Niedziela, 4 marca 2012
Kategoria Solo
km: | 25.64 | km teren: | 10.00 |
czas: | 01:17 | km/h: | 19.98 |
Inauguracja sezonu i roweru. Nie jeździłem od 79 dni, ale o rowerze nie zapomniałem. Przez zimę zrealizowałem wizję, która pojawiła się u mnie już jakiś czas temu. Zaczęło się od nowej Reby, a z uwagi na fakt, że nowe modele nie oferują już jazdy na V-kach do kompletu sprawiłem sobie nowy model Shimano XT oraz koła DT X1900.
Przed wyjazdem ostatnie przygotowania, na swoje miejsce trafił licznik a na łańcuch trochę Finish Line'a. Uzupełniłem powietrze gdzie trzeba i ruszyłem cieszyć się pierwszymi przebłyskami wiosny.
Bez planu na trasę, bo jedyne co wiedziałem, to że będzie krótko, pokręciłem w stronę Łagiewnik. Plan był na asfalt, ale mijając wjazd do lasu w Arturówku nie mogłem się powstrzymać. Ku mojemu zaskoczeniu w terenie nie było masakry, w wielu miejscach dało się przejechać na sucho.
Wrażenie z jazdy na początek pozytywnie, rower zmienił geometrię, bo Reba jest sporo niższa niż Bomber. Sam amorek pracuje o niebo lepiej, a miałem okazję się przekonać na kocich łbach na leśnym dukcie. Hamulce się docierają więc zbyt wiele jeszcze powiedzieć się nie da, cieszy mnie cisza podczas hamowania, bo klocki Accenta w Avidach miały tendencję do piszczenia.
Nieskromnie powiem, że rower prezentuje się całkiem ładnie:
Na koniec jeszcze konsternacja, i to dwukrotnie. Raz to pierwszy (a co tam) kapeć w tym sezonie. Dwa, masakra, od ponad tygodnia mamy porządnego plusa a ludzie, proszę jak mądrze:
Przed wyjazdem ostatnie przygotowania, na swoje miejsce trafił licznik a na łańcuch trochę Finish Line'a. Uzupełniłem powietrze gdzie trzeba i ruszyłem cieszyć się pierwszymi przebłyskami wiosny.
Bez planu na trasę, bo jedyne co wiedziałem, to że będzie krótko, pokręciłem w stronę Łagiewnik. Plan był na asfalt, ale mijając wjazd do lasu w Arturówku nie mogłem się powstrzymać. Ku mojemu zaskoczeniu w terenie nie było masakry, w wielu miejscach dało się przejechać na sucho.
Wrażenie z jazdy na początek pozytywnie, rower zmienił geometrię, bo Reba jest sporo niższa niż Bomber. Sam amorek pracuje o niebo lepiej, a miałem okazję się przekonać na kocich łbach na leśnym dukcie. Hamulce się docierają więc zbyt wiele jeszcze powiedzieć się nie da, cieszy mnie cisza podczas hamowania, bo klocki Accenta w Avidach miały tendencję do piszczenia.
Nieskromnie powiem, że rower prezentuje się całkiem ładnie:
Na koniec jeszcze konsternacja, i to dwukrotnie. Raz to pierwszy (a co tam) kapeć w tym sezonie. Dwa, masakra, od ponad tygodnia mamy porządnego plusa a ludzie, proszę jak mądrze:
K o m e n t a r z e
A po mojemu, to z czarnym amorem wyglądało to lepiej. Choć może zmienię zdanie, jak zobaczę na żywo.
Raven - 17:53 sobota, 10 marca 2012 | linkuj
Komentuj