Wpisy archiwalne w kategorii
Solo
Dystans całkowity: | 13883.98 km (w terenie 2058.68 km; 14.83%) |
Czas w ruchu: | 567:49 |
Średnia prędkość: | 24.37 km/h |
Maksymalna prędkość: | 4674.00 km/h |
Suma podjazdów: | 4471 m |
Maks. tętno maksymalne: | 226 (116 %) |
Maks. tętno średnie: | 189 (97 %) |
Suma kalorii: | 281556 kcal |
Liczba aktywności: | 298 |
Średnio na aktywność: | 46.59 km i 1h 54m |
Więcej statystyk |
Piątek, 17 maja 2013
Kategoria Solo
km: | 30.17 | km teren: | 0.00 |
czas: | 01:01 | km/h: | 29.68 |
Poranny sprint trasą, z którą coś czuję zaprzyjaźnię się na dłużej. Dobra opcja na szybką jazdę w budżetowym czasie. Na początek wzdłuż prawego brzegu do A1 i powrót lewym. W drodze powrotnej chcieli mnie rozjechać policjanci eskortujący jakiegoś ważniaka, widocznie mocno "przeszkadzałem".
Czwartek, 16 maja 2013
Kategoria Solo
km: | 46.96 | km teren: | 0.00 |
czas: | 02:01 | km/h: | 23.29 |
Na początek załatwić zakupy, na szczęście udało się szybciej niż się spodziewałem. Trasa zbliżona do wczorajszej, ale wprowadziłem modyfikacje jednocześnie trochę ją urozmaicając.
Nauczony doświadczeniem poprzedniego dnia jadąc otwartą przestrzenią wybrałem kierunek „mniej” pod wiatr. Dzisiaj odrobinę dalej bo do Tyńca, tą samą trasą powrót do A4 i drugim brzegiem w kierunku centrum. Tutaj też większe urozmaicenie, podjazd w kierunku klasztoru Kamedułów i przez Las Wolski na Błonia. Po drodze zgubiłem chyba wszystkie plomby na brukowanym zjeździe, szacun dla Kolarzy śmigających na takiej nawierzchni na szosach. Powrót do domu przez Błonia i centrum.
Nauczony doświadczeniem poprzedniego dnia jadąc otwartą przestrzenią wybrałem kierunek „mniej” pod wiatr. Dzisiaj odrobinę dalej bo do Tyńca, tą samą trasą powrót do A4 i drugim brzegiem w kierunku centrum. Tutaj też większe urozmaicenie, podjazd w kierunku klasztoru Kamedułów i przez Las Wolski na Błonia. Po drodze zgubiłem chyba wszystkie plomby na brukowanym zjeździe, szacun dla Kolarzy śmigających na takiej nawierzchni na szosach. Powrót do domu przez Błonia i centrum.
Środa, 15 maja 2013
Kategoria Solo
km: | 29.27 | km teren: | 0.00 |
czas: | 00:58 | km/h: | 30.28 |
Szybka decyzja i szybka jazda, cel to średnia 30 km/h. Ciekawe, bo w którymkolwiek kierunku jechałem miałem pod wiatr, tylko mocniej albo słabiej. Na początek wzdłuż Wisły, lewym brzegiem do mostu na A4, myślałem, że mam pod wiatr. Wracając drugim brzegiem, otwartą przestrzenią przekonałem się w jakim byłem błędzie ...
Piątek, 19 kwietnia 2013
Kategoria Solo
km: | 29.55 | km teren: | 0.00 |
czas: | 01:03 | km/h: | 28.14 |
Przed pracą pętla, jak ostatnio, tylko kierunek przeciwny i wiało jakby mocniej. Udało się uwiecznić Accenta w aktualnej konfiguracji:
Niedziela, 14 kwietnia 2013
Kategoria Solo
km: | 30.41 | km teren: | 0.00 |
czas: | 01:05 | km/h: | 28.07 |
Wiosna pełną gębą, przynajmniej w Krakowie. Z racji, że dzisiaj do pracy na popołudnie rano warto było pokręcić. Trasa asfaltowa więc zabrałem na przejażdżkę Accenta. Co do samego przebiegu to nic specjalnego, na początek wzdłuż Wisły do A4, przeprawa na drugi brzeg i powrót do domu.
Czwartek, 11 kwietnia 2013
Kategoria Po mieście, Solo
km: | 25.01 | km teren: | 0.00 |
czas: | 01:26 | km/h: | 17.45 |
Widać, że idzie ku lepszemu. Dzisiaj rano obudziło mnie słońce, oj nie pamiętam, kiedy ostatnim razem. Korzystając z okazji, że miałem do załatwienia drobny zakup postanowiłem wybrać rower. Nim się zebrałem do drzwi zapukał listonosz z pancerzami i innymi duperelami więc przesunąłem wyjazd i postanowiłem przygotować Accenta do wiosennej jazdy.
W wersji letniej otrzymał wąskie opony, a jako bonus lekkie i czarne pancerze (białe wyglądały paskudnie)oraz trochę alu biżuterii. Zastanawiałem się jaki kolor wybrać, jednak postanowiłem nie kombinować i do accenta trafiły czarne. Finalnie Accent waży 10,4 kg.
Poskładałem wszystko do kupy i ruszyłem w miasto. Cel, znaleźć sklep elektroniczny lub z antenami gdzie zakupię symetryzator do anteny. W ostatnim czasie jakość odbioru strasznie spadała, a dzisiaj niespodzianka, od rana kicha i brak sygnału.
Pokręciłem się trochę po mieście, udało się nawet odnaleźć jeden sklep, gdzie wprawdzie nie dostałem symetryzatora, ale w zamian cenną informację, od rana wyłączono nadajnik telewizji naziemnej ... Poszukałem jeszcze i w końcu udało się znaleźć poszukiwane urządzenie, biedniejszy o bagatela 3zł wróciłem do domu majsterkować, telewizja działa i jakby nawet lepiej.
W wersji letniej otrzymał wąskie opony, a jako bonus lekkie i czarne pancerze (białe wyglądały paskudnie)oraz trochę alu biżuterii. Zastanawiałem się jaki kolor wybrać, jednak postanowiłem nie kombinować i do accenta trafiły czarne. Finalnie Accent waży 10,4 kg.
Poskładałem wszystko do kupy i ruszyłem w miasto. Cel, znaleźć sklep elektroniczny lub z antenami gdzie zakupię symetryzator do anteny. W ostatnim czasie jakość odbioru strasznie spadała, a dzisiaj niespodzianka, od rana kicha i brak sygnału.
Pokręciłem się trochę po mieście, udało się nawet odnaleźć jeden sklep, gdzie wprawdzie nie dostałem symetryzatora, ale w zamian cenną informację, od rana wyłączono nadajnik telewizji naziemnej ... Poszukałem jeszcze i w końcu udało się znaleźć poszukiwane urządzenie, biedniejszy o bagatela 3zł wróciłem do domu majsterkować, telewizja działa i jakby nawet lepiej.
Niedziela, 4 listopada 2012
Kategoria Po mieście, Solo
km: | 12.27 | km teren: | 0.00 |
czas: | 00:33 | km/h: | 22.31 |
Krótko po Krakowie.
Sobota, 20 października 2012
Kategoria Solo
km: | 38.25 | km teren: | 5.00 |
czas: | 01:50 | km/h: | 20.86 |
Na początek wymiana dętki, później do Deca po zapas łatek, po ostatnim klejeniu nic nie zostało, a jazda bez zapasu trochę ryzykowna. Następnie ścieżką wzdłuż Wisły w kierunku Bielan i toru kajakowego. Mostem przy autostradzie na drugą stronę rzeki i powrót zahaczając o lasek Wolski. Jak na październik wspaniała pogoda, słońce i ciepło, wyjazd na krótko, pewnie ostatni raz w tym roku.
Środa, 17 października 2012
Kategoria Po mieście, Solo
km: | 31.62 | km teren: | 0.00 |
czas: | 01:30 | km/h: | 21.08 |
Po Krakowie. Jak zwykle po dłuższej przerwie rower się zemścił, krótko po wyjeździe łatanie. Cóż, taka mała tradycja, albo trzeba się przyzwyczaić, albo regularnie zacząć jeździć.
Środa, 15 sierpnia 2012
Kategoria Solo
km: | 65.93 | km teren: | 10.00 |
czas: | 02:49 | km/h: | 23.41 |
Jakoś kolejny raz bez pomysłu ruszyłem przed siebie. Wiedziałem, że chcę jechać do Tyńca zahaczając po drodze przez Lasek Wolski. Po drodze dwa bardzo ciekawe terenowe odcinki. Na takich trasach wreszcie wiem, czemu dosiadam górala.
Po dotarciu do Tyńca postanowiłem jechać dalej przed siebie nie do końca wiedząc dokąd zmierzam. Plan był prosty, dostać się na drugi brzeg Wisły i wrócić do domu. Po drodze dotarłem do Skawiny, a w zasadzie przejechałem tylko przez jej północno - zachodni skrawek, następnie dotarłem do Kopanki. Jadąc bliżej Wisły zacząłem myśleć o przedostaniu się na drugi brzeg. Łatwo powiedzieć, ale trudniej zrobić, nie zanosiło się aby, gdzieś miał znajdować się most. Po drodze wprawdzie trafiłem na przeprawę promową, na drugi brzeg można było się dostać za śmieszną kasę, ale Sternik na pytanie czy można kartą delikatnie mówiąc mnie wyśmiał. Pojechałem więc dalej szukając kolejnej możliwości przeprawy. Wszystko wskazywało na to, że będę musiał zweryfikować swoje plany. Nie chcąc wracać tą samą drogą zacząłem szukać okrężnej drogi powrotnej do Krakowa. Dojechałem do drogi Kraków - Oświęcim i ruszyłem na Kraków. Przez Borek Szlachecki dojechałem do Skawiny, postój na zdjęcia nad Skawinką i dalej do Krakowa.
W sumie wyszło trochę więcej niż zakładałem, ale nie chciało mi się szybko wracać, bo warunki do jazdy były dzisiaj całkiem miłe.
Próg na Skawince:
Po dotarciu do Tyńca postanowiłem jechać dalej przed siebie nie do końca wiedząc dokąd zmierzam. Plan był prosty, dostać się na drugi brzeg Wisły i wrócić do domu. Po drodze dotarłem do Skawiny, a w zasadzie przejechałem tylko przez jej północno - zachodni skrawek, następnie dotarłem do Kopanki. Jadąc bliżej Wisły zacząłem myśleć o przedostaniu się na drugi brzeg. Łatwo powiedzieć, ale trudniej zrobić, nie zanosiło się aby, gdzieś miał znajdować się most. Po drodze wprawdzie trafiłem na przeprawę promową, na drugi brzeg można było się dostać za śmieszną kasę, ale Sternik na pytanie czy można kartą delikatnie mówiąc mnie wyśmiał. Pojechałem więc dalej szukając kolejnej możliwości przeprawy. Wszystko wskazywało na to, że będę musiał zweryfikować swoje plany. Nie chcąc wracać tą samą drogą zacząłem szukać okrężnej drogi powrotnej do Krakowa. Dojechałem do drogi Kraków - Oświęcim i ruszyłem na Kraków. Przez Borek Szlachecki dojechałem do Skawiny, postój na zdjęcia nad Skawinką i dalej do Krakowa.
W sumie wyszło trochę więcej niż zakładałem, ale nie chciało mi się szybko wracać, bo warunki do jazdy były dzisiaj całkiem miłe.
Próg na Skawince: