Wpisy archiwalne w kategorii
Z Ekipą
Dystans całkowity: | 8281.31 km (w terenie 1426.00 km; 17.22%) |
Czas w ruchu: | 382:12 |
Średnia prędkość: | 21.60 km/h |
Maksymalna prędkość: | 69.80 km/h |
Suma podjazdów: | 6000 m |
Maks. tętno maksymalne: | 223 (114 %) |
Maks. tętno średnie: | 162 (83 %) |
Suma kalorii: | 107414 kcal |
Liczba aktywności: | 143 |
Średnio na aktywność: | 58.32 km i 2h 41m |
Więcej statystyk |
Środa, 26 lutego 2014
Kategoria Z Ekipą
km: | 29.69 | km teren: | 0.00 |
czas: | 01:06 | km/h: | 26.99 |
Trasa bez udziwnień, na początku wzdłuż Wisły na Salwator, powrót na wał i dalej w kierunku progu Kościuszko. Po drodze dogonił mnie Szosowiec, razem przez most przy A4 i powrót w okolice ulicy Tynieckiej, gdzie każdy pojechał we własnym kierunku. Miał być spokojny wyjazd, ale jak to zwykle bywa w towarzystwie tempo było ciekawe, choć średnią mocno zredukował wiatr w twarz towarzyszący w drodze powrotnej.
Czwartek, 31 października 2013
Kategoria Nocna Jazda, Z Ekipą
km: | 38.92 | km teren: | 0.00 |
czas: | 01:49 | km/h: | 21.42 |
Do południa wizyta w u Rafała odebrać piastę i obręcze i kurs pozostawić wszystko do złożenia. Po południu już są, nowe i pachnące, ale na wieczorny wypad zatrudniłem jeszcze "stary" zestaw DT X1900. Razem z Arkiem i Robertem ruszyliśmy w kierunku Olsztyna, inaczej niż ostatnio bo całkowicie asfaltowo przez Odżykoń i Skrajnicę. Jazda w przeraźliwym zimnie, którego nikt się chyba nie spodziewał, bo w sumie czemu, dopiero ostatni dzień października.
Na miejscu krótka posiadówka celem rozgrzania i powrót do domu rowerostardą. Ku pokrzepieniu i podniesieniu ciśnienia w akompaniamencie mojego przedniego koła. Całe szczęście, że dzisiaj jechało ze mną po raz ostatni, bo jest mi zwyczajnie wstyd. Jutro zakładamy nowy komplet, będzie cisza ... oby :)
Na miejscu krótka posiadówka celem rozgrzania i powrót do domu rowerostardą. Ku pokrzepieniu i podniesieniu ciśnienia w akompaniamencie mojego przedniego koła. Całe szczęście, że dzisiaj jechało ze mną po raz ostatni, bo jest mi zwyczajnie wstyd. Jutro zakładamy nowy komplet, będzie cisza ... oby :)
Niedziela, 29 września 2013
Kategoria Z Ekipą
km: | 71.05 | km teren: | 10.00 |
czas: | 03:00 | km/h: | 23.68 |
Udało się zgrać wolną niedzielę z wyjazdem Poisonka i Stin14 do Krakowa. Już o komfortowej godzinie i w komfortowych warunkach ruszyłem w kierunku Pieskowej Skały. Trasa standardowa przez Zielonki, Giebułtów i Ojców. Na miejscu już we trzech wizyta przed zamkiem i sesja na tle jurajskich krajobrazów i powrót prawie tą samą drogą do Krakowa. Na miejscu tradycyjnie wizyta na rynku i odwiedziny w zaprzyjaźnionej restauracji. Przed odjazdem podjechaliśmy jeszcze do mnie, dzięki czemu Chłopaki wrócili do Częstochowy z 2,5 a nie dwoma rowerami ...
W Pieskowej Skale:
W trasie:
Na Rynku:
I nad Wisłą:
W Pieskowej Skale:
W trasie:
Na Rynku:
I nad Wisłą:
Niedziela, 22 września 2013
Kategoria Z Ekipą
km: | 72.36 | km teren: | 0.00 |
czas: | 02:45 | km/h: | 26.31 |
Standard bynajmniej w tym przypadku nie dotyczy trasy, a samej jazdy. Kolejny raz będąc w Częstochowie udało się niedzielę spędzić w "siodle". Poranna ustawka z Poisonkiem i Stin14 i razem w kierunku Poraja. Trasa asfalt przez Słowik, Korwinów, Poczesną, Kamienicę Polską i Jastrząb do Poraja. Następnie przez Masłońskie, Przybynów, Zaborze, Biskupice i Zrębice do Olsztyna. Na miejsce dojechał jeszcze Kamil i Outsider oraz jak zwykle pokaźna Ekipa Szosowców. Sama posiadówka znacznie krótsza niż zazwyczaj, bo musiałem szybko wracać do domu, czekała mnie jeszcze niespodziewana wycieczka do Tarnowskich Gór. Sam powrót w towarzystwie Outsidera ppożką.
Piątek, 20 września 2013
Kategoria Z Ekipą, Nocna Jazda
km: | 21.31 | km teren: | 0.00 |
czas: | 01:05 | km/h: | 19.67 |
Całkiem niespodziewanie udało się wziąć udział w zakończeniu lata zorganizowanego przez Ekipę CFR. Ta edycja, jak poprzednia odbyła się przy drodze pożarowej do Olsztyna. Na miejsce dotarłem razem z Piterem i Fakim, z którymi ruszyłem z Rakowa. Dziwne uczucie kręcić na rowerze w cywilnych ciuchach. Na miejscu czekała już spora Ekipa, a my dotarliśmy jako jedni z ostatnich. Po wspólnych pogaduchach i wygłupach przy ognisku i ognistych substancjach powrót w deszczu. Razem z Poisonkiem i Gawłem korzystając z Ich uprzejmości i oświetlenia wróciłem do domu.
Niedziela, 11 sierpnia 2013
Kategoria >100, Z Ekipą
km: | 102.41 | km teren: | 10.00 |
czas: | 04:17 | km/h: | 23.91 |
To już taka mała tradycja, że będąc w Częstochowie nie może obejść bez wspólnego wyjazdu z Ekipą. W sobotę, w zasadzie tylko celem upewnienia się co do godziny telefon do Poisonka, nie myliłem się wyjazd był w planach. Rano pod skansenem czekali na mnie Poisonek, Zbyszko, Kobela i Pietro. Kierunek Bobolice, ale trasą, którą jeszcze nie miałem okazji przejechać w całości. Na początek przez Kucelin, Kręciwilk i drogą PPoż do Olsztyna, następnie Biskupice, Zaborze i Przybynów do Żarek, skąd nowiuteńkim asfaltem do Mirowa. Na miejsce dociera jeszcze Sti. Krótki postój pod zamkiem w Bobolicach i dalej przez Ogorzelnik, Niegową, Postaszowice, Gorzków do Złotego Potoku skąd Szlakiem ku Źródłom, przez Siedlec i Zrębice do Olsztyna gdzie w Leśnym czekała jeszcze większa niż zwykle grupa rowerzystów. Wśród Nich Gaweł, Jacek, Piter, Yatza i Rafał. Po posiadówce przy izotonikach pod różną postacią powrót do domu. Trasa standard, droga PPoż, Kręciwilk i Kucelin, na koniec razem ze Zbyszkiem jeszcze wałem nadwarciańskim do centrum by dystans mógł skoczyć na trzycyfrowy.
Na nowiutkim asfalcie między Żarkami a Mirowem:
Cała Ekipa w Bobolicach:
Na nowiutkim asfalcie między Żarkami a Mirowem:
Cała Ekipa w Bobolicach:
Niedziela, 21 lipca 2013
Kategoria Z Ekipą, >100
km: | 123.08 | km teren: | 10.00 |
czas: | 04:56 | km/h: | 24.95 |
Jakiś czas temu Ekipa z Częstochowy zapowiedziała swoją wizytę w Krakowie, jako, że akurat dysponowałem wolnym w dniu Ich wyjazdu postanowiłem wyruszyć na przeciw i razem wrócić do Krakowa. Plan był dość prosty, przez Zielonki, Ojców na spotkanie w Pieskowej Skale. Na szczęście trochę się posypało i spotkanie przeniosło się do Rabsztyna. Dotarłem do wszystkich niezłym tempem po drodze spotykając szosowca z Sosnowca, któremu najpierw dałem zmianę za Ojcowem prowadząc do Pieskowej Skały. Już miałem odpuścić i kontaktować się ze Swoimi, kiedy wreszcie dostałem zmianę i razem jechaliśmy dalej po drodze łykając jednego górala i gościa na leciwym authorze. Oczywiście obaj weszli na koło i we czterech jechaliśmy dalej. Góral szybko został z tyłu, a Pan na niepozornym rowerze zamiast również zostać ... dał nam zmianę. I tak we trzech dotarliśmy do Sieniczna, gdzie Pan na authorze, jak się okazało kurier odbił na Kraków, a Szosowiec i ja pojechaliśmy na Olkusz. W Olkuszu pożegnaliśmy się i już sam dotarłem do Rabsztyna, gdzie czekała (chyba na mnie) pokaźna Ekipa. Szybko ruszyliśmy dalej i tak przez Podlesie, Troks, Braciejówkę, Michałówkę, Jangrot, Trzyciąż, Wielmożę dotarliśmy do Skały, skąd długim zjazdem przez Zielonki do Krakowa.
Przy tablicy wspólne zdjęcie i razem nad Wisłę na obiad. Dalej odprowadziłem Ekipę na dworzec i wróciłem wzdłuż Wisły do domu.
Razem tuż przed Krakowem:
Przy tablicy wspólne zdjęcie i razem nad Wisłę na obiad. Dalej odprowadziłem Ekipę na dworzec i wróciłem wzdłuż Wisły do domu.
Razem tuż przed Krakowem:
Niedziela, 23 czerwca 2013
Kategoria Z Ekipą
km: | 69.60 | km teren: | 25.00 |
czas: | 03:07 | km/h: | 22.33 |
Plan był prosty, jeśli pogoda pozwoli ruszamy z samego rana na rundę po jurze. Obserwacja pogody podczas wczorajszego powrotu i prognoz w domu nie wprowadzała optymizmu co do wyjazdu. Pełni szczęścia zapewniła jeszcze burza, która nie dość, że mnie obudziła w samym środku nocy, to jeszcze swoją intensywnością dała do zrozumienia, że z jazdy będą nici.
Rano sms do Pitera, że lipa i szybki zwrotny, że jedziemy, dzięki Piter za mobilizację bo warto się było ruszyć.
Z małym poślizgiem (w końcu to Piter czekał, a nie na Niego czekali) razem ze Stin14 ruszyliśmy w jurę. Na początek Kucelin i przez Zawodzie i Jastrząb w okolice zbiornika. Runda dookoła, bezpieczna by ominąć ewentualne rozlewiska i przez Masłońskie i Zaborze do Biskupic. W drodze do Olsztyna jeszcze przejazd przez Sokole i postój w Leśnym, gdzie jak co niedzielę zjechała się konkretna Ekipa szosowców i górali, wśród nich Voit, który razem z nami wrócił do Częstochowy. Tuż przed wyjazdem dotarli jeszcze Nataszka i Michaill, którzy pokręcili jeszcze do Zaborza.
Dzięki Panowie za wspólną jazdę i mobilizację, bo warunki do kręcenia okazały się dzisiaj idealne.
Rano sms do Pitera, że lipa i szybki zwrotny, że jedziemy, dzięki Piter za mobilizację bo warto się było ruszyć.
Z małym poślizgiem (w końcu to Piter czekał, a nie na Niego czekali) razem ze Stin14 ruszyliśmy w jurę. Na początek Kucelin i przez Zawodzie i Jastrząb w okolice zbiornika. Runda dookoła, bezpieczna by ominąć ewentualne rozlewiska i przez Masłońskie i Zaborze do Biskupic. W drodze do Olsztyna jeszcze przejazd przez Sokole i postój w Leśnym, gdzie jak co niedzielę zjechała się konkretna Ekipa szosowców i górali, wśród nich Voit, który razem z nami wrócił do Częstochowy. Tuż przed wyjazdem dotarli jeszcze Nataszka i Michaill, którzy pokręcili jeszcze do Zaborza.
Dzięki Panowie za wspólną jazdę i mobilizację, bo warunki do kręcenia okazały się dzisiaj idealne.
Niedziela, 26 maja 2013
Kategoria Z Ekipą
km: | 61.49 | km teren: | 20.00 |
czas: | 02:36 | km/h: | 23.65 |
Odwiedziny w rodzinnym mieście. Rower przyjechał ze mną. W sobotę wieczorem telefon do Poisonka w zasadzie tylko w celu potwierdzenia godziny, bo byłem pewien, że jeździł będzie.
Spotkanie pod Skansenem i nowym standardem w kierunku Olsztyna. Następnie w Sokole i kierunek Zrębice, następnie szutrem w kierunku Pabianic i asfaltowo do Siedlca. Powrót do Zrębic przez Krasawę. Następnie szlakiem św. Idziego przez Sokole i meta w Leśnym, gdzie jak zwykle spore Grono amatorów dwóch kółek i … . Na miejscu spotkanie z Kamilem, Piterem, Fakim i Pietro. Jak zwykle czas spędzony w świetnym towarzystwie.
Powrót do domu drogą PPOŻ.
Spotkanie pod Skansenem i nowym standardem w kierunku Olsztyna. Następnie w Sokole i kierunek Zrębice, następnie szutrem w kierunku Pabianic i asfaltowo do Siedlca. Powrót do Zrębic przez Krasawę. Następnie szlakiem św. Idziego przez Sokole i meta w Leśnym, gdzie jak zwykle spore Grono amatorów dwóch kółek i … . Na miejscu spotkanie z Kamilem, Piterem, Fakim i Pietro. Jak zwykle czas spędzony w świetnym towarzystwie.
Powrót do domu drogą PPOŻ.
Niedziela, 21 kwietnia 2013
Kategoria Z Ekipą
km: | 52.48 | km teren: | 20.00 |
czas: | 02:23 | km/h: | 22.02 |
Rano spotkanie z Poisonkiem pod Skansenem i razem w kierunku Olsztyna. Na początek standard, przez Kucelin i Kręciwilk asfaltem, a następnie nowo powstałymi ścieżkami w kierunku Olsztyna. Ledwo człowiek wyprowadzi się z miasta, a tu takie zmiany, w lesie budują autostrady. Dzisiaj miałem okazję zobaczyć nowe ścieżki w okolicznych latach. Wprawdzie ich przeznaczenie nie jest typowo rowerowe, ale do jazdy są super. W miejscach, gdzie kiedyś było piachu po piasty teraz jest super szuter.
W Olsztynie jeszcze rundka w Sokole i powrót przez Lipówki i "centrum" do Leśnego, gdzie zbierała się, jak zwykle w niedziele konkretna Ekipa. Na miejscu czekali Pietro78, Kobe24la, Faki, STin14 i Zbyszko61, niebawem dotarł Michaill. Jak zwykle super atmosfera, a w połączeniu z wiosenną pogodą klimat nie zachęcał do powrotu. Na koniec powrót tą samą trasą, czyli leśnymi szutrówkami, jednak w znacznie większej grupie.
Dzięki Panowie za wspólną jazdę, wspólne wypady to jedna z niewielu rzeczy za którymi tęsknię po wyprowadzce.
Prawie cała Ekipa w drodze powrotnej:
W Olsztynie jeszcze rundka w Sokole i powrót przez Lipówki i "centrum" do Leśnego, gdzie zbierała się, jak zwykle w niedziele konkretna Ekipa. Na miejscu czekali Pietro78, Kobe24la, Faki, STin14 i Zbyszko61, niebawem dotarł Michaill. Jak zwykle super atmosfera, a w połączeniu z wiosenną pogodą klimat nie zachęcał do powrotu. Na koniec powrót tą samą trasą, czyli leśnymi szutrówkami, jednak w znacznie większej grupie.
Dzięki Panowie za wspólną jazdę, wspólne wypady to jedna z niewielu rzeczy za którymi tęsknię po wyprowadzce.
Prawie cała Ekipa w drodze powrotnej: