szczepan

szczepan z miasteczka: Wrocław
Cyferki:
wykręcone:28536.79
poza asfaltem:4231.18
w czasie:52d 07h 18m
moja średnia:22.74 km/h

Obecnie

baton rowerowy bikestats.pl

2016

button stats bikestats.pl

2015

button stats bikestats.pl

2014

button stats bikestats.pl

2013

button stats bikestats.pl

2012

button stats bikestats.pl

2011

button stats bikestats.pl

2010

button stats bikestats.pl

2009

button stats bikestats.pl

2008

button stats bikestats.pl

Znajomi

Linki

Stare, dobre czasy ...

Wpisy archiwalne w kategorii

Solo

Dystans całkowity:13883.98 km (w terenie 2058.68 km; 14.83%)
Czas w ruchu:567:49
Średnia prędkość:24.37 km/h
Maksymalna prędkość:4674.00 km/h
Suma podjazdów:4471 m
Maks. tętno maksymalne:226 (116 %)
Maks. tętno średnie:189 (97 %)
Suma kalorii:281556 kcal
Liczba aktywności:298
Średnio na aktywność:46.59 km i 1h 54m
Więcej statystyk
Środa, 16 września 2009
km:53.32km teren:17.00
czas:02:14km/h:23.87
Kategoria Solo
Do południa wyjazd w kierunku Poraja, na początek żółty pieszy, następnie niebieski rowerowy prawie do samego Poraja. Runda dookoła zalewu i powrót asfaltem do domu. W lasach otaczających zalew masakra, gęsto rozstawione namioty i przyczepy kempingowe wędkarzy, a jeszcze gęściej śmieci. Nie wiem, kto jest za to odpowiedzialny, ale widok tragiczny, dosłownie nie ma czystego miejsca.
Na koniec, z racji pozostawienia na powrót niezbyt dużej ilości czasu odbył się w naprawdę dobrym tempie z średnią ok 30 km/h.
Poniedziałek, 14 września 2009
km:43.62km teren:23.00
czas:02:08km/h:20.45
Kategoria Solo
Dzisiaj popołudniowy wypad zdecydowanie bardziej terenowy. Na początku żółtym pieszym w kierunku Olsztyna, następnie cały czas żółtym przez Sokole aż do czarnego. Podjazd czarnym, zjazd do zielonego i nim powrót do Olsztyna. Do domu drogą jak zwykle.
Niedziela, 13 września 2009
km:71.29km teren:15.00
czas:03:13km/h:22.16
Kategoria Solo
Pierwszy normalny wyjazd po powrocie, inny niż sprint do Olsztyna. Tym razem udało się także wjechać w las. Na początku asfaltowo do Olsztyna i wjazd na zielony pieszy w Sokole. Przez Zrębice i czerwonym pieszym do Złotego Potoku. Na miejscu spotkałem Anwi i Krzara, razem pokręciliśmy kawałek i pojechaliśmy w swoje strony. Powrót do domu asfaltem przez Siedlec i Krasawę, gdzie wjechałem na zielony pieszy i nim aż do Sokolich, następnie żółty i z powrotem do Olsztyna. Stamtąd już standard rowerostradą do domu.

W lesie pojawiło się sporo grzybów, nie rozglądając się za specjalnie widziałem kilka rosnących przy samej drodze:


A tak jeździ się po Częstochowie:
Niedziela, 21 czerwca 2009
km:50.73km teren:18.00
czas:01:54km/h:26.70
Kategoria Solo
W zasadzie to nie planowałem dzisiaj kręcić, ale do domu wróciłem dość wcześnie, a i pogoda była znośna. Nie miałem zbyt dużo czasu więc nie zastanawiałem się nad trasą, tylko pojechałem pętlę przez Kusięta, Olsztyn i Biskupice. Generalnie to samo co ostatnio jeździłem dość często.


Czwartek, 18 czerwca 2009
km:69.27km teren:27.00
czas:02:50km/h:24.45
Kategoria Solo
Dzisiaj wstałem wyjątkowo wcześnie jak na siebie i poszedłem pokręcić. Kierunek południowy i standardową trasą do Złotego Potoku. Na początku asfaltem prze Kusięta do Olsztyna, wjazd w Sokole i zielonym pieszym do Zrębic. Następnie czerwony pieszy do Złotego Potoku, przejazd szlakiem ku Źródłom i powrót asfaltowo przez Siedlec do Zrębic. Krótka przerwa przed Sokolimi, znów na zielony pieszy i nim do Olsztyna. Powrót przez Skrajnicę i wszystko było by miło, gdyby nie kapeć, 4 kilometry od domu. Kleić nie chciało mi się strasznie, za daleko żeby prowadzić lub wracać na flaku. Tak więc szybki serwis na koniec i niezbędna ilość powietrza, żeby dotrzeć do domu. I chyba muszę pomyśleć nad nową pompką, bo tej się coś stało i strasznie ciężko się pompuje.
Widok na Sokole Góry:





Środa, 17 czerwca 2009
km:50.42km teren:11.00
czas:01:59km/h:25.42
Kategoria Solo
Nareszcie trochę ładnej pogody, biorąc pod uwagę, że od wtorku mam wakacje dziś nie sposób było zostać w domu. Czasu nie miałem na długi wyjazd ale krótka pętla wchodziła w grę. I tak asfaltem do Poraja, przez Choroń do Biskupic, tam wjazd w Sokole i podjazd czarnym pieszym, następnie na zielony i terenem do Olsztyna, powrót do domu przez Skrajnicę i Kręciwilk.
Na górze Biskupice:




Niedziela, 14 czerwca 2009
km:48.39km teren:18.00
czas:01:45km/h:27.65
Kategoria Solo
Ostatnio jak była pogoda każdy widział więc głód jazdy mam spory. Dzisiaj jednak było bardzo ładnie, to ja dla odmiany siedziałem z nosem w notatkach, bo jutro egzamin (albo coś w tym stylu). Stwierdziłem, że przerwa w nauce dobrze mi zrobi, a najlepszym sposobem na odświeżenie umysłu było delikatne zmęczenie się. Trasa niestety niezbyt długa więc pojechałem to co ostatnio, pętla do Biskupic, z podjazdem i delikatną dawką terenu.
Wtorek, 9 czerwca 2009
km:81.55km teren:30.00
czas:03:07km/h:26.17
Kategoria Solo
Pogoda ostatnio jakaś taka do bani a i ogólnie miałem sporo mniej czasu wolnego niż do tej pory. Dzisiaj jednak miałem do dyspozycji i trochę wolnego czasu i pogody, bo od rana było słonecznie. Rano na zajęcia po wpis, powrót na śniadanie i na rower. Pętla przez Kręciwilk, czerwony rowerowy, Kusięta, do Olsztyna, Biskupic, żółtym pieszym przez Sokole do Olsztyna i przez Skrajnicę do domu. Na sam koniec trochę dookoła, bo zostało trochę czasu i koniec. Chwilę po tym na dworze rozpoczęła niezła ulewa więc 1:0 dla mnie. Przerwa w rowerowaniu, bo znów trzeba było wyskoczyć na zajęcia. Cały czas jednak chodziła mi po głowie jeszcze jedna taka pętla. W między czasie bardzo ładnie się wypogodziło więc popołudniowa jazda była bardzo realna, do momentu, aż się znowu nie rozpadało. Przed końcem zajęć znów się rozpogodziło, a przed powrotem do domu znów pogoda zaczęła się psuć. Zmieniała się tak szybko, że szok. Po obiedzie jednak znowu się poprawiło więc jazda. Rozpocząłem taką samą pętlę jak rano, jednak będąc w Kusiętach miałem nad sobą granatowe niebo, sprint do Olsztyna, bo tam się można było schować. Chciałem przeczekać, bo byłem niemal pewien, że będzie ostro lało, ale po paru minutach nic się nie wydarzyło. Odpuściłem pętlę i postanowiłem wracać, wiatr zmienił się w stosunku do tego porannego i do tego mocno przybrał na sile więc do domu miałem cały czas w twarz. Po drodze trochę kropiło, w pewnym momencie nawet myślałem, że zaczyna się ulewa, ale odpuściła. Znowu udało mi się nie zmoknąć więc 2:0 dla mnie.
Wtorek, 2 czerwca 2009
km:53.11km teren:18.00
czas:02:00km/h:26.55
Kategoria Solo
Jak pisałem ostatnio teraz rower tylko dla przyjemności. Choć ostatnio pogoda była jaka była i dzisiaj po dość pogodnym przedpołudniu, wczesne popołudnie, kiedy chciałem pokręcić powitało mnie deszczem. Postanowiłem odłożyć wyjazd i słusznie bo po ok godzinie się wypogodziło. I tak przed 18 wsiadłem na rower i pojechałem w kierunku Olsztyna. Trasa taka jak ostatnio więc Kręciwilk, wjazd w teren i w kierunku czerwonego rowerowego, nim przez Rezerwat Zielona Góra i Kusięta do Olsztyna. Dalej asfaltem do Biskupic, a następnie w teren na żółty pieszy i przejazd przez Sokole do Olsztyna. Powrót do domu przez Skrajnicę i rowerostradę. Na sam koniec jeszcze runda dookoła osiedla i do domu.
Poniedziałek, 25 maja 2009
km:62.74km teren:18.00
czas:02:24km/h:26.14
Kategoria Po mieście, Solo
Rano na Bałtyk, później powrót. Na zajęcia bez roweru, a po powrocie decyzja, żeby gdzieś się przejechać. Kierunek standardowy – Olsztyn. Na początku w kierunku Huty, wcześniej niż zazwyczaj wjazd do lasu i w kierunku czerwonego rowerowego, następnie czerwonym przez Rezerwat Zielona Góra i Kusięta do Olsztyna. Asfaltem w kierunku Biskupic, podjazd a następnie w teren i żółtym pieszym przez Sokole Góry, wyjazd w Olsztynie i powrót przez Skrajnicę do domu.
Ogólnie bardzo pozytywnie, bardzo przyjemny wieczór więc przyjemnie się jechało. Wszystko w dobrym tempie i 45% jazdy w FZ i 35% w PZ.