szczepan

szczepan z miasteczka: Wrocław
Cyferki:
wykręcone:28536.79
poza asfaltem:4231.18
w czasie:52d 07h 18m
moja średnia:22.74 km/h

Obecnie

baton rowerowy bikestats.pl

2016

button stats bikestats.pl

2015

button stats bikestats.pl

2014

button stats bikestats.pl

2013

button stats bikestats.pl

2012

button stats bikestats.pl

2011

button stats bikestats.pl

2010

button stats bikestats.pl

2009

button stats bikestats.pl

2008

button stats bikestats.pl

Znajomi

Linki

Stare, dobre czasy ...

Wpisy archiwalne w kategorii

Z Ekipą

Dystans całkowity:8281.31 km (w terenie 1426.00 km; 17.22%)
Czas w ruchu:382:12
Średnia prędkość:21.60 km/h
Maksymalna prędkość:69.80 km/h
Suma podjazdów:6000 m
Maks. tętno maksymalne:223 (114 %)
Maks. tętno średnie:162 (83 %)
Suma kalorii:107414 kcal
Liczba aktywności:143
Średnio na aktywność:58.32 km i 2h 41m
Więcej statystyk
Piątek, 30 maja 2008
km:40.50km teren:5.00
czas:01:36km/h:25.31
Kategoria Nocna Jazda, Po mieście, Z Ekipą
Dzisiaj myślałem, że już nic nie wykręcę więcej ponad to co zajmuje mi dojazd do pracy i z powrotem. W drodze powrotnej miła niespodzianka w postaci telefonu, który zachęcił mnie by czym prędzej pognać do domu a później do Olsztyna, gdzie czekała na mnie ekipa. Wspólny powrót i jak zawsze bardzo miła atmosfera.

Dane:
Dst: 40,50
Time: 1:35:38
Avs: 25,41
Max: 53,64
Piątek, 23 maja 2008
km:35.83km teren:0.00
czas:01:43km/h:20.87
Kategoria Po mieście, Z Ekipą
Wreszcie pogoda się zaczęła stabilizować, dzisiejszy dzień był nawet całkiem ładny. Najpierw do pracy, a w drodze powrotnej pokręciłem się jeszcze trochę po mieście.

Dst: 35,83
Time: 1:43:11
Avs: 20,84
Max: 42,25
Piątek, 9 maja 2008
km:100.78km teren:40.00
czas:04:44km/h:21.29
Kategoria Z Ekipą, >100
Wreszcie udało się pojechać w towarzystwie. Od dłuższego czasu ciężko było znaleźć towarzystwo kiedy dysponowałem czasem wolnym, oraz w drugą stronę, kiedy ktoś się wybierał ja byłem zajęty. Jak za starych dobrych czasów piątek minął na rowerowaniu w towarzystwie poisonka. W planach było objechanie dość ciekawej trasy w kierunku Mirowa, na początku sporo terenem a powrót przewagą asfaltowo. Na początek dojazd do Olsztyna naszą najpopularniejszą trasą, tam wjazd w Sokole Góry na szlak zielony pieszy do Zrębic, gdzie wjechaliśmy na czerwony pieszy i przez Janów i Złoty Potok (nową leśną ścieżką) do Ostrężnika i Niegowy, skąd już tylko rzut beretem do Mirowa, gdzie posiedzieliśmy pod zamkiem. Powrót asfaltem do Niegowy, podjazd do Potaszowic, a później chyba najfajniejszy asfaltowy zjazd w naszej okolicy, prowadzący do Gorzkowa Starego a następnie do Złotego Potoku, znów leśną ścieżką do źródełek, stamtąd przez Siedlec i Krasawę do Zrębic. Na sam koniec zielony pieszy przez Sokole Góry i powrót z Olsztyna do domu.
W środę pisałem o przebijaniu się przez miasto, dzisiaj miałem do czynienia z trochę innym przebijaniem, w Skrajnicy w drodze powrotnej przyjąłem w tylne kółeczko piękny gwóźdź, do tego tak ładnie, że dętkę przebił mi w dwóch miejscach pozostawiając dwie piękne dziury, na szczęście wyposażony w odpowiedni sprzęt bez problemu uporałem się kółkiem, tak, że kapeć nie był w stanie zepsuć mojego dobrego humoru wynikającego z jazdy.
Tak naprawdę, to pierwsza setka w sezonie, gdyż poprzednia wyszła z połączenia dwóch, osobnych wyjazdów, jednego rano a drugiego wieczornego.

Dane wycieczki:
Dst: 100,78
Time: 4:43:40
Avs: 21,31
Max: 61,72

I fotki:

Na tle zamku w Mirowe:


Nowa ścieżka w Złotym Potoku:


I widok na skałki i las:


A na koniec gwóźdź wyjazdu:
Piątek, 25 kwietnia 2008
km:101.40km teren:10.00
czas:04:26km/h:22.87
Kategoria Z Ekipą, Solo, Nocna Jazda, Masa Krytyczna, >100
Kolejny dzień z piękną pogodą za oknem, dlatego też nie mogłem oglądać przez szybę, kolejnym sprzyjającym warunkiem jest posiadanie przeze mnie znaczną ilość wolnego czasu w piątkowe popołudnia. Po powrocie z zajęć dosiadłem bike'a i pojechałem spotkać się z poisonkiem, z którym byłem umówiony w Poraju. Asfaltowo przez Wrzosową, Słowik, Korwinów i Poczesną do Poraja nad zalew, gdzie się relaksowałem nie wiedząc, że poisonek od jakiegoś czasu czeka na mnie w innym miejscu ... Razem ruszyliśmy przez Choroń i Biskupice do Olsztyna, gdzie mieliśmy spotkać magnuma. Poisonek pojechał w kierunku domu, a my we dwóch wjechaliśmy w Sokole Góry by zielonym pieszym pojechać do Zrębic, następnie przez Biskupice z powrotem do Olsztyna i przez Skrajnicę do domu.
Krótka przerwa na szamkę i kolejne spotkanie, tym razem z większą grupą bikerów aby jak w każdy ostatni piątek miesiąca wyruszyć całą ekipą. Najogólniej rzecz biorąc było bardzo pozytywnie, zarówno cały dzień, a przede wszystkim popołudniowe spotkanie.
Choć na raty, dzisiaj pierwsza stówka w sezonie, nie obyło się jednak bez delikatnego dokręcenia po osiedlu.

Dane:
Dst: 101,40
Time: 4:26:09
Avs: 22,86
Max: 65,04
Piątek, 18 kwietnia 2008
km:57.19km teren:0.00
czas:02:19km/h:24.69
Kategoria Solo, Z Ekipą
Z racji wczorajszej całodziennej "mżawki" nie było się co wybierać w teren. Trasa więc w pełni asfaltowa, co nie oznacza, że jazda po naszych drogach nie jest czasami cięższa niż w terenie.
Na początek umówiłem się z Poisonkiem, ale trochę dalej od domu niż zwykle, spotkaliśmy się w Poraju i podjechaliśmy nad zalew, gdzie chwilę siedliśmy i zrobiliśmy kilka fotek. Następnie już razem przez Choroń, Biskupice, Olsztyn, Kusięta, Brzyszów, gdzie się rozłączyliśmy i ja ruszyłem przez Srocko do domu a Poisonek pojechał w kierunku Mstowa. Skoczyłem jeszcze na chwile do centrum do zaprzyjaźnionego sklepu rowerowego. Gruba ponad połowa pod wiatr, do tego sporo chłodniejszy niż w poprzednich dniach.

Dane:
Dst: 57,19
Time: 2:19:25
Avs: 24:62
Max: 55:07

I fotki:


Piątek, 11 kwietnia 2008
km:60.25km teren:15.00
czas:02:39km/h:22.74
Kategoria Z Ekipą
Dzisiaj jakby miałem mniej zapału na jazdę, a wszystko to potęgowały kłębiące się na niebie chmury. Od samego rana myślałem, że w końcu "musi" przylać, tak się jednak nie stało. Mobilizacją do ruszenia się było wcześniejsze umówienie się z Poisonkiem. Z "delikatnym" poślizgiem ruszyliśmy do Olsztyna, gdzie żółtym szlakiem pieszym przejechaliśmy przez Sokole Góry aż do Biskupic, tam zjazd asfaltem do Zrębic, gdzie znów wjechaliśmy w Sokole, tym razem zielonym. Z Olsztyna aż na Kucelin nasza średnia mocno poszła w górę (12 km w 23 min) bo Poisonek śpieszył się na umówione spotkanie, później trochę spasowaliśmy a ogólny czas przyjazdu był niemal trafiony. Na sam w centrum strzeliła mi szprycha w tylnym kółeczku, teraz mam powód, żeby założyć, które czeka już na mnie jakieś trzy miesiące.

Dane:
Dst 60,25
Time: 2:39:23
Avs: 22,68
Max: 49,37

I fotki:



A oto jakich mamy "mądrych" obywateli, tak się troszczą o środowisko:
Piątek, 4 kwietnia 2008
km:16.87km teren:0.00
czas:00:55km/h:18.40
Kategoria Z Ekipą, Solo
A miało być tak miło ... po skończonych zajęciach wsiadłem na rowerek, już od samego początku słyszałem dziwne tarcie. Z początku obwiniałem swoją przednią piastę, która już kiedyś mnie denerwowała ale wymieniłem jej kulki i od tamtej pory obracała się dobrze. W końcu zlokalizowałem źródło owego tarcia i okazało się, że to nie z przodu a z tyłu i nie piasta a klocek hamulcowy o obręcz. Przyczyna okazał się dość przykra, bo pękła sprężyna w jednym ramieniu moich V-ek, a drugie ramię odbiło dociągając niesprawne do obręczy. Musiałem zweryfikować swoje plany, zawrócić i udać się do zaprzyjaźnionego sklepu rowerowego. Niestety dowiedziałem się, że niekoniecznie warto zamawiać nową sprężynę bo jej cena jest niewiele niższa niż koszt ramienia w nowym zestawie hamulców.
Z całości wyszło tyle, że pokręciłem się trochę po mieście, w sklepie spotkałem Damzac'a i razem pokręciliśmy w kierunku domu.

Dane:
Dst: 16,87
Time: 0:55:04
Avs: 18,39
Max: 35,13
Środa, 2 kwietnia 2008
km:16.70km teren:0.00
czas:01:01km/h:16.43
Kategoria Z Ekipą, Nocna Jazda
Specjalna Okazja, krótko, do Centrum a potem pod Szczyt ... wolno i dostojnie

Dane:
Dst: 16,70
Time: 1:00:23
Avs: 16,60
Max: 33,70
Wtorek, 1 kwietnia 2008
km:38.94km teren:15.00
czas:01:50km/h:21.24
Kategoria Z Ekipą, Spacer
Kolejny dzień na rowerze, najpierw z Siostrą w kierunku Centrum, które dzisiaj było wyjątkowo zapchane wszystkim oprócz autobusów i tramwajów. Po prostu koszmar, kierowcy MPK wymyślili sobie, że dzisiaj mają wszystkich pasażerów w dupie i wzięli urlopy na żądanie nazywając przy okazji to protestem. Od rana wielki szok, ludzie nie wiedzieli co robić, nawet taxy ciężko było złapać, ja sam się nieźle nadenerwowałem bo sam korzystam z ich usług służbowo (na co dzień na uczelnie). Tak więc, choć już wczoraj było postanowione, że dzisiaj jeżdżę, to cała sytuacja jeszcze bardziej utwierdziło mnie to że trzeba wyrwać się z mojego "świętego" miasta odetchnąć zdrowym, normalnym powietrzem. Tak więc w centrum, gdzie spotkałem się z Magnumem, zostawiłem Siostrę i we dwóch wskoczyliśmy na czerwony szlak rowerowy, początkowo asfaltowo w kierunku Mirowa -> Rezerwat Zielona Góra -> Kusięta -> Olsztyn, krótki postój w ostoi, która dzisiaj była zamknięta. Następnie żółtym pieszym w kierunku domu, jeszcze na chwilę przestój na Rakowie i do domu.

Dane:
Dst: 38,94
Time: 1:50:09
Avs: 21,22
Max: 56,49
Poniedziałek, 31 marca 2008
km:46.72km teren:10.00
czas:02:06km/h:22.25
Kategoria Z Ekipą
Kolejny dzień, w którym udało mi się coś pokręcić, dzięki uprzejmości pogody nie sposób było wysiedzieć w domu. Po powrocie z zajęć zebrałem się i razem z Magnumem pokręciliśmy w stronę Olsztyna. Wszystko zaczęło się na Rakowie, później przez Kucelin i Kręciwilk dostaliśmy się na żółty pieszy, który kiedyś był zielony. Na szlaku straszne zmiany, wokół wycinki lasu a sam szlak niesamowicie rozjeżdżony, do tego oznakowanie gdzieś wcięło i tak nagle nasz szlak zniknął. Wylądowaliśmy nagle na czarnym pieszym ale niebawem wróciliśmy na żółty, tak już do samego Olsztyna, gdzie chwilę spędziliśmy w ostoi rowerzystów Jury. Później już asfaltem przez Kusięta -> Brzyszów -> Srocko -> Zawodzie -> Centrum, gdzie się chwilę lansowaliśmy a potem już samotnie do domu.

Dane:
Dst: 46,72
Time: 2:05:37
Avs: 22,32
Max: 47,00