Wtorek, 14 kwietnia 2009
Kategoria >100, Specjalne, Z Ekipą
km: | 148.20 | km teren: | 0.00 |
czas: | 06:36 | km/h: | 22.45 |
Sprzyjająca pogoda i wolny dzień zaowocował ciekawą wycieczką. Dzień wcześniej padła propozycja od Poisonka, która bardzo mnie ucieszyła, był nią wspólny wyjazd do Krakowa. Już (dopiero) trzeci raz byłem na rowerze w tym pięknym mieście i muszę przyznać, że za każdym razem jest wyjątkowo. Dziś jedną z wyjątkowych rzeczy, może nie w samym Krakowie, a w drodze do Niego był wiatr, a właściwie jego kierunek. Do tej pory za każdym razem jechaliśmy zgodnie z jego kierunkiem, jednak tym razem praktycznie całą drogę wiało Nam w twarz. Mimo tego, a może właśnie dlatego wyjazd zaliczam do bardzo udanych, szczególnie, że średnia niezła a i u celu nie byłem mocno zmęczony.
Trasa taka jak przy poprzednich wyjazdach: Częstochowa, Poraj, Myszków, Zawiercie, Ogrodzieniec, Klucz, Olkusz, Skała, Ojców, Kraków.
Na miejscu spotkaliśmy Robina, jednak nie udało się razem pokręcić gdzieś dalej niż tylko nad Wisłę. Mamy jednak obiecane, że następnym razem się uda.
W drodze, przed Pieskową Skałą, szkoda, że w przeciwnym kierunku:
Ojcowski Park Narodowy i Brama Krakowska:
Na rynku w Krakowie, od prawej: Poisonek, Robin i ja:
My smocze pragnienie gasiliśmy czym innym
Trasa taka jak przy poprzednich wyjazdach: Częstochowa, Poraj, Myszków, Zawiercie, Ogrodzieniec, Klucz, Olkusz, Skała, Ojców, Kraków.
Na miejscu spotkaliśmy Robina, jednak nie udało się razem pokręcić gdzieś dalej niż tylko nad Wisłę. Mamy jednak obiecane, że następnym razem się uda.
W drodze, przed Pieskową Skałą, szkoda, że w przeciwnym kierunku:
Ojcowski Park Narodowy i Brama Krakowska:
Na rynku w Krakowie, od prawej: Poisonek, Robin i ja:
My smocze pragnienie gasiliśmy czym innym
K o m e n t a r z e
No cóż, szkoda że w tajemnicy bo pewnie bym się skusił.
outsider- - 11:36 czwartek, 16 kwietnia 2009 | linkuj
Komentuj