Piątek, 9 maja 2008
Kategoria Z Ekipą, >100
km: | 100.78 | km teren: | 40.00 |
czas: | 04:44 | km/h: | 21.29 |
Wreszcie udało się pojechać w towarzystwie. Od dłuższego czasu ciężko było znaleźć towarzystwo kiedy dysponowałem czasem wolnym, oraz w drugą stronę, kiedy ktoś się wybierał ja byłem zajęty. Jak za starych dobrych czasów piątek minął na rowerowaniu w towarzystwie poisonka. W planach było objechanie dość ciekawej trasy w kierunku Mirowa, na początku sporo terenem a powrót przewagą asfaltowo. Na początek dojazd do Olsztyna naszą najpopularniejszą trasą, tam wjazd w Sokole Góry na szlak zielony pieszy do Zrębic, gdzie wjechaliśmy na czerwony pieszy i przez Janów i Złoty Potok (nową leśną ścieżką) do Ostrężnika i Niegowy, skąd już tylko rzut beretem do Mirowa, gdzie posiedzieliśmy pod zamkiem. Powrót asfaltem do Niegowy, podjazd do Potaszowic, a później chyba najfajniejszy asfaltowy zjazd w naszej okolicy, prowadzący do Gorzkowa Starego a następnie do Złotego Potoku, znów leśną ścieżką do źródełek, stamtąd przez Siedlec i Krasawę do Zrębic. Na sam koniec zielony pieszy przez Sokole Góry i powrót z Olsztyna do domu.
W środę pisałem o przebijaniu się przez miasto, dzisiaj miałem do czynienia z trochę innym przebijaniem, w Skrajnicy w drodze powrotnej przyjąłem w tylne kółeczko piękny gwóźdź, do tego tak ładnie, że dętkę przebił mi w dwóch miejscach pozostawiając dwie piękne dziury, na szczęście wyposażony w odpowiedni sprzęt bez problemu uporałem się kółkiem, tak, że kapeć nie był w stanie zepsuć mojego dobrego humoru wynikającego z jazdy.
Tak naprawdę, to pierwsza setka w sezonie, gdyż poprzednia wyszła z połączenia dwóch, osobnych wyjazdów, jednego rano a drugiego wieczornego.
Dane wycieczki:
Dst: 100,78
Time: 4:43:40
Avs: 21,31
Max: 61,72
I fotki:
Na tle zamku w Mirowe:
Nowa ścieżka w Złotym Potoku:
I widok na skałki i las:
A na koniec gwóźdź wyjazdu:
W środę pisałem o przebijaniu się przez miasto, dzisiaj miałem do czynienia z trochę innym przebijaniem, w Skrajnicy w drodze powrotnej przyjąłem w tylne kółeczko piękny gwóźdź, do tego tak ładnie, że dętkę przebił mi w dwóch miejscach pozostawiając dwie piękne dziury, na szczęście wyposażony w odpowiedni sprzęt bez problemu uporałem się kółkiem, tak, że kapeć nie był w stanie zepsuć mojego dobrego humoru wynikającego z jazdy.
Tak naprawdę, to pierwsza setka w sezonie, gdyż poprzednia wyszła z połączenia dwóch, osobnych wyjazdów, jednego rano a drugiego wieczornego.
Dane wycieczki:
Dst: 100,78
Time: 4:43:40
Avs: 21,31
Max: 61,72
I fotki:
Na tle zamku w Mirowe:
Nowa ścieżka w Złotym Potoku:
I widok na skałki i las:
A na koniec gwóźdź wyjazdu:
K o m e n t a r z e
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj