Wpisy archiwalne w kategorii
Solo
Dystans całkowity: | 13883.98 km (w terenie 2058.68 km; 14.83%) |
Czas w ruchu: | 567:49 |
Średnia prędkość: | 24.37 km/h |
Maksymalna prędkość: | 4674.00 km/h |
Suma podjazdów: | 4471 m |
Maks. tętno maksymalne: | 226 (116 %) |
Maks. tętno średnie: | 189 (97 %) |
Suma kalorii: | 281556 kcal |
Liczba aktywności: | 298 |
Średnio na aktywność: | 46.59 km i 1h 54m |
Więcej statystyk |
Niedziela, 4 lipca 2010
Kategoria Po mieście, Solo
km: | 36.59 | km teren: | 11.50 |
czas: | 01:35 | km/h: | 23.11 |
Rano do pracy i z powrotem. Później cały dzień przerwy i wieczorem krótki wypad w kierunku Łagiewnik. Trasa inna niż ostatnio, szybciej wjechałem do lasu i więcej po nim pokręciłem. Zapowiada się, że w lasach Łagiewnickich jest sporo ciekawych ścieżek.
Jak wspominał Poisonek, przewyższenia w okolicach Łodzi sięgają 16 m, miał rację ...
Jak wspominał Poisonek, przewyższenia w okolicach Łodzi sięgają 16 m, miał rację ...
Sobota, 26 czerwca 2010
Kategoria Solo
km: | 38.40 | km teren: | 10.00 |
czas: | 01:46 | km/h: | 21.74 |
Dzisiaj w końcu udało się dotrzeć do Łagiewnik. Całkiem niedaleko, a tereny zapowiadają się naprawdę interesująco. W końcu udało się wjechać i pojeździć po lesie. Brakowało mi tego, zapach rewelacyjny. Mam nadzieję, że częściej uda się kręcić w tym rejonie.
Piątek, 18 czerwca 2010
Kategoria Solo
km: | 30.11 | km teren: | 0.00 |
czas: | 01:22 | km/h: | 22.03 |
Wieczorne kręcenie po Łodzi.
Wtorek, 15 czerwca 2010
Kategoria Solo
km: | 30.22 | km teren: | 3.00 |
czas: | 01:21 | km/h: | 22.39 |
Po pracy postanowiłem pokręcić dla relaksu. Na początku chciałem udać się w kierunku północnym, standardowym gdzie jeździłem ostatnio, jednak przypominało mi się, że w kierunku przeciwnym powinno być ciekawiej. Postanowiłem odwiedzić letni tor saneczkowy. Na miejsce dotarłem bez problemów, choć miasta nie znam. Na pewno złożyło się na to dobrze wytłumaczona trasa i fakt, że była banalnie prosta.
Na miejscu, prócz rynny saneczkowej znalazłem trochę ścieżek, przygotowanych raczej dla rowerzystów grawitacyjnych oraz spotkałem masę komarów. Nie spodziewałem się, że w Łodzi są podjazdy, na których będzie trzeba rower wnosić. Niektóre zjazdy zresztą nie były lepsze, szczególnie, że było trochę mokro.
Na górze szybkie foty i ucieczka przed komarami.
A oto, co w łodzi robi się z rowerami ....
Na miejscu, prócz rynny saneczkowej znalazłem trochę ścieżek, przygotowanych raczej dla rowerzystów grawitacyjnych oraz spotkałem masę komarów. Nie spodziewałem się, że w Łodzi są podjazdy, na których będzie trzeba rower wnosić. Niektóre zjazdy zresztą nie były lepsze, szczególnie, że było trochę mokro.
Na górze szybkie foty i ucieczka przed komarami.
A oto, co w łodzi robi się z rowerami ....
Piątek, 11 czerwca 2010
Kategoria Solo
km: | 35.51 | km teren: | 5.00 |
czas: | 01:28 | km/h: | 24.21 |
Kolejny dzień upałów, wprawdzie znowu niemal cały dzień w pracy, ale pogoda i tak nie pozwala na zbyt dużo w takie upały. Za to kiedy dzień zmierza ku końcowi warunki robią się sprzyjające, i to podwójnie bo temperatura maleje a ja mam czas.
Znowu pokręciłem się w okolicach centrum Łodzi, wybierając tym razem przeciwny kierunek niż ostatnio, jadąc w okolice lotniska Reymonta.
Tam na miejscu ciekawostka, na placu przy lotnisku taka oto wystawa. Niestety wszystko pozamykane, może to taka pora, a może wcale nie wolno wchodzić. Muszę to sprawdzić, bo na pewno warto było by obejrzeć z bliska.
Do tego fotki tylko telefonem, bo aparatu ze sobą nie zabrałem, a wygląda na to, że trzeba zacząć ze sobą wozić.
Znowu pokręciłem się w okolicach centrum Łodzi, wybierając tym razem przeciwny kierunek niż ostatnio, jadąc w okolice lotniska Reymonta.
Tam na miejscu ciekawostka, na placu przy lotnisku taka oto wystawa. Niestety wszystko pozamykane, może to taka pora, a może wcale nie wolno wchodzić. Muszę to sprawdzić, bo na pewno warto było by obejrzeć z bliska.
Do tego fotki tylko telefonem, bo aparatu ze sobą nie zabrałem, a wygląda na to, że trzeba zacząć ze sobą wozić.
Czwartek, 10 czerwca 2010
Kategoria Po mieście, Solo
km: | 39.31 | km teren: | 0.00 |
czas: | 01:40 | km/h: | 23.59 |
Na raty, ale zawsze tak lepiej niż wcale. Rano do pracy, następnie w czasie przerwy krótka wycieczka po centrum Łodzi, na koniec powrót z pracy dość okrężną drogą zahaczając o trasę z ostatniej wieczornej wycieczki. Tym razem udało się bez kapcia ...
Poniedziałek, 7 czerwca 2010
Kategoria Po mieście, Solo
km: | 23.94 | km teren: | 0.00 |
czas: | 01:02 | km/h: | 23.17 |
To co nie udało się wczoraj chciałem zrealizować przynajmniej w części dzisiaj. Niestety do pracy nie mogłem jechać na rowerze, ale za to dysponowałem niewielką ilością czasu po.
Łodzi nie znam kompletnie więc wybrałem prostą trasę, póki co bez udziwnień.
W pewnym momencie jakbym dawno nie kleił, złapałem kapcia, w mojej tylnej oponie powstała nowa dziura, a sterczało z niej takie oto cudo:
Łodzi nie znam kompletnie więc wybrałem prostą trasę, póki co bez udziwnień.
W pewnym momencie jakbym dawno nie kleił, złapałem kapcia, w mojej tylnej oponie powstała nowa dziura, a sterczało z niej takie oto cudo:
Piątek, 4 czerwca 2010
Kategoria Po mieście, Solo
km: | 20.73 | km teren: | 0.00 |
czas: | 00:45 | km/h: | 27.64 |
Wizyta w Decathlonie, rower na myjce i piękna gleba na śliskiej posadzce i mokrych oponach.
Rano, jak wyjeżdżałem pogoda jakaś niepewna, ale później za to już prawdziwe lato. Mam nadzieję, że tak pozostanie na dłużej.
Rano, jak wyjeżdżałem pogoda jakaś niepewna, ale później za to już prawdziwe lato. Mam nadzieję, że tak pozostanie na dłużej.
Czwartek, 3 czerwca 2010
Kategoria Solo
km: | 37.43 | km teren: | 0.00 |
czas: | 01:11 | km/h: | 31.63 |
Dzisiaj na szybko Olsztyn, samym asfaltem. Dom -> Kręciwilk -> Kusięta -> Skrajnica -> Olsztyn -> Kusięta -> Kręciwilk -> Dom.
Poniedziałek, 24 maja 2010
Kategoria Solo
km: | 33.56 | km teren: | 5.00 |
czas: | 01:27 | km/h: | 23.14 |
Podobnie jak wczoraj pogoda nie była dzisiaj zbyt pewna. Czasu niezbyt wiele, ale warto było wykorzystać chociaż chwilę by pokręcić, gdyż ostatnio nie miałem zbyt wiele możliwości do jazdy. Zresztą w najbliższym czasie nic nie zapowiada, by sytuacja miała się w tej kwestii poprawić.
Na początku postanowiłem wyskoczyć do Olsztyna ale po drodze zmieniłem zdanie, najpierw pokręciłem się po terenach przy Hucie, odwiedzając między innymi cmentarz Żydowski. Następnie terenem w kierunku czerwonego szlaku rowerowego i powrót nim przez Mirów do centrum Częstochowy. W drodze do domu wizyta w sklepie rowerowym.
Warta w okolicach Mirowa:
Na początku postanowiłem wyskoczyć do Olsztyna ale po drodze zmieniłem zdanie, najpierw pokręciłem się po terenach przy Hucie, odwiedzając między innymi cmentarz Żydowski. Następnie terenem w kierunku czerwonego szlaku rowerowego i powrót nim przez Mirów do centrum Częstochowy. W drodze do domu wizyta w sklepie rowerowym.
Warta w okolicach Mirowa: