szczepan

szczepan z miasteczka: Wrocław
Cyferki:
wykręcone:28536.79
poza asfaltem:4231.18
w czasie:52d 07h 18m
moja średnia:22.74 km/h

Obecnie

baton rowerowy bikestats.pl

2016

button stats bikestats.pl

2015

button stats bikestats.pl

2014

button stats bikestats.pl

2013

button stats bikestats.pl

2012

button stats bikestats.pl

2011

button stats bikestats.pl

2010

button stats bikestats.pl

2009

button stats bikestats.pl

2008

button stats bikestats.pl

Znajomi

Linki

Stare, dobre czasy ...

Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2009

Dystans całkowity:1148.17 km (w terenie 247.00 km; 21.51%)
Czas w ruchu:50:15
Średnia prędkość:22.85 km/h
Maksymalna prędkość:4674.00 km/h
Maks. tętno maksymalne:192 (99 %)
Maks. tętno średnie:149 (77 %)
Suma kalorii:36382 kcal
Liczba aktywności:20
Średnio na aktywność:57.41 km i 2h 30m
Więcej statystyk
Czwartek, 16 kwietnia 2009
km:55.05km teren:20.00
czas:02:49km/h:19.54
Kategoria Solo, Sokole Góry
Rano do serwisu przyciąć przydługawą rurę sterową, bo nowa rama ma trochę niższą główkę i tak z 1 cm pod mostkiem i 2 cm komina zostało tylko 1,5 cm pod mostkiem. Później jeszcze szybka regulacja po wczorajszej przekładce i po południu przejażdżka.
Po obiedzie wybrałem się tradycyjnie w Sokole Góry, przez Skrajnicę do Olsztyna i wjazd w Sokole na niebieski rowerowy, później na żółty pieszy, a następnie nieoznaczony podjazd, który prowadził do ścieżki edukacyjnej. Sama ścieżka wydaje się dość ciekawa, widoki bardzo ładne, ale niestety wszystko raczej dla pieszego a nie rowerzysty, bo bardzo dużo powalonych drzew, wystających skałek więc więcej noszenia niż jazdy. Powrót na szlak i niebawem wyjazd w Olsztynie. Powrót przez Skrajnicę, z tą różnicą, że wjazd jeszcze na żółty pieszy i nim aż na Kręciwilk.
Mój nowy sprzęt w pełnej krasie:

Nie wiem co z tego będzie, ale będzie tego sporo:

Na ścieżce edukacyjnej w Sokolich:



I ruiny zamku w Olsztynie w innej perspektywie niż zazwyczaj:
Środa, 15 kwietnia 2009
km:11.10km teren:0.00
czas:00:31km/h:21.48
Kategoria Po mieście, Solo, Specjalne
Dzisiaj tylko wizyta w sklepie, do południa wreszcie pofatygowałem się zapłacić za hak, który dostałem jeszcze przed Świętami, nabyłem też wreszcie zacisk przedniego koła.
Dzisiaj też przelała się miarka w stosunku do dziwnych odgłosów dobiegających z mojego bike'a. Dowiedziałem się, że najprawdopodobniej jest to wina mojej ramy, a konkretnie zbyt dużej średnicy wewnętrznej główki sterowej, górna miska wchodziła luzem, a dolna tylko z delikatnym oporem. Dowiedziałem się też, że nie jest to odosobniony przypadek w ramach tego producenta.
Padła decyzja i po południu udałem się jeszcze raz do sklepu, tym, razem w cywilu i uzbrojony w gotówkę. Nabyłem taką oto ramę:

Wieczorem rower był już gotowy, fotki całości w innym terminie.
Wtorek, 14 kwietnia 2009
km:148.20km teren:0.00
czas:06:36km/h:22.45
Kategoria >100, Specjalne, Z Ekipą
Sprzyjająca pogoda i wolny dzień zaowocował ciekawą wycieczką. Dzień wcześniej padła propozycja od Poisonka, która bardzo mnie ucieszyła, był nią wspólny wyjazd do Krakowa. Już (dopiero) trzeci raz byłem na rowerze w tym pięknym mieście i muszę przyznać, że za każdym razem jest wyjątkowo. Dziś jedną z wyjątkowych rzeczy, może nie w samym Krakowie, a w drodze do Niego był wiatr, a właściwie jego kierunek. Do tej pory za każdym razem jechaliśmy zgodnie z jego kierunkiem, jednak tym razem praktycznie całą drogę wiało Nam w twarz. Mimo tego, a może właśnie dlatego wyjazd zaliczam do bardzo udanych, szczególnie, że średnia niezła a i u celu nie byłem mocno zmęczony.
Trasa taka jak przy poprzednich wyjazdach: Częstochowa, Poraj, Myszków, Zawiercie, Ogrodzieniec, Klucz, Olkusz, Skała, Ojców, Kraków.
Na miejscu spotkaliśmy Robina, jednak nie udało się razem pokręcić gdzieś dalej niż tylko nad Wisłę. Mamy jednak obiecane, że następnym razem się uda.
W drodze, przed Pieskową Skałą, szkoda, że w przeciwnym kierunku:



Ojcowski Park Narodowy i Brama Krakowska:

Na rynku w Krakowie, od prawej: Poisonek, Robin i ja:


My smocze pragnienie gasiliśmy czym innym
Poniedziałek, 13 kwietnia 2009
km:45.78km teren:14.00
czas:02:13km/h:20.65
Kategoria Solo, Sokole Góry
Ruszyłem tak sobie kompletnie bez weny, do tego pogoda trochę mnie rozczarowała, nie było zbyt ciepło a do tego wiało. Z początku planowałem na siłę doczłapać się przez Kręciwilk i Skrajnicę do Olsztyna i wrócić przez Kusięta, jednak na miejscu wjechałem w Sokole i postanowiłem chwilę się po nich pokręcić, a właściwie zrobić pętlę zahaczając o Zrębice, na początku zielonym pieszym, później czarnym rowerowym, dojazd przez Zrębice i z powrotem na zielony pieszy, później żółty i znów zielony, wyjazd w Olsztynie i powrót do domu tą samą trasą.
Sobota, 11 kwietnia 2009
km:86.20km teren:20.00
czas:03:23km/h:25.48
Kategoria Solo
Znowu miał być krótki popołudniowy wyjazd. Po ukończeniu wszystkich przygotowań do Świąt, poświęceniu jajek i wsunięciu obiadu wsiadłem na rower. Pojechałem w kierunku zgoła innym niż zazwyczaj, z początku bocznymi dróżkami, by ominąć ruch w mieście udałem się na Łojki, później w teren i między polami dalej przez Wydrę i asfaltowo kolejno przez Wręczycę Wielką, Truskolasy, Praszczyki i Panki do Przystajni. Tam, by nie wracać tą samą drogą wjechałem w teren i ... zgubiłem się. Generalnie, z grubsza wiedziałem w jakim kierunku mam jechać, ale pojęcia nie miałem gdzie jestem. Z mijanych tabliczek wynika, że jechałem przez: Bagna, Jaciska, Żerdzinę, Koski, Kuleje, Piłę Drugą, Piłę Pierwszą, Klepaczkę, Długi Kąt, aż udało mi się odnaleźć i z powrotem wyjechać we Wręczycy, stamtąd znowu główną drogą do centrum Częstochowy i do domu. W drodze powrotnej powalczyłem z wiatrem więc trochę się zmęczyłem. Dziś też w końcu udało się przekroczyć tysiąc kilometrów w sezonie, teraz kolej na kolejne.
Taka ładna tablica powitała mnie u celu wyjazdu:

Ostatnio też miałem okazję być w normalnym - rowerowym mieście, mieszkańcy będą wiedzieć, gdzie (plakat jak widać zamocowany wzorowo):
Wtorek, 7 kwietnia 2009
km:51.16km teren:20.00
czas:02:27km/h:20.88
Kategoria Solo, Sokole Góry
Kolejny ładny, wolny dzień więc po południu postanowiłem trochę pokręcić. Kierunek jak niemal zawsze czyli Olsztyn, a konkretnie Sokole Góry, bo mam tam jeszcze sporo do objechania. Bez większej weny wjechałem na zielony pieszy i jechałem przed siebie, na początku sporo drogami, którymi nie biegną żadne oznaczone szlaki. Później trochę czarnym, sporo niebieskim pieszym, kawałek czerwonym rowerowym, a na sam koniec jeszcze czerwony pieszy i fajny podjazd. Po nim jeszcze lepszy zjazd, na którym jechałem wolniej niż pod górę. Zielonym wróciłem do Olsztyna, a później już asfaltowo przez Kusięta do domu. Dzisiejszy dzień ogólnie bardzo udany, pierwszy raz jechałem na krótko i było bardzo przyjemnie.
Fotki:
Opuszczona leśniczówka w Sokolich Górach:


I jaskinia, do środka się nie pakowałem bo byłem sam:

A do tego przed nią taki oto widok:


Niedziela, 5 kwietnia 2009
km:101.36km teren:20.00
czas:03:52km/h:26.21
Kategoria >100, Solo
Dzisiaj z domu wyruszyłem dość późno, ok godziny 15. W sumie to byłem na siebie zły, bo niedziela, a przede mną był niezbyt długi wyjazd. Na szczęście moje plany zmieniły się dość znacznie i moja wycieczka zaczęła się wydłużać. Na początku ruszyłem w kierunku Olsztyna z zamiarem pokręcenia po Sokolich, okazało się jednak, że śmignąłem przez Sokole, a moim celem stał się Złoty Potok. Na miejscu postanowiłem pokręcić dalej i obrałem kierunek na Żarki, następnie Żarki Letnisko, krótki postój i i powrót w kierunku domu, w Poraju podjąłem decyzję, że będzie setka więc skręciłem na Choroń i pojechałem do Biskupic, stamtąd z powrotem do Olszyna i przez Kusięta do Brzyszowa, następnie Srocko i kombinowany powrót przez Kucelin, by zaplanowana jedynka pokazała się z przodu.
Piątek, 3 kwietnia 2009
km:65.27km teren:23.00
czas:03:00km/h:21.76
Kategoria Z Ekipą
Kolejny dzień przepięknej pogody i kolejny dzień na rowerze, dzisiaj razem z Robertem do Złotego Potoku. Trasa standardowa, czyli do Olsztyna przez Kręciwilk i Skrajnicę, zielonym pieszym przez Sokole Góry do Zrębic, następnie czerwonym pieszym do Złotego Potoku. Przejazd Szlakiem ku Źródłom i asfaltowy powrót przez Siedlec i Zrębice, przejazd przez Sokole i powrót tą samą trasą.
Wiosna pełną gębą, myślę, że spokojnie można by dzisiaj jechać na krótko, może tylko miejscami byłoby chłodno.
Dane:
Dst: 65,27
Time: 3:00:20
Avs: 21,71
Max: 36,91
I kilka fotek, podobne jak z dni poprzednich:



I jeszcze tablice z informacjami dla turystów, fajna sprawa, tylko jak długo wytrzymają:
Czwartek, 2 kwietnia 2009
km:72.03km teren:23.00
czas:03:29km/h:20.68
Kategoria Solo, Sokole Góry, Specjalne, Z Ekipą
Druga część objeżdżania Sokolich Gór, najpierw standardowy dojazd do Olsztyna, wjazd w Sokole na niebieski rowerowy, następnie zielonym pieszym do Zrębic, kawałek asfaltem, z powrotem wjazd w Sokole na czarny rowerowy. Wjazd na zielony pieszy szlak św. Idziego, dojazd do kapliczki i znów na czarny rowerowy, z czarnego na zielony pieszy i nim do Olsztyna. Powrót asfaltem przez Kusięta.
Dane:
Dst: 72,03
Time: 3:28:31
Avs: 20,72
Max: 48,86
Fotki:
Widok z szczytu podjazdu na zielonym pieszym:

Kapliczka św. Idziego, również na zielonym pieszym, szlaku Jego imienia:



I jeszcze jedna tabliczka, na początku zielonego w Sokolich:

Wieczorem jeszcze wspólny przejazd pod Jasną Górę by uczcić pamięć Jana Pawła II.
Środa, 1 kwietnia 2009
km:44.90km teren:10.00
czas:02:01km/h:22.26
Kategoria Solo, Sokole Góry
Kolejny dzień pięknej pogody i wolne popołudnie więc czas spędzony na rowerze. Kierunek oczywisty, czyli Olsztyn i pętla przez Sokole Góry, najpierw żółtym, później czarnym i wyjazd czarnym. Powrót asfaltem przez Kusięta. Dzisiaj rozpocząłem realizować swój plan objechania wzdłuż i w szerz obszaru Sokolich Gór, wprawdzie wielkich przewyższeń tu nie ma, ale widoki piękne i a odległość od domu czyni je idealnym celem popołudniowych wypadów.
Wyprostowany wczoraj hak jeszcze wymaga poprawek, napęd hałasuje i trzeba coś z tym zrobić, a jak nie wyjdzie to nowy hak.
Dane:
Dst: 44,90
Time: 2:00:42
Avs: 22,32
Max: 47,15
Fotki:




Jest trochę do przejechania, a bocznych dróżek zaznaczonych tu nie ma, a trochę ich jest: