Wtorek, 28 kwietnia 2009
Kategoria Solo
km: | 62.92 | km teren: | 20.00 |
czas: | 02:35 | km/h: | 24.36 |
Dzisiaj znów w przerwie między zajęciami postanowiłem na szybko gdzieś wyskoczyć. Najpierw żółtym pieszym do Olsztyna, który teraz w trakcie suszy jest jedną wielką piaskownicą i tylko miejscami jest twardo. Ale taki jest właśnie jego urok i taki ma być, kilka kilometrów, a można się nieźle zmęczyć kręcąc dobrym tempem. Z Olsztyna powrót przez Skrajnicę i na "szczycie" niemiła niespodzianka w postaci kapcia, przymusowy postój, 15 minut klejenia i z taką właśnie obsuwą wróciłem do domu. Na szczęście na zajęcia się nie spóźniłem.
Po południu a właściwie już wieczorem znów mnie korciło żeby się ruszyć. Znów padło na kierunek Olsztyn, choć do niego nie dotarłem. Po drodze jest świetny punkt widokowy na Częstochowę, nad którą właśnie zachodziło słońce.
Widok na Sokole Góry:
Sprawca kapcia:
Zachód słońca nad Częstochową:
Po południu a właściwie już wieczorem znów mnie korciło żeby się ruszyć. Znów padło na kierunek Olsztyn, choć do niego nie dotarłem. Po drodze jest świetny punkt widokowy na Częstochowę, nad którą właśnie zachodziło słońce.
Widok na Sokole Góry:
Sprawca kapcia:
Zachód słońca nad Częstochową:
K o m e n t a r z e
Ten sprawca kapcia to co to za osobnik?
Olsztyn - może jutro na wpół śpiąco popedalę tam ;p
Pozdrawiam ;) kosma100 - 10:12 środa, 29 kwietnia 2009 | linkuj
Olsztyn - może jutro na wpół śpiąco popedalę tam ;p
Pozdrawiam ;) kosma100 - 10:12 środa, 29 kwietnia 2009 | linkuj
No panie kolego... Rozwijamy się. Trzecie zdjęcie profesorskie :)
poisonek - 22:11 wtorek, 28 kwietnia 2009 | linkuj
Komentuj