Poniedziałek, 1 sierpnia 2011
km: | 47.28 | km teren: | 0.50 |
czas: | 01:57 | km/h: | 24.25 |
Dzisiejszy dzień, jeszcze dłuższy czas temu był planowany jako rowerowy, wczoraj późnym wieczorem pogoda bardzo się zepsuła więc zweryfikowałem plany i postanowiłem ogarnąć mieszkanie.
Okazja na rower pojawiła się kiedy zjawiła się u mnie Aga, przyjechała na rowerze więc z powrotem postanowiłem Ją odprowadzić. Daleko nie jest i decyzja była jasna, jadę dalej, nie prosto do domu. Pierwsza myśl Rzgów, ale w drodze tuż przed zjazdem na Rudę modyfikacja planów, Rzgów owszem, ale przez Pabianice. W samym Rzgowie już totalny spontan, jedyne czego byłem pewien, to że unikam krajowej jedynki, generalnie udało się, do tego stopnia, że w pewnym momencie wyjechałem w polach i totalnym błocie, co przy slickach o szerokości 1,5 cala daje sporo zabawy.
Na sam koniec powrót przez centrum Łodzi, głównie Piotrkowską.
Po drodze, przy drodze pasły się kozy:
Okazja na rower pojawiła się kiedy zjawiła się u mnie Aga, przyjechała na rowerze więc z powrotem postanowiłem Ją odprowadzić. Daleko nie jest i decyzja była jasna, jadę dalej, nie prosto do domu. Pierwsza myśl Rzgów, ale w drodze tuż przed zjazdem na Rudę modyfikacja planów, Rzgów owszem, ale przez Pabianice. W samym Rzgowie już totalny spontan, jedyne czego byłem pewien, to że unikam krajowej jedynki, generalnie udało się, do tego stopnia, że w pewnym momencie wyjechałem w polach i totalnym błocie, co przy slickach o szerokości 1,5 cala daje sporo zabawy.
Na sam koniec powrót przez centrum Łodzi, głównie Piotrkowską.
Po drodze, przy drodze pasły się kozy:
K o m e n t a r z e
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj