Sobota, 15 maja 2010
Kategoria Solo
km: | 54.77 | km teren: | 15.00 |
czas: | 02:12 | km/h: | 24.90 |
Już od dłuższego czasu cieszyłem się na weekendową wizytę w domu czekając z utęsknieniem na spotkanie z rowerkiem. Tym bardziej się ucieszyłem kiedy udało mi się jak udało się przyjechać jeszcze wcześniej i na dłużej. Niestety wspaniała tegoroczna pogoda konkretnie komplikowała mi plany serwując deszcz niemal nieprzerwanie od środy aż do wczoraj.
Na szczęście dzisiejszy dzień był inny, rano trochę pokropiło, ale następnie już było całkiem przyjemnie. W pewnym momencie nawet świeciło słońce.
Po ogarnięciu domowych obowiązków i obiadu poszedłem trochę pokręcić.
Trasa dzisiejszego wyjazdu była dość standardowa, ale nie jak na ten rok. Po tegorocznej zimie każda wizyta w terenie to małe wyzwanie, choć widzę, że wygląda już w lasach trochę lepiej.
Dzisiaj po dostaniu się na Kręciwilk wjechałem na żółty pieszy i nim dotarłem do Olsztyna następnie przez Sokole Góry do Zrębic i już asfaltowo do Biskupic, następnie Choroń, Poraj i Poczesna. Po drodze jeszcze wizyta w częstochowskim Decathlonie. Chciałem kupić siostrze nowy licznik, a kupiłem sobie torbę na nerkę.
Prezentuje się następująco:
Na szczęście dzisiejszy dzień był inny, rano trochę pokropiło, ale następnie już było całkiem przyjemnie. W pewnym momencie nawet świeciło słońce.
Po ogarnięciu domowych obowiązków i obiadu poszedłem trochę pokręcić.
Trasa dzisiejszego wyjazdu była dość standardowa, ale nie jak na ten rok. Po tegorocznej zimie każda wizyta w terenie to małe wyzwanie, choć widzę, że wygląda już w lasach trochę lepiej.
Dzisiaj po dostaniu się na Kręciwilk wjechałem na żółty pieszy i nim dotarłem do Olsztyna następnie przez Sokole Góry do Zrębic i już asfaltowo do Biskupic, następnie Choroń, Poraj i Poczesna. Po drodze jeszcze wizyta w częstochowskim Decathlonie. Chciałem kupić siostrze nowy licznik, a kupiłem sobie torbę na nerkę.
Prezentuje się następująco:
K o m e n t a r z e
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj