Niedziela, 14 września 2014
Kategoria Solo, Szosa
km: | 46.91 | km teren: | 0.00 |
czas: | 01:35 | km/h: | 29.63 |
Jakoś nie śpieszyło mi się dzisiaj aby wyskoczyć na rower. W końcu zebrałem się w sobie i ruszyłem przed siebie.
Jak zwykle popołudniami pojechałem w kierunku standardowej pętli. Tuż przed skrętem na Piekary postanowiłem delikatnie urozmaicić jazdę i pojechałem w kierunku Kryspinowa, następnie Liszki i dalej w kierunku Rącznej i pętla przez Jeziorzany i Ściejowice z powrotem do Liszek i przez Kryspinów kierunek na Kraków. Po drodze zerwał się dość silny wiatr, a kolor nieba nie pozostawiał wątpliwości, będzie mokro. I było, najpierw kilka kilometrów w konkretnej ulewie, później już tylko strumienie wody spod kół. Ciekawe, że brak bieżnika nie pozwala odprowadzać wody i daje średnią pewność prowadzenia po mokrym asfalcie, jednocześnie w niczym nie przeszkadza w podrywaniu wody z drogi.
Po powrocie do domu prysznic, najpierw rower. Ostatnio trochę dopieściłem górala, dzisiaj wypadało umyć szosę, teraz błyszczą się obydwa.
Wspomnianą karą za lenistwo był prysznic, gdybym ruszył się od razu i pojechał w tę samą trasę, do domu wróciłbym przed deszczem.
Jak zwykle popołudniami pojechałem w kierunku standardowej pętli. Tuż przed skrętem na Piekary postanowiłem delikatnie urozmaicić jazdę i pojechałem w kierunku Kryspinowa, następnie Liszki i dalej w kierunku Rącznej i pętla przez Jeziorzany i Ściejowice z powrotem do Liszek i przez Kryspinów kierunek na Kraków. Po drodze zerwał się dość silny wiatr, a kolor nieba nie pozostawiał wątpliwości, będzie mokro. I było, najpierw kilka kilometrów w konkretnej ulewie, później już tylko strumienie wody spod kół. Ciekawe, że brak bieżnika nie pozwala odprowadzać wody i daje średnią pewność prowadzenia po mokrym asfalcie, jednocześnie w niczym nie przeszkadza w podrywaniu wody z drogi.
Po powrocie do domu prysznic, najpierw rower. Ostatnio trochę dopieściłem górala, dzisiaj wypadało umyć szosę, teraz błyszczą się obydwa.
Wspomnianą karą za lenistwo był prysznic, gdybym ruszył się od razu i pojechał w tę samą trasę, do domu wróciłbym przed deszczem.
Środa, 10 września 2014
Kategoria Solo, Szosa
km: | 42.52 | km teren: | 0.00 |
czas: | 01:24 | km/h: | 30.37 |
Ile razy można pisać to samo. Dzisiaj kijowy nastrój, potrzebowałem trochę wyładować złej energii. Częściowo się udało, ale dalej lipa.
Poniedziałek, 8 września 2014
Kategoria Solo, Szosa
km: | 41.40 | km teren: | 0.00 |
czas: | 01:19 | km/h: | 31.44 |
Prognozy nie są optymistyczne dlatego korzystając z jak mówią ostatnich promieni słońca ruszyłem się trochę z domu. Trasa jak zwykle przez Liszki i Kryspinów. Na koniec jeszcze małe urozmaicenie w drodze powrotnej. Teraz patrzę za okno i chyba prognozy zaczynają się sprawdzać ...
Czwartek, 4 września 2014
Kategoria Solo, Szosa
km: | 38.55 | km teren: | 0.00 |
czas: | 01:13 | km/h: | 31.68 |
Korzystając ze sprzyjającej pogody ruszyłem się trochę pokręcić. Trasa akurat na wolną chwilę, czyli nowy standard.
Czwartek, 28 sierpnia 2014
Kategoria Solo, Szosa
km: | 40.69 | km teren: | 0.00 |
czas: | 01:21 | km/h: | 30.14 |
Popołudniowy standard, nic specjalnego.
Piątek, 22 sierpnia 2014
Kategoria Z Ekipą
km: | 87.37 | km teren: | 0.00 |
czas: | 04:14 | km/h: | 20.64 |
Ostatnio przez kumulację różnych czynników ciężko było ruszyć się na rower, kiedy była chwila to pogoda do bani. Na szczęście w końcu znalazło się wolne popołudnie i pogoda idealna na rower.
Pomysł Szefa, aby ruszyć na południe i dodatkowo podjechać na górę Chełm, na szczycie której znajduje się górna stacja wyciągu narciarskiego. Sam dojazd do podnóża góry też ciekawy, płasko nie było wcale, a razem z atakiem szczytowym wyszło prawie 1200m przewyższeń. Było co podjeżdżać.
Bardzo pozytywny wyjazd, pomimo nieoszałamiającego dystansu podjazdy porządnie dały w kość.
W tle widok na Myślenice.
Pomysł Szefa, aby ruszyć na południe i dodatkowo podjechać na górę Chełm, na szczycie której znajduje się górna stacja wyciągu narciarskiego. Sam dojazd do podnóża góry też ciekawy, płasko nie było wcale, a razem z atakiem szczytowym wyszło prawie 1200m przewyższeń. Było co podjeżdżać.
Bardzo pozytywny wyjazd, pomimo nieoszałamiającego dystansu podjazdy porządnie dały w kość.
W tle widok na Myślenice.
Piątek, 8 sierpnia 2014
Kategoria Specjalne, Szosa
km: | 56.75 | km teren: | 0.00 |
czas: | 02:43 | km/h: | 20.89 |
Decyzję o starcie podjąłem niedawno, spontanicznie podczas przeglądania info o polskim Tour'ze. Delikatny niepokój, bo to mój pierwszy wyjazd w góry z rowerem, a na trasie trzy podjazdy, dwa dłuższe ale spokojne pod Ząb i do Bukowiny oraz też nie krótki Gliczarów.
Na początek rozgrzewka w postaci 4 kilometrów podjazdu do Bukowiny celem odbioru pakietu startowego, powrót do samochodu i znowu podjazd na start.
Jako, że moim celem był w zasadzie start i czas poniżej 1,5h postanowiłem nie cisnąć się i wystartowałem z ostatniego sektora. Decyzja dobra, bo nie było ścisku na trasie. Już na początek 6,5 km podjazdu pod Ząb i miłe zaskoczenie, podjeżdżało się całkiem przyjemnie. Dalej zjazd do Białego Dunajca i kierunek na Gliczarów, znowu równym tempem pod górę, znowu podjeżdżało się przyjemnie i wszystko aż do podjazdu pod Ścianę Bukowiny. Nie spodziewałem się co mnie czeka i niezłe wyzwanie. Udało się, całe szczęście, że mam kompaktową korbę i niezbyt twarde stopniowanie kasety. Z tego podjazdu jestem najbardziej dumny. Dalej już było z górki, najpierw dosłownie, a ostatni podjazd do Bukowiny nie zrobił już większego wrażenia.
Bardzo pozytywny dzień, cel zrealizowany, 1:19:01 i średnia 29,46 km/h, jestem bardzo zadowolony.
Na pamiątkę:
Na początek rozgrzewka w postaci 4 kilometrów podjazdu do Bukowiny celem odbioru pakietu startowego, powrót do samochodu i znowu podjazd na start.
Jako, że moim celem był w zasadzie start i czas poniżej 1,5h postanowiłem nie cisnąć się i wystartowałem z ostatniego sektora. Decyzja dobra, bo nie było ścisku na trasie. Już na początek 6,5 km podjazdu pod Ząb i miłe zaskoczenie, podjeżdżało się całkiem przyjemnie. Dalej zjazd do Białego Dunajca i kierunek na Gliczarów, znowu równym tempem pod górę, znowu podjeżdżało się przyjemnie i wszystko aż do podjazdu pod Ścianę Bukowiny. Nie spodziewałem się co mnie czeka i niezłe wyzwanie. Udało się, całe szczęście, że mam kompaktową korbę i niezbyt twarde stopniowanie kasety. Z tego podjazdu jestem najbardziej dumny. Dalej już było z górki, najpierw dosłownie, a ostatni podjazd do Bukowiny nie zrobił już większego wrażenia.
Bardzo pozytywny dzień, cel zrealizowany, 1:19:01 i średnia 29,46 km/h, jestem bardzo zadowolony.
Na pamiątkę:
Środa, 6 sierpnia 2014
Kategoria Solo, Specjalne, Szosa
km: | 63.19 | km teren: | 0.00 |
czas: | 02:07 | km/h: | 29.85 |
Udało się jako tako dojść do siebie po krótkiej nocce i drzemce w pociągu powrotnym z Warszawy. Siadłem rower i pokręciłem na północ, gdzie przejeżdżał peleton 71. TdP. Plan był, aby złapać kolumnę między Słomnikami a Iwanowicami. Udało się, na DK 7 ominąłem kilkukilometrową kolumnę samochodów, które oczekiwały na przejazd kolumny i otwarcie drogi. Wybrałem w miarę ciekawe miejsce i poczekałem na peleton. Ucieczka dotarła po kilkunastu minutach, a chwilę po nich peleton i kolumna wyścigu.
Po wszystkim ruszyłem "w pościg" za wszystkimi po drodze dopingowany przez Kibiców, którzy wyszli oglądać wyścig. Śladem Touru dotarłem do Skały, skąd dalej w kierunku Zielonek i powrót do Krakowa.
Ucieczka na IV etapie:
Po wszystkim ruszyłem "w pościg" za wszystkimi po drodze dopingowany przez Kibiców, którzy wyszli oglądać wyścig. Śladem Touru dotarłem do Skały, skąd dalej w kierunku Zielonek i powrót do Krakowa.
Ucieczka na IV etapie:
Niedziela, 3 sierpnia 2014
Kategoria Solo, Szosa
km: | 67.10 | km teren: | 0.00 |
czas: | 02:13 | km/h: | 30.27 |
Czas wreszcie wprowadzić jakieś urozmaicenie i zmienić kierunek jazdy.
Jako, że miałem ochotę trochę po podjeżdżać ruszyłem na południe.
Kierunek Myślenice i jazd Zakopianką. Do południa ruch samochodowy
niewielki jak na tę trasę więc kręciło się przyjemnie. Wyjątek stanowiło
tylko kilku buraków, którym brakowało miejsca na wyprzedzanie.
Prognozy mówiły o sporych upałach i miały rację, cała trasa w niezłej żarówce.
Trasa bardzo prosta, na początek na Zakopiankę i dalej do Myślenic. Po drodze piękne widoki na góry, a korci. Na miejscu trochę pokręciłem się po okolicy i obowiązkowe zakupy celem uzupełnienia płynów i energii. Powrót tą samą drogą.
Plan zrealizowany, trochę podjazdów i szybko na zjazdach. Do tego średnia, której się nie spodziewałem.
Prognozy mówiły o sporych upałach i miały rację, cała trasa w niezłej żarówce.
Trasa bardzo prosta, na początek na Zakopiankę i dalej do Myślenic. Po drodze piękne widoki na góry, a korci. Na miejscu trochę pokręciłem się po okolicy i obowiązkowe zakupy celem uzupełnienia płynów i energii. Powrót tą samą drogą.
Plan zrealizowany, trochę podjazdów i szybko na zjazdach. Do tego średnia, której się nie spodziewałem.
Sobota, 2 sierpnia 2014
Kategoria Solo, Szosa
km: | 38.95 | km teren: | 0.00 |
czas: | 01:12 | km/h: | 32.46 |
Do południa szosowa runda przez Piekary, Rączną, Liszki i Kryspinów. Pomimo wiatru dość dobra średnia.