szczepan

szczepan z miasteczka: Wrocław
Cyferki:
wykręcone:28536.79
poza asfaltem:4231.18
w czasie:52d 07h 18m
moja średnia:22.74 km/h

Obecnie

baton rowerowy bikestats.pl

2016

button stats bikestats.pl

2015

button stats bikestats.pl

2014

button stats bikestats.pl

2013

button stats bikestats.pl

2012

button stats bikestats.pl

2011

button stats bikestats.pl

2010

button stats bikestats.pl

2009

button stats bikestats.pl

2008

button stats bikestats.pl

Znajomi

Linki

Stare, dobre czasy ...

Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2009

Dystans całkowity:664.86 km (w terenie 78.00 km; 11.73%)
Czas w ruchu:27:30
Średnia prędkość:24.18 km/h
Maksymalna prędkość:57.41 km/h
Maks. tętno maksymalne:195 (101 %)
Maks. tętno średnie:148 (76 %)
Suma kalorii:12884 kcal
Liczba aktywności:17
Średnio na aktywność:39.11 km i 1h 37m
Więcej statystyk
Poniedziałek, 18 maja 2009
km:14.74km teren:0.00
czas:00:40km/h:22.11
Kategoria Po mieście
Bałtyk
Piątek, 15 maja 2009
km:103.86km teren:10.00
czas:04:26km/h:23.43
Kategoria Solo, Z Ekipą
Przerwa w imprezowaniu i wyjazd razem z kumplami trochę się rozruszać. Nie można w końcu cały czas się bawić ... . Rano ustawka ze znajomymi w centrum, chwilę pokręciliśmy się po mieście, a następnie jazda w kierunku Olsztyna. Z Olsztyna podjazd do Biskupic, dla nich był to pierwszy raz ;), ale radę dali. Przez Choroń do Poraja i brzegiem zalewu w kierunku Żarek Letnisko, a stamtąd do Myszkowa. Zostawiłem ich, bo postanowili wracać pociągiem, a ja sobie wróciłem na rowerze. Oczywiście zamiast najkrótszą drogą, pokręciłem znów przez Choroń, Biskupice i Olsztyn. Do domu dotarłem trochę zmęczony, bo czas gonił więc i tempo było niezłe. Po wszystkim jeszcze wieczorna impreza kończąca nasze częstochowskie Juwenalia.

Środa, 13 maja 2009
km:32.27km teren:0.00
czas:01:21km/h:23.90
Kategoria Po mieście
Zamiast MPK.
Piątek, 8 maja 2009
km:60.80km teren:15.00
czas:02:39km/h:22.94
Kategoria Solo
Wolny dzień z piękną pogodą, od samego rana słońce bardo ładnie już świeciło i było dość ciepło. Znów można było ruszyć na rower na krótko. Wprawdzie trochę wiało, ale sam wiatr nie był bardzo mocny, a co najważniejsze ciepły więc nie przeszkadzał zbytnio w jeździe. Na początku pokręciłem asfaltem w kierunku Poraja, następnie rundka dookoła zbiornika retencyjnego i dalej do Choronia i Biskupic. Wjazd w Sokole i żółtym pieszym do Olsztyna. Powrót do domu standardowo przez Skrajnicę.


Napotkany po drodze rowerzysta, ale sztywny był więc nie pogadaliśmy, do tego ciągle gdzieś się patrzył:
Czwartek, 7 maja 2009
km:71.69km teren:20.00
czas:02:53km/h:24.86
Kategoria Solo
Popołudniowy wypad do Złotego Potoku. Po dwóch dniach gorszej pogody, które i tak spędziłbym bezrowerowo, gdyż byłem poza miastem dziś już nie padało i pogoda była znów zdatna do jazdy. Trasę ustawiłem sobie tak, aby wiejący dość silny wiatr nie za bardzo dawał się we znaki podczas jazdy. Z początku pokręciłem przez Kusięta do Olsztyna, a stamtąd przez Turów, Bukowno i Piasek do Janowa i Złotego Potoku. Następnie aleją klonową w kierunku Zrębic i przez Sokole Góry do Olsztyna. Powrót do domu standardową trasą przez Skrajnicę i Kręciwilk.
Dworzec kolejowy w Turowie:

Rzepak jeszcze nie kwitnie w pełnej okazałości, w innych rejonach Polski jest bardziej żółto na polach:

I jeszcze koziołki, a może kozy:

Poniedziałek, 4 maja 2009
km:20.10km teren:0.00
czas:00:55km/h:21.93
Kategoria Po mieście
Dzisiaj tylko miasto. Wizyta w M1.
Niedziela, 3 maja 2009
km:118.40km teren:15.00
czas:04:28km/h:26.51
Kategoria Solo, Z Ekipą
Po majówce i braku rowerowania dziś zgodnie z planem dzień przeznaczony na jazdę. Mimo dużych chęci jazdy kompletnie nie miałem weny gdzie się wybrać więc bardzo ucieszyła mnie propozycja Poisonka, żeby wyskoczyć gdzieś przed południem. Naszym celem był Olsztyn, a punktem pośredniczącym miał być Dębowiec, z początku asfaltowo do Korwinowa i tam wjazd w las, na niebieski rowerowy i w kierunku Dębowaca, jednak jako "świetny" przewodnik wyprowadziłem nas między Olsztynem a Biskupicami, czy generalnie z celem trochę się rozminęliśmy. Po drodze do tego świetne drogi, żeby nie przesadzić piachu było sporo. Po wyjeździe z lasu podjazd do Biskupic, a tam wjazd w Sokole i zółtym pieszym do Olsztyna. Obowiązkowy przystanek w leśnym, gdzie jak to zwykle w niedzielę, szczególnie przy pięknej pogodzie było wielu rowerzystów. Powrót do domu asfaltem przez Kusięta wyprzedzając po drodze małą grupę szosowców, którzy nawet nie myśleli by nas gonić. Po wejściu do domu czułem niedosyt i wyrzuty sumienia, że niedziela, pogoda przepiękna, w perspektywie tydzień z mniejszą ilością wolnego czasu a i pogoda ma się popsuć.
Przerwa na kawę i postanowiłem jeszcze się ruszyć, trasa budowała się już w trakcie jazdy i co miłe wydłużyła się w stosunku do pierwszych planów. Z początku na Sabinów i w kierunku Poraja przez Brzeziny, Młynek, Hutę Starą, Poczesną, Zawodzie i Osiny. Następnie przez Masłońskie do Myszkowa i Żarek, skąd przez Czatachową do Złotego Potoku i Suliszowic. Później kolejno Krasawa, Zrębice i Sokole Góry, wyjazd w Olsztynie, a stamtąd już standard przez Skrajnicę i Kręciwilk do domu.
Fotki mam tylko dlatego, że musiałem zatrzymać się na na siku: