przyczepności tylnego koła. Zjazd również mocno pokryty liśćmi też oferował dobre wrażenia, w zasadzie nie wiadomo było co jest na drodze. Po zjeździe trochę po piachu i dojazd do zielonego, nim do Olsztyna i asfaltem do Kusiąt, gdzie znów w "teren" na czerwony rowerowy, leśnymi szutrami dojazd w okolice Huty i na asfalt w kierunku domu.
Dane:
Dst: 43,42
Time: 1:56:48
Avs: 22,30
Max: 41,88
I fotki:
To błoto to nie dzisiejsze a z zeszłego tygodnia, jak widać dobrej jakości, bo się ładnie trzyma i nie odpryskuje.
A to "pomocnik" na podjeździe, gwarantował idealną pracę napędu:
A jeśli ktoś jest zainteresowany to grzyby w lesie są:
Czwartek, 4 grudnia 2008
Kategoria Solo
km: | 50.63 | km teren: | 10.00 |
czas: | 02:08 | km/h: | 23.73 |
Piękna pogoda i to nawet nie tylko biorąc pod uwagę, że od 4 dni mamy grudzień. Na wysokie temperatury nie ma co liczyć, choć myślę, że ta dzisiejsza, czyli lekki plus może być za wysoką uznany. Wiatr dzisiaj do silnych też nie należał i nawet kiedy wiał w twarz i mrozić też nie mroził. Bardzo przyjemnie było pokręcić sobie w promieniach słońca i pod niemalże bezchmurnym niebem. Bez większego pomysłu na trasę pojechałem zielonym rowerowym do Olsztyna, tam objazd przez zamek i znów asfaltowo w kierunku Turowa, następnie Bukowno, zjazd z asfaltu i ciekawymi polnym drogami niemalże do Małusów Wielkich, następnie Małusy Małe, Brzyszów, Srocko i przez Zawodzie do domku.
Dane:
Dst: 50,63
Time: 2:07:49
Avs: 23:77
Max: 47,56
Dzisiaj próbowałem nowy nabytek w postaci kompaktowego aparatu:
Poprawiające nastrój słońce, o tej porze roku bezcenne:
A to mi wygląda na świeżo malowane:
Widok na zamek w Olsztynie:
A w tym miejscu można się zastanowić nad aktualną porą roku, bo na późną jesień to nie wygląda:
Stamtąd przyjechałem:
I tam pojechałem:
Dane:
Dst: 50,63
Time: 2:07:49
Avs: 23:77
Max: 47,56
Dzisiaj próbowałem nowy nabytek w postaci kompaktowego aparatu:
Poprawiające nastrój słońce, o tej porze roku bezcenne:
A to mi wygląda na świeżo malowane:
Widok na zamek w Olsztynie:
A w tym miejscu można się zastanowić nad aktualną porą roku, bo na późną jesień to nie wygląda:
Stamtąd przyjechałem:
I tam pojechałem:
Czwartek, 13 listopada 2008
Kategoria Solo
km: | 72.93 | km teren: | 20.00 |
czas: | 03:04 | km/h: | 23.78 |
Tak jakoś bez inwencji twórczej pokręciłem w stronę huty, wcześniej niż zazwyczaj zjechałem z asfaltu i pojechałem w kierunku Zielonej Góry, wyjechałem w Kusiętach i przez Góry Towarne do Olsztyna, stamtąd planowałem wjechać na chwile w Sokole i wrócić żółtym pieszym. Przed Olsztynem jednak skręciłem jak nakazywał objazd zamiast kręcić się między pracującymi i nim wjechałem do centrum zaintrygował mnie drogowskaz na Turów. Nigdy tamtędy nie jechałem więc czas był najwyższy, pojechałem więc asfaltowo do Turowa, następnie Bukowno, Lusławice, kawałek szutrem i przez Czepurkę do Piasku, stamtąd już główną drogą do Janowa, Złotego Potoku i wjazd na aleję klonową i czerwonym pieszym do Zrębic. Tu już zaplanowany wcześniej wjazd w Sokole i zielonym pieszym do Olsztyna, przez Skrajnicęi szlak rolkowy w kierunku domu.
Dane:
Dst: 72,93
Time: 3:03:41
Avs: 23,82
Max: 41,50
Dane:
Dst: 72,93
Time: 3:03:41
Avs: 23,82
Max: 41,50