Sobota, 11 kwietnia 2009
Kategoria Solo
km: | 86.20 | km teren: | 20.00 |
czas: | 03:23 | km/h: | 25.48 |
Znowu miał być krótki popołudniowy wyjazd. Po ukończeniu wszystkich przygotowań do Świąt, poświęceniu jajek i wsunięciu obiadu wsiadłem na rower. Pojechałem w kierunku zgoła innym niż zazwyczaj, z początku bocznymi dróżkami, by ominąć ruch w mieście udałem się na Łojki, później w teren i między polami dalej przez Wydrę i asfaltowo kolejno przez Wręczycę Wielką, Truskolasy, Praszczyki i Panki do Przystajni. Tam, by nie wracać tą samą drogą wjechałem w teren i ... zgubiłem się. Generalnie, z grubsza wiedziałem w jakim kierunku mam jechać, ale pojęcia nie miałem gdzie jestem. Z mijanych tabliczek wynika, że jechałem przez: Bagna, Jaciska, Żerdzinę, Koski, Kuleje, Piłę Drugą, Piłę Pierwszą, Klepaczkę, Długi Kąt, aż udało mi się odnaleźć i z powrotem wyjechać we Wręczycy, stamtąd znowu główną drogą do centrum Częstochowy i do domu. W drodze powrotnej powalczyłem z wiatrem więc trochę się zmęczyłem. Dziś też w końcu udało się przekroczyć tysiąc kilometrów w sezonie, teraz kolej na kolejne.
Taka ładna tablica powitała mnie u celu wyjazdu:
Ostatnio też miałem okazję być w normalnym - rowerowym mieście, mieszkańcy będą wiedzieć, gdzie (plakat jak widać zamocowany wzorowo):
Taka ładna tablica powitała mnie u celu wyjazdu:
Ostatnio też miałem okazję być w normalnym - rowerowym mieście, mieszkańcy będą wiedzieć, gdzie (plakat jak widać zamocowany wzorowo):
K o m e n t a r z e
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj