Piątek, 7 marca 2008
Kategoria Z Ekipą, Solo, Nocna Jazda
km: | 46.00 | km teren: | 0.00 |
czas: | km/h: |
Sto lat minęło ...
Po długiej przerwie dzisiaj po raz pierwszy dosiadłem mojego rumaka. Przez dłuższy czas nie miałem możliwości nic pokręcić, najpierw walczyłem z anginą a potem zamota na uczelni, generalnie kicha. Po powrocie z egzaminu pełen entuzjazmu wskoczyłem w ciuchy rowerowe i wystartowałem, niestety szybko stwierdziłem, że mój bike wymaga trochę uwagi. Zrobiłem krótką rundę po mieście i wróciłem poświęcić mu trochę czasu, wyczyściłem stery, podregulowałem hample i zadowolony, że wszystko ok czekałem na wieczorny wypad. Wieczorem wybyłem spotkać się z wprawdzie skromną ale mocną ekipą na szybki wyjazd do Olsztyna. Miał być ok a moja Sigma z DTS znowu sie na mnie wysrała, przez cały wieczór nie policzyła mi ani kilometra shit :/. Dzięki temu znam tylko przedpołudniowy przebieg i orientacyjny wieczorny. Niestety ale chyba muszę poważnie pomyśleć o sankach do mojej Sigmy bo coraz bardziej mnie irytuje ... a Poisonek odradzał DTS ...
Po długiej przerwie dzisiaj po raz pierwszy dosiadłem mojego rumaka. Przez dłuższy czas nie miałem możliwości nic pokręcić, najpierw walczyłem z anginą a potem zamota na uczelni, generalnie kicha. Po powrocie z egzaminu pełen entuzjazmu wskoczyłem w ciuchy rowerowe i wystartowałem, niestety szybko stwierdziłem, że mój bike wymaga trochę uwagi. Zrobiłem krótką rundę po mieście i wróciłem poświęcić mu trochę czasu, wyczyściłem stery, podregulowałem hample i zadowolony, że wszystko ok czekałem na wieczorny wypad. Wieczorem wybyłem spotkać się z wprawdzie skromną ale mocną ekipą na szybki wyjazd do Olsztyna. Miał być ok a moja Sigma z DTS znowu sie na mnie wysrała, przez cały wieczór nie policzyła mi ani kilometra shit :/. Dzięki temu znam tylko przedpołudniowy przebieg i orientacyjny wieczorny. Niestety ale chyba muszę poważnie pomyśleć o sankach do mojej Sigmy bo coraz bardziej mnie irytuje ... a Poisonek odradzał DTS ...
K o m e n t a r z e
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj