szczepan

szczepan z miasteczka: Wrocław
Cyferki:
wykręcone:28536.79
poza asfaltem:4231.18
w czasie:52d 07h 18m
moja średnia:22.74 km/h

Obecnie

baton rowerowy bikestats.pl

2016

button stats bikestats.pl

2015

button stats bikestats.pl

2014

button stats bikestats.pl

2013

button stats bikestats.pl

2012

button stats bikestats.pl

2011

button stats bikestats.pl

2010

button stats bikestats.pl

2009

button stats bikestats.pl

2008

button stats bikestats.pl

Znajomi

Linki

Stare, dobre czasy ...

Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2008

Dystans całkowity:641.15 km (w terenie 174.00 km; 27.14%)
Czas w ruchu:28:25
Średnia prędkość:22.56 km/h
Liczba aktywności:19
Średnio na aktywność:33.74 km i 1h 29m
Więcej statystyk
Wtorek, 20 maja 2008
km:13.60km teren:0.00
czas:00:39km/h:20.92
Kategoria Po mieście
No dzisiaj to pogoda się ze mną obeszła wyjątkowo "łaskawie", o ile w jedną stronę było super o tyle z powrotem miałem jak na myjce ... szkoda tylko, że po powrocie byłem średnio czysty.

Dst: 13,60
Time: 0:39:22
Avs: 20,76
Max: 39,88
Sobota, 17 maja 2008
km:15.03km teren:0.00
czas:00:47km/h:19.19
Kategoria Po mieście
Dzisiaj roweru użyłem tylko w celach transportowych, potraktowałem jako świetny zamiennik MPK ...
Dane:
Dst: 15,03
Time: 0:46:32
Avs: 19,40
Max: 36,08
Środa, 14 maja 2008
km:44.80km teren:28.00
czas:02:06km/h:21.33
Kategoria Solo
Trzeci raz z kolei to chyba za dużo, postanowiłem więc zmodyfikować trasę, którą objeżdżałem ostatnio dwukrotnie, udało się średnio bo dzisiejsza trasa była bardzo podobna do tej ostatnio. Żeby pojechać inaczej żółtym pieszym dojechałem tylko do niebieskiego rowerowego, którym ruszyłem w kierunku Dębowca, w Dębowcu zjechałem z niebieskiego i nieoznakowaną drogą leśną pojechałem dalej, była świetna kupa piachu, suchego jak pieprz, miejscami kopałem się na kilkanaście centymetrów. W końcu dojechałem do fajnej drogi kamienistej (częściowo czerwony rowerowy) a później do asfaltówki Olsztyn - Biskupice. Niespełna kilometrowy podjazd do Biskupic, by później zjechać terenem w Sokole Góry, gdzie osiągnąłem dzisiejszą prędkość maksymalną (46 km/h) tu wjazd na czarny pieszy i dalej już tak samo jak ostatnio. Podjazd czarnym, chwilowo czerwonym, zielonym i powrót na żółty (wszystkie piesze).

Dane wyjazdu:
Dst: 44,80
Time: 2:05:37
Avs: 21,41
Max: 46,05
Wtorek, 13 maja 2008
km:42.13km teren:28.00
czas:01:57km/h:21.61
Kategoria Solo
Popołudniowy wypad tą samą trasą co ostatnio w niedzielę, dzisiaj trochę bardziej sucho niż ostatnio. Generalnie bardzo fajna trasa na popołudnie, sporo terenu i minimalnie asfaltu.
W drodze powrotnej spotkałem jeszcze dwóch Znajomych, jednego na rowerku, On właśnie startował, a drugi pieszo, a nie widziałem Go chyba ze sto lat.

Dane wyjazdu:
Dst: 42,13
Time: 1:57:12
Avs: 21,57
Max: 45,10
Niedziela, 11 maja 2008
km:42.80km teren:28.00
czas:02:04km/h:20.71
Kategoria Solo
Popołudniowa przejażdżka po okolicy, ostatnia piękna pogoda zaczęła dzisiaj coś szwankować, rano było jeszcze ładnie, ale później zbierające się chmury były coraz brzydsze. Postanowiłem jednak się ruszyć, nie planowałem zbyt długo jeździć więc chciałem aby było jak najwięcej terenu. Dojechałem do szlaku żółtego pieszego i pojechałem nim do Olsztyna, jadąc cały czas lasem przeciąłem drogę Olsztyn - Biskupice i wjechałem w Sokole Góry dalej żółtym pieszym. Dojechałem niemal do Biskupic i skręciłem na czarny pieszy, który wspina się na szczyt jednej z "gór", później fajny zjazd i kawałek czerwonym pieszym, dojechałem do zielonego pieszego i wróciłem nim do Olsztyna, znów tylko przeciąłem asfalt i z powrotem żółtym pieszym w kierunku domu.
Jak wyjeżdżałem z domu myślałem, że deszczu nie uniknę, widziałem za sobą spore chmury, z których zresztą widać było dość mocno padający deszcz. Po wjechaniu do lasu widziałem, że deszcz był tam przede mną więc było trochę mokro. W Sokolich byłem już niemal pewien, że zaraz mnie zmoczy, jednak się rozpogodziło. Po powrocie na osiedle widziałem, że faktycznie lało. Tak więc deszcz był dzisiaj wszędzie tam, gdzie byłem ja, ale nie mieliśmy "przyjemności" się spotkać.

Dane wyjazdu:
Dst: 42,80
Time: 2:03:30
Avs: 20,80
Max: 38,93

I kilka fotek z pięknych wiosennych Gór Sokolich:





Piątek, 9 maja 2008
km:100.78km teren:40.00
czas:04:44km/h:21.29
Kategoria Z Ekipą, >100
Wreszcie udało się pojechać w towarzystwie. Od dłuższego czasu ciężko było znaleźć towarzystwo kiedy dysponowałem czasem wolnym, oraz w drugą stronę, kiedy ktoś się wybierał ja byłem zajęty. Jak za starych dobrych czasów piątek minął na rowerowaniu w towarzystwie poisonka. W planach było objechanie dość ciekawej trasy w kierunku Mirowa, na początku sporo terenem a powrót przewagą asfaltowo. Na początek dojazd do Olsztyna naszą najpopularniejszą trasą, tam wjazd w Sokole Góry na szlak zielony pieszy do Zrębic, gdzie wjechaliśmy na czerwony pieszy i przez Janów i Złoty Potok (nową leśną ścieżką) do Ostrężnika i Niegowy, skąd już tylko rzut beretem do Mirowa, gdzie posiedzieliśmy pod zamkiem. Powrót asfaltem do Niegowy, podjazd do Potaszowic, a później chyba najfajniejszy asfaltowy zjazd w naszej okolicy, prowadzący do Gorzkowa Starego a następnie do Złotego Potoku, znów leśną ścieżką do źródełek, stamtąd przez Siedlec i Krasawę do Zrębic. Na sam koniec zielony pieszy przez Sokole Góry i powrót z Olsztyna do domu.
W środę pisałem o przebijaniu się przez miasto, dzisiaj miałem do czynienia z trochę innym przebijaniem, w Skrajnicy w drodze powrotnej przyjąłem w tylne kółeczko piękny gwóźdź, do tego tak ładnie, że dętkę przebił mi w dwóch miejscach pozostawiając dwie piękne dziury, na szczęście wyposażony w odpowiedni sprzęt bez problemu uporałem się kółkiem, tak, że kapeć nie był w stanie zepsuć mojego dobrego humoru wynikającego z jazdy.
Tak naprawdę, to pierwsza setka w sezonie, gdyż poprzednia wyszła z połączenia dwóch, osobnych wyjazdów, jednego rano a drugiego wieczornego.

Dane wycieczki:
Dst: 100,78
Time: 4:43:40
Avs: 21,31
Max: 61,72

I fotki:

Na tle zamku w Mirowe:


Nowa ścieżka w Złotym Potoku:


I widok na skałki i las:


A na koniec gwóźdź wyjazdu:
Środa, 7 maja 2008
km:43.64km teren:16.00
czas:01:50km/h:23.80
Kategoria Solo
Po przebiciu się do centrum miasta ruszyłem czerwonym rowerowym od miejsca, gdzie sam szlak startuje, czyli w Częstochowie na Starym Rynku, początkowo asfaltowo w kierunku Mirowa, trochę pod górkę, trochę w dół ale generalnie cały czas pod wiatr. Po dłuższej chwili wjechałem do lasu, jadąc cały czas czerwonym "aż" do Kusiąt, gdzie wjechałem na zielony rowerowy i przez Góry Towarne do Olsztyna, po drodze zostawiłem zarówno czerwony jak i zielony rowerowy żeby wjechać na żółty pieszy, który jak zwykle był dość piaszczysty, ale za to wolny od wszechobecnego ostatnio wiatru. Żółtym pieszym dojechałem do Kręciwilka, a stamtąd już asfaltowo do domku. Biorąc pod uwagę, że był to popołudniowy wyjazd to nie najgorzej wyszło.

Dane:
Dst: 43,64
Time: 1:50:25
Avs: 23,71
Max: 47,00
Wtorek, 6 maja 2008
km:73.19km teren:29.00
czas:03:13km/h:22.75
Kategoria Spacer, Solo
Kolejny dzień ze sprzyjającą pogodą do jazdy, wyposażony w czas wolny ruszyłem się żeby pojeździć coś więcej niż wczoraj. Dzisiaj chciałem też trochę więcej pośmigać w terenie. Najpierw ruszyłem niebieskim rowerowym do Poraja, później kawałek asfaltem i znowu lasem przez Masłońskie do Żarek Letnisko, spotkanie z qmplem i powrót w kierunku domu, początkowo asfaltem do Poraja i znów na niebieski rowerowy. Po powrocie do domu zebrałem jeszcze Siostrę i razem wyskoczyliśmy do pobliskiego kamieniołomu.
Dane częściowe:
Dst: 58,05
Time: 2:23:16
Avs: 24:31
Max: 37,03

i całościowe:
Dst: 73,19
Time: 3:13:04
Avs: 22,75
Max: 37,03

oraz fotki:
Bardzo ładny odcinek na szlaku niebieskim rowerowym:






A tak wygląda dalej już poza szlakiem, zresztą ostatnio w bardzo wielu miejscach popularny widok:


Stawy hodowlane w Masłońskich:
Poniedziałek, 5 maja 2008
km:30.29km teren:0.00
czas:00:59km/h:30.80
Kategoria Solo
Dzisiaj całkowicie nie planowałem jazdy na rowerze, miałem spędzić cały dzień na zajęciach, ale z tego całego dnia zostały się 2h, po powrocie do domu byłem pewien, że popołudnie jest moje, jednak pogoda mocno zweryfikowała moje przekonanie, kiedy ok 14 odwiedziła nas burza. Pogoda niby się poprawiła, ale cały czas coś straszyło. Postanowiłem wybrać się do zaprzyjaźnionego sklepu na małe zakupy i zasięgnąć rady, zamiast rowerkiem to busem. Na mieście znowu wróciło do mnie przekonanie, że jednak dzień nie jest tak do końca stracony. Zebrałem się w sobie i wróciłem do domu, wskoczyłem w ciuchy, wsiadłem na rower i przed siebie ... . Była godzina 18:30 więc za dużo wykombinować się nie dało, moja trasa nie była zbyt długa i w całości asfaltowa.
Trasa:
Dom -> Sabinów -> Brzeziny Nowe -> Sobuczyna -> Nierada -> Michałów -> Bargły -> Kolonia Poczesna -> Zawodzie -> Poczesna -> Krwinów -> Słowik -> Wrzosowa -> Błeszno -> Dom

Nie było zbyt długo, ale za to w bardzo dobrym jak na mnie tempie.
Dane wyjazdu:
Dst: 30,29
Time: 0:58:31
Avs: 31:06
Max: 43,67