szczepan

szczepan z miasteczka: Wrocław
Cyferki:
wykręcone:28536.79
poza asfaltem:4231.18
w czasie:52d 07h 18m
moja średnia:22.74 km/h

Obecnie

baton rowerowy bikestats.pl

2016

button stats bikestats.pl

2015

button stats bikestats.pl

2014

button stats bikestats.pl

2013

button stats bikestats.pl

2012

button stats bikestats.pl

2011

button stats bikestats.pl

2010

button stats bikestats.pl

2009

button stats bikestats.pl

2008

button stats bikestats.pl

Znajomi

Linki

Stare, dobre czasy ...

Sobota, 15 czerwca 2013
km:31.34km teren:8.00
czas:01:33km/h:20.22
Kategoria Solo
Znowu popołudnie w pracy więc rano warto się ruszyć. Kolejny raz lasek Wolski i kolejne ścieżki. Na początek obiecany sobie wczoraj podjazd pod Kopiec Piłsudskiego. Ponad kilometrowy, terenowy podjazd w centrum miasta to jest coś. Przy kopcu wybór padł na kolejną ścieżkę i w dół. Jak się okazało miejscami było ciężko zjechać na rowerze XC, a sama ścieżka nosi znamiona trasy do DH. Sam zjazd kończył się na skraju lasu więc kolejna ścieżka i w górę, tu znowu niespodzianka, miejscami nie za bardzo dało się podjechać, choć raczej to kwestia opon, które gubiły trakcję na śliskiej ziemi.
Po powrocie pod Kopiec powrót podobny do wczorajszego, zahaczając jeszcze o wąwozy na samym dole.
Kolejny udany dzień z ciekawymi trasami, które jak swoje położenie zaskakująco dają w kość.

Widok na jeden ze zjazdów:
Czwartek, 13 czerwca 2013
km:26.88km teren:5.00
czas:01:10km/h:23.04
Kategoria Solo
Pogoda wraca do normalności, dlatego warto wykorzystać każdą wolną chwilę i każdy promień słońca. Przed pracą wizyta w lasku Wolskim. Coś czuję, że zawitam tam częściej, bo trasy są ciekawe.
Z racji ograniczonego czasu krótka runda standardem pod ZOO, następnie pod Kopiec Piłsudskiego i zjazd nowo poznanym szlakiem. Jak się okazało, znacznie ciekawsza alternatywa dla brukowanego podjazdu dla blachosmrodów. Jutro w planach podjazd dzisiejszą drogą, zapowiada się ciekawie.

Tuż po wyjeździe z lasu:
Środa, 12 czerwca 2013
km:14.37km teren:0.00
czas:00:36km/h:23.95
Kategoria Po mieście
Kilka kilometrów po Krakowie, wizyta w dwóch sklepach i rozeznanie przed nowym projektem. Po konsultacjach mam jeszcze większy dylemat co wybrać.
W drodze powrotnej zaczęło padać, znowu myślałem, że wrócę mokry, ale pogoda kolejny raz okazała się łaskawa i suchą nogą pokręciłem do domu.
Niedziela, 9 czerwca 2013
km:37.10km teren:5.00
czas:01:31km/h:24.46
Kategoria Solo
Po dzisiejszym wyjeździe chyba powinienem przestać narzekać na pogodę. Wszystko zaczęło się dość późnym popołudniem. Niby zapowiadali deszcz, niby na niebie zbierały się chmury, niby duszno jak przed burzą, ale mimo wszystko słońce jeszcze świeciło, co w ostatnim czasie często się nie zdarzało. Warto więc było się ruszyć. Na początku w upale pokręciłem w kierunku Błoni i Lasu Wolskiego po drodze niemalże przeciskając się między innymi rowerzystami jadąc drogą rowerową wzdłuż Wisły.
Następnie do Lasu Wolskiego i bardzo przyjemnym podjazdem pod Zoo, który wygląda niewinnie ale daje w kość. Chyba, że to zwyczajny brak kondycji. Przez Lasek w kierunku Wisły połowicznie asfaltem i bardzo fajnym single trackiem. Pozdro dla Gościa na KTM'ie, który mi go zaprezentował. Dalej asfaltem do progu Kościuszko na Wiśle i toru kajakowego. Spojrzałem w niebo nie byłem pewien, że do domu wrócę mokry. Kierunek w którym jechałem prezentował niebo w kolorze ciemno granatowym, co kilka minut rozcinanym przez błyski piorunów.
Ku mojemu zdziwieniu asfalt był mokry dopiero jakieś 2km od domu, ale już nie padało. Do domu wróciłem tylko lekko zachlapany, a spodziewałem się wylewania wody z butów.

Fotka dzisiejszego nieba ...
Środa, 29 maja 2013
km:38.10km teren:10.00
czas:01:44km/h:21.98
Kategoria Solo
Nareszcie pogoda znowu przypomina wiosenną. Nie chciałem klepać tej samej trasy co ostatnio więc ruszyłem na flagowcu z chęcią pokręcenia, choć trochę w terenie. Wybór padł na Las Wolski. Dojazd wzdłuż Wisły, następnie Alejami przez Błonia do Lasu Wolskiego. Na miejscu realizacja postanowienia na temat terenu, pokręciłem się niebieskim szlakiem rowerowym i żółtym pieszym. O dziwo trafiłem na miejsca, gdzie ciężko było przejechać, nie spodziewałem się takich w centrum miasta. Po wszystkim do mostu przy A4 i powrót do domu wzdłuż Wisły.

Przed ciekawym "zjazdem":




Niedziela, 26 maja 2013
km:61.49km teren:20.00
czas:02:36km/h:23.65
Kategoria Z Ekipą
Odwiedziny w rodzinnym mieście. Rower przyjechał ze mną. W sobotę wieczorem telefon do Poisonka w zasadzie tylko w celu potwierdzenia godziny, bo byłem pewien, że jeździł będzie.
Spotkanie pod Skansenem i nowym standardem w kierunku Olsztyna. Następnie w Sokole i kierunek Zrębice, następnie szutrem w kierunku Pabianic i asfaltowo do Siedlca. Powrót do Zrębic przez Krasawę. Następnie szlakiem św. Idziego przez Sokole i meta w Leśnym, gdzie jak zwykle spore Grono amatorów dwóch kółek i … . Na miejscu spotkanie z Kamilem, Piterem, Fakim i Pietro. Jak zwykle czas spędzony w świetnym towarzystwie.
Powrót do domu drogą PPOŻ.
Środa, 22 maja 2013
km:6.92km teren:0.00
czas:00:16km/h:25.95
Kategoria Po mieście
W poszukiwaniu sklepu z lakierami. Na szczęście udało się szybko znaleźć i zakupić potrzebny model, bo pogoda nie rozpieszcza. Powrót sprintem, uciekając przed deszczem.
Sobota, 18 maja 2013
km:34.34km teren:0.00
czas:01:20km/h:25.76
Kategoria Solo
Późnym popołudniem wyjazd na standard, czyli pętla przez most przy A1. Mała modyfikacja w postaci przejazdu przez Las Wolski. Tym razem podjazd po bruku, plomb już wytrzęsło, bo wszystkie wypadły ostatnio na zjeździe. W samy Lasku bardzo przyjemnie i co najważniejsze nie dmucha jak na otwartej przestrzeni. Reszta to już standard, przez most i powrót prawym brzegiem z jak przyjemnym wiatrem w plecy.
Wieczorem zabawa z nowym nabytkiem:

Trzeba było przełożyć śrubę obrotu i kółeczka. Ciekawe, bo seryjnie śruby regulacyjne są z alu.
Trafiła do RDR'a, Accent w spadku otrzyma XT, ale najpierw ta sama zabawa ze śrubkami.
Piątek, 17 maja 2013
km:30.17km teren:0.00
czas:01:01km/h:29.68
Kategoria Solo
Poranny sprint trasą, z którą coś czuję zaprzyjaźnię się na dłużej. Dobra opcja na szybką jazdę w budżetowym czasie. Na początek wzdłuż prawego brzegu do A1 i powrót lewym. W drodze powrotnej chcieli mnie rozjechać policjanci eskortujący jakiegoś ważniaka, widocznie mocno "przeszkadzałem".
Czwartek, 16 maja 2013
km:46.96km teren:0.00
czas:02:01km/h:23.29
Kategoria Solo
Na początek załatwić zakupy, na szczęście udało się szybciej niż się spodziewałem. Trasa zbliżona do wczorajszej, ale wprowadziłem modyfikacje jednocześnie trochę ją urozmaicając.
Nauczony doświadczeniem poprzedniego dnia jadąc otwartą przestrzenią wybrałem kierunek „mniej” pod wiatr. Dzisiaj odrobinę dalej bo do Tyńca, tą samą trasą powrót do A4 i drugim brzegiem w kierunku centrum. Tutaj też większe urozmaicenie, podjazd w kierunku klasztoru Kamedułów i przez Las Wolski na Błonia. Po drodze zgubiłem chyba wszystkie plomby na brukowanym zjeździe, szacun dla Kolarzy śmigających na takiej nawierzchni na szosach. Powrót do domu przez Błonia i centrum.