Poniedziałek, 22 marca 2010
Kategoria Solo
km: | 43.53 | km teren: | 0.00 |
czas: | 01:40 | km/h: | 26.12 |
Wczoraj niestety nie udało się powitać wiosny, rano w w pracy, a pod wieczór kiedy już miałem zamiar się ruszyć wzięło się i rozpadało. Dzisiaj, choć trochę chłodniej na szczęście sucho i bez deszczu, wiejący wiatr sprawnie uporał się z drogami po nocnych opadach i wszędzie asfalty były suche.
Wybrałem się do Olsztyna jadąc przez Kusięta i Skrajnicę, po drodze zaglądając do lasu, gdzie widok jest straszny. Coś czuję, że przez długi czas nie będzie dane pojeździć szlakami leśnymi, bo zalega tam ogromna ilość powalonych drzew.
W samym już Olsztynie nawrót na rondzie i jazda w kierunku Kusiąt, następnie Brzyszów i Srocko oraz wizyta w centrum miasta i odwiedziny w znajomym sklepei rowerowym. Odebrałem plakaty na piątkową Masę i udałem się w kierunku domu. Mam nadzieję, że w końcu uda się na nią wybrać, bo przez ostatnie miesiące jakoś nie było mi dane.
Wybrałem się do Olsztyna jadąc przez Kusięta i Skrajnicę, po drodze zaglądając do lasu, gdzie widok jest straszny. Coś czuję, że przez długi czas nie będzie dane pojeździć szlakami leśnymi, bo zalega tam ogromna ilość powalonych drzew.
W samym już Olsztynie nawrót na rondzie i jazda w kierunku Kusiąt, następnie Brzyszów i Srocko oraz wizyta w centrum miasta i odwiedziny w znajomym sklepei rowerowym. Odebrałem plakaty na piątkową Masę i udałem się w kierunku domu. Mam nadzieję, że w końcu uda się na nią wybrać, bo przez ostatnie miesiące jakoś nie było mi dane.
K o m e n t a r z e
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj